jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 17 kwietnia 2018

Kolorowy zawrót głowy

Pogoda letnia, prace w ogrodzie idą pełną parą.
Nadganiamy. A ponieważ Mazury zawsze w tyle za innymi regionami, podbijam kolory.
Łazikuję w poszukiwaniu barw w przyrodzie, niemniej  z marnym rezultatem, co widać na poniższych kadrach. Niemniej znalazłam sposób by wzmocnić kolorystykę mazurskiej wiosny.
Tu jeszcze nie kwitną śliwy, ani mirabelki, ani szafirki, ani kaczeńce, o magnolii - zapomnijmy, bo przemarza ... itp. - za to mam modre morze w sadzie z cebulicy, kręgi i tu, i tam wonnych fiołków,  kwitną zawilce w lesie, mam też i na siedlisku ... kumkają żaby, świergolą ptaki ... wspaniały czas.






Wieczorem padamy z mężem po codziennej orce w ogrodzie, zatem DOBRANOC życzę.

nasze widoki po horyzont - na pierwszym planie, po prawej, uroczysko, centralnie w tle - Czarny Staw

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Nareszcie W I O S N A

A na blogu zima straszy :(
Kochani - nie mam usprawiedliwienia,.
Po botkach nadszedł czas na sandały.
Gleba rozmarzła, natura gwałtownie ożyła, pracy w ogrodzie po kokardkę, a wieczorem człek pada.
Kilka zdjęć, że i na Mazurach się dzieje ...

Zaczęło się od przebiśniegów, oczywiście z dwutygodniowym opóźnieniem do reszty kraju.





Poprzez krokusy do przylaszczek.



Krokusy powoli przekwitają, za to przylaszczki królują - różowe najpiękniejsze.

tu jeszcze w powijakach




Ptaki też poczuły wiosnę, świergolą niemożliwie.


Moje uroczysko jeszcze czeka w kolejce na przegląd pozimowy.
Zachwycam się nieustannie bzem koralowym, który tam wyrósł na zmurszałym pniu wierzby, pień zniknął, a obnażone korzenie bzu wiszą prawie w powietrzu.


Pracują owady:




Teraz czekam na cebulice w sadzie. Mąż systematycznie przez zimę przycinał stare drzewa owocowe, w zeszłym roku było pierwsze bardzo radykalne cięcie, w tym sezonie bardziej kosmetyka. Nagie jeszcze korony prezentują się obiecująco.
Zasiałam już groszek pachnący.

Buziaki kochani.