jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 30 września 2014

Ogród prawie angielski

A w "stolicy" młodzi rządzą ...
Ale nie jest źle. Starzy zasadzili, to jest.








A bardzo młodzi też muszą gdzieś mieszkać i czymś jeździć.




Zakwitła hedera, po dwudziestu paru latach doczekaliśmy się kwiatów.



Trójklapowy pcha się, gdzie się da, a nie wszędzie się da. Zwiesza się zewnętrznym lambrekinem, na piętrze otulił przed zimą komin. Najpiękniej przebarwiło się dzikie wino na dachu.









 
 





Kładka na piętrze, miałam obawy stąpając po niej, ale co za klimat:





Brakuje jednak przestrzeni. No cóż, przecież w końcu to miasto.
Pozdrawiam z jesiennej Warszawy.
jolanda

sobota, 27 września 2014

Jeszcze cieszymy się ziołowym ogrodem


Łosoś pieczony w ziołach, podany z białą pierzynką czosnkową z dodatkiem szczypiorku i zielonego koperku, ziemniaki w mundurkach zapiekane z czosnkiem, rozmarynem i szałwią, koktajlowe pomidorki żółte i czerwone, liście i kwiat rukoli, kwiat nasturcji.

Jestem mimochodem, lecę dalej ciąć zioła do suszenia ...

Buziole Kochani
jolanda

PS. Fotę robiłam bez statywu, chyba ręce z głodu drgały :(
 

środa, 24 września 2014

Znów Na Ogrodowej

Kochani, muszę podzielić się nowiną na bieżąco.
Wygrałam, choć właściwie nie wygrałam. Ale czy ważna w tej sytuacji jest nagroda?
Często zaglądam Na ogrodową, pamiętałam o konkursie fotograficznym, ba, nawet zmobilizowałam sąsiadkę by ogarnęła swoje zioła i obfociła. Jak zwykle zdjęcie wysłałam prawie w ostatniej chwili ... Nasze zielniki wygrały, fajnie, bardzo się cieszę. Wygrana uskrzydla, daje powera, motywuje do dalszego działania - i to jest właśnie nagroda.

Wysłane zdjęcie mojego ziołowego zakątka warzywnika:


"Chodził za mną" ziołowy bukiet, musiałam go "popełnić", załapał się na sesję.







I konkursowe zdjęcie ogródka ziołowego sąsiadki:


Poza tym, jak płody z warzywnika zwozi się pierdolotem, to sami rozumiecie, jak u mnie z czasem.
Pierdolot przydaje się nie tylko na bezdrożach, w lasach i na bagnach ...  Jestem rolnik postępowy.

W tym sezonie nie było zarazy ziemniaczanej w okolicy, plony pomidorów były rekordowe, w dodatku absolutnie bez chemii . Cukinia, kabaczki i patisony musiały czekać na drugi kurs.




Gorzej sprawa się miała z ogórkami, trudno, zebrałam najmniejsze nawet sztuki, zrobiłam korniszony. Policzyłam wrzucając do słoików, ponad 800 szt.; gdyby urosły do normalnych rozmiarów miałabym klęskę urodzaju.
Nie było jednak źle, bo zrobiłam dużo kiszonych, w kurkumie (przepyszne) i obżeraliśmy się praktycznie do tej pory. Uwielbiam świeże ogórki, najadałam się na zapas.




Znów poszłam na skróty, znów przepraszam, znów obiecuję, że nadrobię zaległości ...
Dla WAS, z przeprosinami, bukiet - letni czy już jesienny?

Buziaki, pa
jolanda



 

sobota, 6 września 2014

Na skróty

Dzisiaj moje urodziny.
Szczęśliwe.
Dzisiaj nie żałuję lata, że mija.
Jest ciepło i pięknie.
Od dzisiaj pasają się krowy niemal za miedzą.
Co za widok.
Ogród pustoszeje. Warzywne szaleństwo przetworów.
Dla Rodziny. Dla wnuków.
Śniadania pod lipą, obowiązkowo na deser ser z dżemem, ostatnio mirabelkowy.
Życie pełnią lata. Nawet wieczory ostatnio ciepłe.
Tylko ciszej, dzieciarnia wyjechała do szkoły.
Codziennie upajamy się wonią świeżych warzyw i ziół. Przecieram, smażę, suszę, gotuję, mieszam, miksuję, blenduję ...





























Prezent od sąsiadki
Mam nadzieję na normalne posty, na więcej czasu dla Was.
Ściskam serdecznie bardzo letnio

jolanda

PS. Bardzo chciałabym pokazać Wam moje dalie i groszek pachnący, i kosmos. A i jeszcze nagietki. I rabatki pod starą chatą. Aparat w dłoń w przerwach między grzybami a warzywami i są zdjęcia. Tak myślę. Pa