Kochani,
jako, że zapewne nie wszystkim kibicującym naszemu siedlisku, udało się obejrzeć sesję w Werandzie Country, a że foty są w sieci na stronie WC (uwielbiam ten skrót), to pozwoliłam sobie skopiować do mojego bloga.
Sesja odbyła się w ub. roku, właściwie poza nową budowlą na zarysie starej obory, z której została tylko jedna kamienna ściana, a teraz jest przestronna, otwarta wiata, niewiele się zmieniło. Może trochę w ogrodzie.
Wiata z letnią kuchnią i miejscem biesiadnym z ogniskiem jeszcze nie zaaranżowana docelowo, ale bardzo się w sezonie letnim sprawdziła, bo wiadomo, że w domu tylko się śpi, a całe życie wakacyjne toczy się na zewnątrz.
Miło powspominać ten czas. Ktoś nas odnalazł, zauważył wkład naszej pracy i poczuł klimat, który tu odnaleźliśmy; bo ten klimat tu był, stworzyli go ludzie, którzy wybudowali to siedlisko, pokochali te mazurskie pejzaże, odludzie, obcowanie z naturą. Historia zaczęła się najprawdopodobniej od 1906 roku, bo znaleźliśmy szczątki gazety w jęz. niemieckim z datą majową.
Łazikując po okolicy często bywam na dwóch okolicznych ruinach siedlisk, przecudowne miejsca, zapewne ukochane przez byłych mieszkańców, ale zostały tylko szczątki murów. Wracając z takiej wycieczki raduje się me serce, że my jednak nie pozwoliliśmy popaść w ruinę naszemu gospodarstwu. W ostatnim momencie.
Z perspektywy tych pięciu lat, jak oglądamy zdjęcia z pierwszych dni bywania tu, zastanawiamy się, co nami kierowało, bo na pewno nie zdrowy rozsądek. To była totalna ruina. Patrzyliśmy na to chyba oczami wyobraźni.
Czas sesji do WC to było kilka wspaniałych dni, spędzonych w cudownej atmosferze ze wspaniałymi ludźmi. Wiąże się z tym kilka zabawnych historii, a jakże. Ale o tym może innym razem.
I jeszcze jedno - mamy wspaniałych sąsiadów. Oni pomagali nam w pracach wykończeniowych, robili meble, ja z Agnieszką rzeźbiłam w starych rupciach, malowałyśmy, woskowałyśmy, dzięki niej wiele się nauczyłam, choćby obsługi wiertarki, szlifierki kątowej, etc. Paweł projektował ganek, wiatę, bo jest architektem i stolarzem z zamiłowania. Kochani.
![]() |
ganek Starej Chaty; pies sąsiadów |
![]() |
Pod naszą lipą z kapliczką dziękczynną |
![]() |
Mój ukochany Domek Ogrodnika - tu mieszkam, prawie całorocznie |
![]() |
Tort bezowy obowiązkowo w letnim menu |
![]() |
olbrzymia stodoła - duma i królestwo mojego męża |
![]() |
ganek Starej Chaty |
Wnętrza Starej Chaty, bo tak zwyczajowo się o niej mówi.
Kuchnia, serce domu :)
![]() |
część kuchenna z westfalką |
Jadalnia przy kuchni
![]() |
widok z jadalni na kuchnię; piecokominek, który wykonał mój mąż :) |
Łazienka
W moim Domku Ogrodnika sesji nie było, nie wiem, a jak tak ukochałam ten swój domek.
Kilka fotek aktualnych.
Czernidłak kołpakowaty - wyguglała, to wie. Jadalny, ale już skoszony, może i dobrze, bo mogę być tu z Wami, ha, ha.
Panu Łubinowi to się coś chyba pomyliło |
ostatnie dalie, zerwane przed przymrozkiem |
![]() |
tego w menu nie ma już dawno |
Dyniom trzeba było palić w piecu, co by się im skórka podsuszyła ...
Nie ważyliśmy tych dyń, ale kilka barrrrrrrdzo dorodnych. Po to, żeby rozdawać.
Patisony np. miałam białe, zielone, żółte, bo MUSZĘ mieć wsie kolory, bo one takie ładne. Chore, ale ja tak mam. I stale robotę.
.Zmykam.
Wszystkiego dobrego.
Ale masz klimatycznie. Niesamowicie pięknie. Na jednym zdjęciu zauważyłam patisony olbrzymy, są super fajnym warzywkiem. Dynie też lubię. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJuż mi się te wszystkie moje cukinie, patisony i dynie pomieszały. Ponieważ miałam sporo odmian, to teraz nie wiem czy to dynia czy okrągła cukinia :(
UsuńPozdrawiam serdecznie
I taka zwykła prostota jest najpiękniejsza :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńOglądam Twoje siedlisko jak jakąś bajkę, tyle w nim piękna. Fasolowe bukiety zachwycające, a obraz Agnieszki, mmmm...
OdpowiedzUsuńW WC też się napawałam, jakkolwiek to brzmi:)))
OdpowiedzUsuńHa, ha, Ha ... na :)
UsuńUściski
Jak tu pięknie:) Więcej i częściej proszę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, klimatyczne wnętrza-super:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCudowne miejsce....bardzo klimatyczne...dane było mi tam było być latem z rodzinką i wszystko dzięki przemiłym gospodarzom zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńGospodarze to niezwykle sympatyczni i otwarci ludzie - coraz mniej jest takich ludzi:)
Pozdrawiamy serdecznie:)
Agulku - kadzisz ... ale moje ego połechtane.
UsuńPróżna baba ze mnie.
Pozdrawiam
Przepieknie u Ciebie, i w domu i wokol domu niesamowity klimat stowrzyliscie:) Marze o takim miejscu dla siebie:) POzdrawiam:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKamilla, to ładnie w kadrach wygląda, ale daleka droga była do tego, z zakrętami i wybojami ...
Pozdrawiam serdecznie
Westchnę sobie tylko,bo słów odpowiednich nie znajduję:)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce...westfalka jest obłędna i ganeczek...ach ganek, moje marzenie.
Dzięki Katrinko.
UsuńUściski
Widać moc pracy, zapału i serca włożone w to piękne miejsce. Podziwiam i gratuluję
OdpowiedzUsuń: )
Dziękujemy :)
Usuńprzepięknie..brak mi słów żeby opisać jak bardzo mi się podoba Wasze miejsce, niewiarygodne jest to że dokonaliście tak ogromnej pracy zaledwie w pięć lat, "szacun" jak to młodzież mawia
OdpowiedzUsuńZmieniliśmy to miejsce, a miejsce nas zmieniło. Przewartościowało nasze życie. Dużo by o tym pisać, ale Ty Lamia wiesz.
UsuńUściski
Urok Waszego Siedliska zapiera dech w piersiach , cudnie , magicznie , niepowtarzalnie . U nas mija 15 lat , a ja końca jeszcze nie widzę , gratuluję i pozdrawiam serdecznie Jolando.
OdpowiedzUsuńMaryś - u nas też końca nie widać. Ale może o to chodzi by mieć plany i motywację do działania.
UsuńWszystkiego dobrego
Jejku, oderwałam się od ziemi i fruwam w obłokach! Cudna sesja, nic tylko sycić oczy do woli. Można 100 razy obejrzeć i się nie nudzi. Uwielbiam ten klimat u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPracy co nie miara, ale efekty są tego warte. Pozdrawiam serdecznie!!!!
Dziękuję kochana.
UsuńZasługa i Twoja, bo przez te pięć lat wędrowałam po blogach, m. in. i Twoim, i inspirowałam się.
Pozdrawiam
O ja! Jak tu cudownie! Normalnie, że tak powiem kolokwialnie - opad szczeny! Ile w tych wnętrzach i zewnętrzach smaku, stylu. Kurczę, chyba przerobię swój dom od podszewki, ale nie, mój mąż by już tego nie przeżył.
OdpowiedzUsuńNic zostaję, będę się napawać i inspirować :-)
Pozdrawiam serdecznie
Podziękowania :)
UsuńPozdrawiam
jestem uzależniona od Twojego bloga :) jak ja Ci zazdroszczę tego magicznego miejsca na ziemi...może organizujesz jakąś agroturystykę?
OdpowiedzUsuńnajbardziej wzdycham do westfalki i starego blaszanego chlebaka.... jesssu, gdzie się takie cuda kupuje?.. Pozdrawiam cieplutko- psychofanka Viola
No to mi miło :)
UsuńWestfalka z aukcji A. kupiona na Podlasiu.
Stare rupiecie to hobby rodzinne. Najwięcej ze złomowisk warszawskich, co mnie do dzisiaj zadziwia; nawet przestaliśmy szperać po złomowiskach mazurskich.
coś absolutnie przepięknego - cudna sesja, gratulacje. I my Was doskonale rozumiemy i w ogóle w naszym słowniku też nie ma tego pojęcia "zdrowy rozsądek". Co to do jasnej Anielki jest? :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, że od kilku lat Cię odwiedzam ...
UsuńTe same objawy, ta sama choroba, nieuleczalna, na szczęście nie jest śmiertelna.
Buziaki
Chylę czoła ... za ogrom włożonej pracy, świetne pomysły, zaskakujące rozwiązania, a wszystko w bajkowym klimacie; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńP.s. Pamiętam Twoje trawy, czesane i splatane w warkocze:-)
Marysiu - trzeba przyznać, że czasami i sama o sobie myślę, że jestem stuknięta - zaplatanie trawy ... chore !
UsuńUwielbiam Twoje bajkowe miejsce :)
Buziole
Nie dość, że pięknie, pięknie jak cholera, to jeszcze podłogi czyste!!!
OdpowiedzUsuńMnemo - przestań proszę ;)
UsuńWspaniałe wnętrza(a wiesz że mów to Twoja fanka), swietna sesja i w ogóle w ogóle MEga -Ty!!!!Uscisków moc !!!-aga
OdpowiedzUsuńAga - Twój murek mnie rozwalił na łopatki, autentycznie !!
UsuńTo Ty jesteś mega, mega.
Jeszcze raz i Tobie gratuluję sesji do MM.
Buziaki
Pięknie w Waszym siedlisku, podziwiałam już w Werandzie, ale nie wiedziałam, że to ta jo-landia, którą obserwuję ;-D Pozdrawiam z sielskiego ;-) Monika
OdpowiedzUsuńMoni - tworzysz i Ty klimatyczne, fajne miejsce.
UsuńCzasami dziwię się nam, kobietom, że nam się chce; te dekoracje, kwiaty, dynie, liście, kasztany ... na tak krótko przecież ... Ta radość z piękna natury chyba tkwi w przemijaniu.
Pozdrawiam
Pani Jolanto od pierwszej chwili jak zobaczyłam Pani westfalkę to się w niej zakochałam. Patrząc na aktualne zdjęcia muszę stwierdzić, że uczucie to trwałe jest. Czy była robiona na zamówienie? Szukam bowiem wszędzie czegoś równie urzekającego i na żadnych targach i antykwariatach trafić nie mogę :( I jeszcze jedno maleńkie pytanie- jak się sprawdza podłoga z woskowanego OSB? Piękna jest nadal, ale jakoś męża nie mogę przekonać że trwała i praktyczna:( Pozdrawiam z Mrągowa
OdpowiedzUsuńBeata
Westfalka belgijska, kupiona na A., z Podlasia. Dużo jest na aukcjach niemieckich, ale to mój mąż stale szpera w necie, bo jest fanem starych lampek, piecy wszelakich.
UsuńPodłoga OSB jest wielokrotnie lakierowana, wielokrotnie szlifowana, to głównie dzieło naszej sąsiadki. Wyszła genialnie. Sprawdza się świetnie, ale ... buty zostają na ganku, u nas zwyczajowo w obuwiu w chacie się nie chodzi ku osłupieniu co poniektórych mieszczuchów. Jestem w temacie nieugięta, żandarm normalnie. Tym bardziej, że przewija się, szczególnie w sezonie, masę ludzi.
Beatka z Mrągowa? No to kochana zapraszam do nas, masz b. blisko, my często bywamy w Mrągowie, to nasza wspólna gmina.
Odezwij się.
PS. Tylko nie pani, plizzzzz
Jolu, od kiedy pierwszy raz zobaczylam Wasz dom, kwiaty ukladane Twymi rekami, ogrod, jestem pod nieustannym wrazeniem. Wiele widzialam domow pieknych, takich ktore poruszyly, jakas czula strune w moim sercu,ale nigdy tak bardzo, jak Wasze siedlisko! Moze to wynika z tego, ze i wy jestescie niezwykli, wszedzie widac serce, czula dlon.
OdpowiedzUsuńZ calego serca dziekuje za te zdjecia i opowiesc.
Moim marzeniem byloby kiedys do Was zajrzec.
Bardzo goraco pozdrawiam.
Kasiu - zapraszałam Cię już wcześniej, nieustannie zapraszam w nasze progi.
UsuńDziękuję, tak pięknie napisałaś o nas.
Buziaki
coś pięknego i tak bardzo magicznego, że wydaję się to wprost nie realne. Tak jakby czas się zatrzymał i znikał cały pęd życia. Marzenie:)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę sesję w "Werandzie..." ! Od razu pomyślałam, że to Twoje siedlisko ( nie byłam na 100% pewna, bo pewne wnętrza inaczej zapamiętałam). Tak pięknie wszystko urządziliście, z takim staraniem o każdy szczegół, że sesja nie mogła się nie udać ! Gratuluję z całego serca, Jolando !
OdpowiedzUsuńNapiszę tylko,że jest CUDNIE ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kochana serdecznie
Cudowne miejsce,po prostu perełka. Kraina wokół jak z bajki .Serdecznie gratuluję tego miejsca na Ziemi.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak to miło,że to, co stworzyliście zainteresowało Werandę (obejrzałam, przeczytałam). Wasze siedlisko prezentuje się wspaniale - naturalnie, stylowo, przyjaźnie... Szczególnie zachwyciła mnie kuchnia (ach, ta kuchenka..!) i łazienka. I ganek z ceglaną podłogą. Czy cegły były czymś zabezpieczane, czym?
OdpowiedzUsuńTamaryszku - cegły nawet nie były czyszczone, a miały być :(
UsuńTu - na naszym siedlisku, wszystkie niedoróbki wpływają na plus. Brudne - bo stare, hi, hi.
Tak na dobrą sprawę to stale coś, a ogród nadal trąci tymczasowością i prowizorką.
Pani Jolu! Trafiłam na Pani blogi przez czysty przypadek, jednakże tak mnie urzekły, iż postanowiłam je przeczytać od przysłowiowej deski - do deski. W 2018 roku wychodzę za mąż i tak sobie zamarzyłam dekorację z nutką Pani autorstwa.. Ze względu na dzielącą nas odległość, czy mogłabym się chociaż z Panią skontaktować przez e-maila? Byłabym Pani ogromnie wdzięczna... tymczasem, pozdrawiam z chłodnych lecz pięknych terenów Nadbużańskich!
OdpowiedzUsuńProszę kontaktuj się przez maila, coś podpowiem. Mail w profilu.
UsuńPiękne tereny nadbużańskie, pochodzę z Podlasie, choć daleko mu do Bugu ...
Pozdrawiam serdecznie
Niesamowite miejsce! Przecudowny dom, stodoła, dekoracje, wszystko piękne. Zazdroszczę tak cudownego i przytulnego domu!
OdpowiedzUsuńKOCHANI - bardzo dziękujemy za komplementy.
OdpowiedzUsuńDom niesamowity, można się zakochać normalnie. Bardzo urokliwe miejsce Gratuluję ;). W kuchni tylko można zmienić te listwy przyścienne na jakieś białe (coś takiego) jak w innych pomieszczeniach.
OdpowiedzUsuńCiężka praca się opłaciła. Super!!! Jest uroczo. Sama bym się zadomowiła w takim miejscu.
OdpowiedzUsuń