.
Tadam ! Nareszcie! Oto krwawica ostatnich tygodni. Salon Biały w nowej odsłonie.
Niby wiele się nie zmieniło, a jednak. Nowy strop, nowe tynki, nowe żeliwne dodatki do rozbielonego wnętrza. Żeliwo autentyczne i sfingowane.
Na początku pomieszkiwania w chacie stanął piec Celineczka (od nazwiska byłej właścicielki) w brązie z żeliwnymi drzwiczkami, o żeliwnej konstrukcji ramowej, no to, żeby pasował do bieli, podrasowałam drewniany karnisz, metalowe kinkiety, mosiężną lampę nad stół i
świecznik, a nawet ceramiczny wazon, na żelastwo, bo jakoś pasuje mi do wiejskiej chaty
Kolor ścian - ciepła tonacja szarego, dorabiała sąsiadka robiąc paletę na ścianie, odcieni było kilkanaście. Bingo! Szary wosk jest wtarty w belki, listwy przypodłogowe, z dodatkiem szarości jest stół służący za toaletkę, lustro, krzesło przy toaletce, szafa.
Podłoga pozostała z płyty OSB, przeszlifowana, rozbielona i polakierowana. Lubię ją, teraz jest gładka, bez zadziorów, z lekkim połyskiem świeżości.
Szafa - tydzień wyjęty z życia mego i sąsiadki. Diabeł nas podkusił by ją ruszyć, bo okazała się totalną rzeźnią, stała, dopóki nie poodbijałyśmy sklejki, a była wewnątrz szafy, na zewnątrz, nawet półki obite sklejką, masakra. Hektolitry pyłu próchniczego, z czego spora część w płucach. Ale dumne jesteśmy, że się nie poddałyśmy. A ślady po kornikach, to niczym wisienka na torcie.
Stół jako toaletka wywędrował z Domku Ogrodnika, gdzie stanął na chwilę i był do tej pory; ubolewam, bo bardzo mi pasował ... Dawno temu odrestaurowała go sąsiadka, mąż dostał go w prezencie, totalną ruinę. Krzesło dokupione i przemalowane, lustro też, kinkiety nowe stuningowane. Pudełka znane Wam, uszyłam poduchy ze swetrów, worków jutowych z aplikacjami i przybornik w ramie okiennej.
Drzwi do Białego oskrobane i pomalowane w dawnym zrywie, w dwa dni były gotowe, dziękuję Bogu za natchnienie, sąsiadce za mobilizację i pomoc. I mężowi, bo dzielnie współuczestniczył w ich renowacji.
Emilka i Lilka (te, co nie boją się wilka) - z obrazu sąsiadki, dostały nowe sukienki, bo z czerwonych wyrosły.
Dużo zdjęć, bo nie jestem w stanie wybrać tych najwłaściwszych, one zresztą lepiej zaprezentują wnętrze niż moja pisanina.
Tak wyglądał stół:
A tu historia szafy:
i po co było ruszać? |
bez wódki nie rozbieriosz ... |
Dzisiaj cudna pogoda, wiosna pełną buzią. Jeszcze nie miałam kiedy grabi wziąć do rąk, a w kolejce Brązowy Salon, łazienka, jadalnia, sień, kuchnia - w starej chacie. Zima dla mnie za krótka. Jutro oddycham świeżym powietrzem, co oznacza robotę w ogrodzie ... i to z miłą chęcią. Od poniedziałku fachowcy będą działać ... i ja z sąsiadką przy meblach do Salonu Brązowego.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam, szczególnie zdjęciami, ale dumne z sąsiadką jesteśmy z Białego Salonu - bardzo, bardzo (taka jestem skromniutka).
Salon Biały w pierwszej odsłonie 2011 r.
Buziaki dla Was naprawdę wiosenne.
jolanda
PS. Dziękuję za troskę, że się martwiliście, jak milczałam.
Za zainteresowanie moim problemem ze spamem, póki co jest OK.
Przepraszam, że rzadko odwiedzam Wasze blogi, że rzadko komentuję. Remont chaty to teraz priorytet.
Podziwiam Was za pracę włożoną w urządzeniu białego salonu. Trochę to trwało i pracy kosztowało, ale warto było, bo efekt jest wspaniały. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGiguś mam nadzieję, że wydobrzałaś :) Dzięki za słowa uznania.
UsuńDobrej, spokojnej nocki życzę.
Jak w niebie, jak w niebie.....mogę tam zamieszkać???
OdpowiedzUsuńEwentualnie proszę o sklonowanie sąsiadki, to skarb!!!!
UsuńMnemo zapraszam.
UsuńNa dobre sąsiedztwo trzeba było zapracować, ale skarby, autentycznie. Jedyni w okolicy i w dodatku wspaniali. Oj, mieliśmy nosa do takiego sąsiedztwa, jak kupowaliśmy to siedlisko :)
Szacun dla was dziewczyny ! Kawał dobrej roboty, a efekt pracy jest oszałamiający.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
:)
UsuńGdy tak patrzę i patrzę... pędzel sam chce włazić w łapy z zazdrości ;D
OdpowiedzUsuńBabo biję się w piersi ... i jak chatę wyremontujemy, to wpadnę do Ciebie i nawet mech na dachu pomalujemy, a co?
UsuńŚciskam serdecznie
Przytkalo mnie. jest pieknie.
OdpowiedzUsuńWszystko do siebie pasuje, prosto i elegancko.
I szapo za to osb.
Mielismy schody z tej plyty, zabraklo nam odwagi, by ja pozostawic. Troche szkoda..
Pozdrawiam goraco!
Kasiu OSB jest wymiziane, gładkie - dla mnie niech służy jak najdłużej, bo zwyczajnie mi się podoba. Niby to nie jest styl wiejskiej chaty, ale w białym biała podłoga jest spójna, w brązowym chcemy w odcieniach jasnego brązu, żeby pasowała do reszty i nie przykuwała uwagi. Bardzo chciałabym dechy, ale póki co jest OK, a wydatków masę.
UsuńKasiu - dziękuję :)
Pięknie, że dech zapiera. Będę często wracać do postu, by sobie popatrzeć. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu - miło, że wpadasz i to z pochwałami.
UsuńWidzę,że jesteś bardzo konsekwentna w trzymaniu się obranej kolorystyki. Mnie zaraz skusiłby jakiś kolor. Bardzo podoba mi się ta ramka z odpryskującą farbą . Podejrzewam ,że ona tak naturalnie się zrobiła??? Całość robi wrażenie takiej ciepłej czystości. Na pewno miło się przesiaduje w takich okolicznościach .
OdpowiedzUsuńMaszko - jakże nie, jak tak, strasznie kuszą inne kolory, ale ten pokój był Biały od początku i konsekwentnie taki pozostał. Drugi, Brązowy zwany, przed nami - nie chciałabym by był zbyt ciemny ... Do kuchni i jadalni może uda się wprowadzić trochę błękitu morskiego, pistacji czy oliwki, no i białego. Wszystko jeszcze nieskonkretyzowane. Meble stare, różne, czekają w stodole na nowy look.
UsuńRamka sama się zrobiła, a może kolory z ramki zastosować w jadalni i kuchni? Dobry pomysł.
Maszko - TAM się nie da przesiadywać specjalnie, bo za progiem Białego jest jeszcze totalna rozpierducha. Ja mam swój ukochany Domek Ogrodnika.
:) buziaki. fajnie, że masz zdjęcia stołu "przed", bo ja już zapomniałam jak on wyglądał :)
OdpowiedzUsuńI vice versa i vis a vis i de javu.
Usuń:)
Znowu sobie wróciłam i się gapię i gapię, ależ to pięknie wyszło........rameczkę tzn.stare okno takie mam i gęsiarkę mam.......tylko takiego pomieszczenia nie mam, i okna........moje okna w Kaczorówce to szpary strzelnicze, tak mi spierniczyli........
OdpowiedzUsuńMnemo - coraz cieplej się robi, zapraszam w moje skromne progi. Nie narzekaj na Kaczorówkę, bo wiem, że TAM jesteś szczęśliwa.
UsuńBuziaki
Ślicznie wszystko wygląda! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie. Jutro zmotywowana komplementami zmierzę się z wyzwaniem następnego pokoju - Brązowego.
Usuń...dużo przepięknej ciężkiej pracy, ale widać efekty...
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńłosz jk pięknie. ta komoda z tysiącem szuflad, ale-błagam co to, czyje to dzieło-te dwa janieli???? mozna gdzieś podejrzec inne prace
OdpowiedzUsuńHaniania - https://www.pepiniera.pl/13506,grajmy-panu-.html - tu jest jeden, ale aniołków stworzyła sąsiadka wiele, wiele różnych. I nie tylko aniołki - http://tworczepole.blogspot.com/ - to NASI mazurscy SĄSIEDZI.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
dziekuje Ci przepięknie- sa obłędne. znów muszę zapeniać skarbonki ;-)
UsuńDziewczyny, jesteście rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńRogata Owco - dziewczyno, jesteś kochana :)
UsuńWidać, że mnóstwo, mnóstwo roboty. Ale efekt jest fantastyczny. Najważniejsze, że widać, że salon ma dusze i jest cały Twój,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Witaj Magdo, prawie z warszawskiego sąsiedztwa, chociaż Józefów to Józefów, nie Warszawa. Ja z "linii otwockiej", choć teraz to prawie Mazurka.
UsuńDziękuję za ciepłe słowa.
Pozdrawiam serdecznie
Salon cudny aż dech zapiera. Żeliwne dodatki wyglądają wspaniale. Podziwiam Waszą pracę . Pozdrawiam cieplutko, wiosennie.
OdpowiedzUsuńMarysiu - nie wiem czy tak wspaniale, jak Twoje koronki, ale dziękuję.
UsuńUściski
Niesamowicie, piękna toaletka, jestem pełna podziwu do oświetlenia, te lampki doskonale kontrastują i nadają surowości temu romantycznemu kątowi.Śliczne poduszeczki:)A na koniec szafa- o ja! Wyszła super, podziwiam determinację.Ja właśnie zeskrobuję farbę z paznokci po malowaniu komody i już mam dosyć jakiegokolwiek malowania, więc tym bardziej biję pokłony przed waszym samozaparciem, nie wyobrażam sobie nawet jak musiałyście się z nią namęczyć, ale warto było, jest o niebo piękniejsza.
OdpowiedzUsuńPs. taka sąsiadka to skarb! Pozdrawiam
Wspaniałe zdjęcia dla nas zrobiłaś, byśmy mogły pooglądać wszystkie wasze wspaniałości i docenić ogrom pracy jaką wkładacie w swój domek. Wszystkie wyszukane metalowe dodatki są gustownie dobrane w dobrym starym stylu. - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJolu jestem zachwycona tym salonem....jest przepiękny...ogrom pracy włożony ale efekt oszałamiający...to moje ulubione pomieszczenie w Twoim siedlisku <3
OdpowiedzUsuńPełen zachwyt!!!!pozdrówka ciepłe!!!!
OdpowiedzUsuńAle dużo zdjęć do podziwiania, prawdziwa uczta! Nie wiem co mi się najbardziej podoba - wszystko! Obraz cudny, przykuwa uwagę a i komódka i szafa fajna i tyle tyle drobiazgów! Naprawdę macie być z czego dumne.
OdpowiedzUsuńLecę oglądać od nowa. Pozdrawiam!
Świetny post. Broniłam się przed białymi meblami, najpierw kombinowałam z szarościami http://uoliuoli.blogspot.com/2013/09/historia-jednej-kuchni-raczej-jej-mebli.html i tu: http://uoliuoli.blogspot.com/2013/09/decoupage-czyli-historia-jednej.html, potem, jak zaczęłam urządzać dziewczęcy pokoik to nie było innej opcji http://uoliuoli.blogspot.com/2014/01/komoda-w-stylu-shabby-chic.html, http://uoliuoli.blogspot.com/2014/02/juz-myslaam-ze-skonczyam-sekretarzyk.html, wyszło jak wyszło: http://uoliuoli.blogspot.com/2014/02/metamorfozy-podsumowanie, html, http://uoliuoli.blogspot.com/2014/03/lustro.html i szczerze powiedziawszy jestem zadowolona. Pozdrawiam i życzę wielu zrealizowanych pomysłów. Ola
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie, świecznik i widok zza okienka - najpiękniejsze! Podziwiam, taki ogrom prac!
OdpowiedzUsuńBoję się rozbielania "po całości", zrobiłam to tylko w pokoiku gościnnym, stare sosnowe na nowe, wyszło szarawe i dobrze jest. Sypialniany dąb po rodzicach niech trwa, reszta też. Rozmyślam nad kolorami przed malowaniem, ale tylko rozmyślam, a działam w ogrodzie,
Pozdrowienia najserdeczniejsze na Mazury ślę.
Świetna aranżacja,zazdroszczę klimatów.Niesamowita praca a zwłaszcza szafa.Wielki Szacun.
OdpowiedzUsuńNo bosko masz!
OdpowiedzUsuńCóż za dbałość o detal. Ale z Was pracowite ludziska! Tak trzymać! Powinni Wam powierzyć jakiś pałac do odrestaurowania.
OdpowiedzUsuńOgrom serca i pracy wkładasz w ten dom. Robi się w nim cudnie a najfajniejsze jest to, że u Ciebie salony mają swoje nazwy.
OdpowiedzUsuńChyle czola, bo widze ile siebie wlozylas w to wnetrze. Jest pieknie, jasniutko, cieplo, przytulnie i chyba kazdy kto tam wchodzi od razu czuje sie wspaniale, ja to po ogladnieciu zdjec odczuwam.
OdpowiedzUsuńI widze ze dobrze poszlo z szyciem :) Sliczny rozek i ten obraz- organizer wow!
usciski
Jolu, jestem pod ogromnym wrażeniem. Cuda wyczarowałaś z tych staroci. Pięknie się wszystko komponuje. Niebieskość szafy mnie oczarowała :) Mebelki ślicznie odnowione. Jakbyś jeszcze kochana zdradziła jakim rodzajem farby, tak fajnie pokryłaś te płyty na podłodze? Kanapa wśród tej bieli rewelacja :))Pozostaję w ochach i achach i będę wciąż wracać.Wielki +jak ode mnie na Mazury :))
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wszystko zgrałaś, ogrom pracy powala na kolana. Wszystkie szczegóły dopracowane, przemyślane, dlatego sądzę, że te brązowe lampki nad lustrem sa tymczasowe ????
OdpowiedzUsuńObraz z aniołkami podoba mi sie po prostu szalenie. Serdeczne uściski, prawdziwa artystko !
Ania z Siedliska
Pięknie... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo super wpis. Dużo szczegółów i na prawdę fajne zdjęcia. Cały blog jest świetny i nie szkoda poświęcać na niego czasu. Polecam!
OdpowiedzUsuńPiękne wnętrze ;) Może powinniście dodać do niego odrobinę nowoczesności (tylko troszeczkę) np wstawić jakiś uwspółcześniony szezlong?
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć. Wyczarowałaś cudowne wnętrze. Marzenie.
OdpowiedzUsuńUściski z Wawelskiego Grodu Jolando 😃😃😃