jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 26 marca 2019

Letnia kuchnia 2018 - inauguracja



Odkąd powstałą wyspa w letniej kuchni, ze zlewem, ciepłą wodą i wszelkimi wygodami, życie siedliskowe przeniosło się całkowicie do "bawialni". Letnia kuchnia podbiła moje serce. Jeszcze w październiku robiłam w niej przetwory, choć wieczory już były naprawdę chłodne. Jeszcze nie do końca dopieszczona, ale fantastyczna, bo przestronna, praktyczna, nie trzeba latać z mopem i ściereczką do przecierania śladów po pomidorach, buraczkach, bitej śmietanie itp. Gotowanie na "żywym ogniu", wędzenie, wypieki w piecu chlebowym - to jeszcze eksperymenty, ale smaki niepowtarzalne. Pod ręką mam dodatkowo
kuchnię elektryczną, też starą, ale świetnie piecze. Głównie to mój mąż obsługuje wędzarnię, piec, grilla i kuchnię na drewno; on smaży ryby (z naszego stawu), pilnuje pieca podczas pieczenia pizzy, chleba czy potraw jednogrankowych. Zapachy unoszą się po okolicy, głównie za sprawą świeżych warzyw z ogrodu, które są niesamowicie aromatyczne i bardzo smaczne.
Zaczęła nas pasjonować sztuka kulinarna. Otworzyłam się na nowości, wcześniej moja kuchnia zdominowana była potrawami tradycyjnymi.
Ale odnośnie pichcenia przygotuję osobny post.

































Tymczasem tyle.
Następny post może o ogrodzie i trudnym lecie 2018?

20 komentarzy:

  1. No, dobra - umarłam dwukrotnie!! Raz od zachwytu, drugi od zazdrości ! Serdeczności ślę mimo to :)))) i wszelkich dobroci, nie tylko kulinarnych życzę :)))!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dziękuję za post. Taka moc inspiracji! Cudowne. Życzę samych sukcesów, dzięki takiej pasji są blisko. To widać na zdjęciach.

    pozdrawiam Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alis kochana - 8 lat pracy, ale naprawdę przyjemnej, choć często ciężkiej. Sle dajemy radę.

      Usuń
  3. Cieszę się, że spełniło się Twoje marzenie i masz co chciałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no i zakochałam się w Waszej letniej kuchni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wy to powinniście się do nas wybrać sąsiedzi :) Zapraszamy serdecznie

      Usuń
  5. Ja jak Barbara, ale umarłam trzy razy. Trzeci raz z tęsknoty za moją letnia kuchnią w Dolinie i piecem chlebowym. Takiej kuchni i pieców, wędzarni już tu mieć nie będę. Niebiańskiego życia i kulinarnych rozkoszy Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, dobrze nam tutaj, bardzo.
      Co do pieca i wędzarni, dopiero uczymy się wszystkiego, ale sprawia nam to wielką frajdę.
      Ale jakbyś była na Mazurach to zapraszamy, może podzielisz się swoimi doświadczeniami, chętnie posłuchamy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Witam.Jedyne słowo które pasuje po obejrzeniu zdjęć to PIĘKNIE.Jest tylko jedno ale ,(broń Boże nie krytykuje)bateria zlewozmywakowa pasowałaby stara mosiężna(to tylko moja uwaga).Pozdrawiam gorąco Piotr z Roztocza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotr masz absolutnie rację z tą baterią. Ale to jest cała historia ze zlewem i tą baterią, jak zresztą i innymi przedmiotami, sprzętem, meblami na naszym siedlisku. Będzie zmieniona ofkors, tym bardziej, że mój mąż jest fanem starych pojazdów, lamp i baterii. W starej chacie mamy naprawdę stare i piękne baterie.

      http://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2014/06/stara-chata-azienka-i-toskanski-kacik-w.html

      http://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2015/06/kuchnia-z-jadalnia-stara-chata.html

      Pozdrawiam Roztocze, jest cudne :)))

      Usuń
  7. Wspaniałe aranżacje. Piotr ma rację - ta bateria aż kłuje w oczy w tym wnętrzu, bo wszystko inne bardzo spójne stylistycznie. Piękne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - dziękujemy, bateria do wymiany.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Ale świetne miejsce, nie dziwię się, że spędzacie w letniej kuchni dużo czasu. I jaka ładna z zewnątrz, połączenie kuchni z werandą. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka letnia kuchnia, to zupełnie inna bajka niż w domu. Brak sterylności i w ogóle diametralnie inaczej się w niej kucharzy. Nie myślałam, że tak mi przypasi.
      Pozdrawiam perfekcyjną Panią Ogrodniczkę perfekcyjnego ogrodu, której wpisy na blogu to źródło SOLIDNEJ wiedzy i wielkiej inspiracji, przygotowywane z niezwykłą starannością, chylę czoła :)

      Usuń
  9. Bajka, choc wiem, ze okupiona ciezka praca. Napatrzec sie nie moge.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuchnia,jak i cale Wasze siedlisko imponujaca!
    Gratuluje
    A jak rozwiazujecie problem z dzikimi stworzeniami duzymi i malymi??? Czu nie doskwieraja Wam komary? Czy w nocy w kuchni nie buszuja, bo ja wiem: kuny, lisy, inne tego typu zwierzeta?
    ?
    Tereska

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń