jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 31 października 2014

Dni zadumy



Dla tych, co odeszli, a pozostali w pamięci i sercu.
Z mazurskich pól, lasów i ogrodu, z tego, co mróz oszczędził.
Godziny tkania - godziny wspominania.
Wiele refleksji o przemijaniu.
I wielki żal.



















jolanda

piątek, 24 października 2014

Kwiatów żal ...



Kobea to moja ukochana roślina. Porasta rokrocznie mur. I rokrocznie najbujniej kwitnie tuż przed przymrozkami. Nic na to nie poradzę, bo wysadzić ją można w maju po zimnych Ogrodnikach.
Mimo słonecznego tegorocznego lata nie zdążyła z kwiatami, jak zwykle. Żal serce ściska, jak multum pąków kwiatowych nie zdąży ukazać swej pełnej krasy.
Dziś rano kobea nadmarzła, najbardziej ucierpiały dalie.

Wczorajsze zdjęcia, które robiłam ze zmrożonymi od arktycznego wiatru rękoma. W kadrach pełnia lata, a za oknem zmarźlina, choć dzień od rana b. słoneczny.

Cieplutko pozdrawiam
jolanda












Nasturcja samosiejka z tunelu foliowego


Dziś dalie smutno zwiesiły głowy


Szałwia




Kosmosy (po)legły na sole


Zestawienie tych dwóch roślin uważam za genialne


Miechunka z mrozem


 



 

piątek, 17 października 2014

Mazurskie lato trwa





 Słonecznego weekendu życzę
jolanda

PS. Musiał być mały przerywnik w pracy.
A to za sprawą wykopanego korzenia śliwki.

środa, 15 października 2014

Jesienne prace



Witam serdecznie.

Czasu nadal brak, pracy nie ubywa.
Poprawiam rabaty. Ogród ziołowy przenoszę. Kwietniki jeszcze bardzo kolorowe i letnie, żal cokolwiek ruszać.
Na Mazurach bardzo sucho, co wykorzystuję w bitwie z podagrycznikiem.
Liście lecą z nieba niczym śnieg. Trza grabić i tak w kółko.

Buziaki
jolanda

PS1. Dynia największa ok. 40 kg, do pobicia rekordu daleko, ale bardzo raduje.

PS2. Przedwczoraj pobiegłam do lasu, bo wiedziałam, że na mnie czeka. Oczko, 21 cm średnicy, jeden grzyb na gar zupy grzybowej. Pycha.