jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 4 lipca 2017

Bawialnia zwana wiatą i mazurskie nowinki

Wiata funkcjonuje od zeszłego roku, sprawdza się wyśmienicie, to serce całego siedliska.
Ale mamy już prawdziwą kuchnię z piecem chlebowym, wędzarnią, grillem. Wszystko hula, pichcimy w niej z przyjemnością, a ja mam szczególną frajdę, bo mąż lubi wzniecać ogień i tu, i tam, i często to on przygotuje coś smakowitego, ja co najwyżej muszę po nim posprzątać, wiadomo.

Są wakacje, jest gwarno, wesoło, a że pogoda w kratkę, bawialnia tętni życiem.
Proszę wygodnie usiąść, zacznę od serwowania kawy, bo będzie dużo zdjęć !!! Ciasto z rabarbarem też się znajdzie :)













chłodziarka WSK Mielec rocznik 1966, niestety nie chłodzi, służy póki co jako szafka, kuchnia elektryczna z piekarnikiem lata dziewięćdziesiąte czynna



grill przy kuchni









Może więcej kawy?





nad ogniskiem

Lampy, lampeczki to pasja mego męża

lampy wiszące

roślinne firany zmieniają się sezonowo, w tej chwili dominuje oczywiście kobea
kino domowe
 Miejsca jest dość dla wszystkich, jaskółki uwiły sobie gniazdko, pod dachówkami jest kilka gniazd pleszek.



Cieszę się latem.






zdjęcie z telefonu mojej bratanicy - magia, której brak na moim kadrze :(

  Już po raz kolejny na naszej powiatówce odbywały się jazdy testowe przed rajdem Mikołajki. Dzieciaki i my mieliśmy nie lada frajdę, bo muzykę silników słychać było od rana do wieczora. Musiałam to udokumentować i oto kilka kadrów.









Śniadanie w sadzie wśród śpiewu ptaków - bezcenne.


Godz. 22.00 - 23 czerwiec:



Do rychłego zobaczenia.
Pozdrawiam już lipcowo.