jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

środa, 20 grudnia 2017

Wokół wigilijnego stołu

Jesień zleciała nie wiem kiedy.

Rozpoczęliśmy sezon narciarski w Dolinie Słońca we Włoszech ... i zapewne na tym zakończymy. Jestem już na tym etapie, że cieszy mnie, że jeszcze zjeżdżam.

Przygotowania świąteczne zaczęłam sporo wcześniej, pozostało tylko pichcenie - kapustą kiszona moja, moja, uchowała się przed bielinkiem pod siatką, jesienny zbiór natomiast odbywał się w wysokich kaloszach, bo kapusta pływała na warzywniku. Kisiłam pierwszy raz i jest po prostu pyszna - przepis
Buraki, chrzan, włoszczyzna, jarmuż, grzyby suszone, nawet jabłka, bo tylko bardzo późne w tym sezonie obrodziły jakoś - to na pewno wpłynie na smak potraw wigilijnych i świątecznych. Z naszej uprawy, nawet ziemniaki, na które uparł się w tym sezonie mąż i wykopki były naprawdę imponujące. Mam nadzieję, że będzie pysznie.

Jesienny sezon przetworów to głównie czas spędzony z moją Sis, która dwukrotnie gościła na Mazurach. Buraczki w słoiki, solona włoszczyzna, keczup dyniowy, dżem z dyni i pomarańczy, kolejna porcja ziołowego  oleju, syrop z owoców czarnego bzu - ilości wręcz hurtowe. Rokrocznie zioła prowansalskie, bo są niewiarygodnie aromatyczne, podobnie jak olej ziołowy. Cudowny czas wspomnień z dzieciństwa, wspólnego włóczenia się po okolicy za skarbami natury i tworzenia z nich przeróżnych dekoracji.
Szczególnie zauroczyły nas mchy i porosty porastające stare drzewa, jakoś wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi, szare "sałaty" z przyssawkami, zielone "bąbelki" z których powstały świąteczne drzewka.
Każde polano podkładane do pieca było dokładnie zlustrowane - zielona choinka z jałowca powstała na bazie uratowanego od spalenia polana.








betonowe choinki z kleju do styropianu





choinka z bąbelków mchu





Gwiazda z omszałej kory


"Betonowe" gwiazdy są oczywiście z mojego ulubionego kleju do styropianu, mąż zrobił mi formę ze sklejki. Nie było łatwo, ale jest.






pomysł - ja nie miałam się czym rządzić, robiłam z tego, co jeszcze w polu rosło, ale świetna inspiracja

Żeby nie było, że tylko naturalistycznie, wianek i choinka glamour z uratowanych od śmietnika kamyków, kamieni, koralików, które poniewierały się po kątach od kilkunastu lat, jeszcze z czasów prowadzenia działalności sztuki obdarowywania, gdzie prezenty dekorowane były różnymi dodatkami.




I wcześniejsze "wprawki".





Oraz prace mojej sister: