jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 14 listopada 2014

Gadające dachówki i patriotyzm dnia codziennego

Jesienne prace w ogrodzie dobiegają końca, ale z czasem wcale nie jest lepiej.
Zasadziliśmy około 60 drzewek świerkowych, na miedzy i przy wjeździe. Z ub. roku z siedemnastu sztuk wypadły trzy drzewka. Zobaczymy jak te nasadzenia.
W młodym sadzie doszły dwie mirabelki.



Zaangażowałam się w akcję Gadających Dachówek, jak Mazurzy Warmiakom dachówki malowali. Oczywiście z sąsiadami. Tu dużo by pisać, ale można poczytać na specjalnie nowo powstałym blogu pana profesora Czachorowskiego, jednego z inicjatorów przedsięwzięcia. Tam też jest informacja dlaczego gadające.
Akcja dla dzieciaków. Pierwsze spotkanie odbyło się w Mrągowie, gdzie dachówki były malowane różną techniką, również dekupażowane. Poznałam wspaniałych ludzi. Akcja lawinowa, bo teraz inni malują następne dachówki w innych miejscach. Będą wernisaże tych dachówek i licytacja.

Ale mam nadzieję o tym informować w miarę na bieżąco.

I jesienna dynia na rozświetlenie ponurych, mglistych, listopadowych dni.



jolanda

PS. A propos minionego święta:

Patriotyzm może być odświętny, celebrowany raz do roku z fanfarami, flagami, capstrzykami, przemowami i defiladami. Ale może być bardziej skromny, szary, mniej rzucający się w oczy. To patriotyzm dnia codziennego. Ale to nie są wykluczające się patriotyzmy. One mogą znakomicie się dopełniać. A kultura dopełniać się z naturą i odwrotnie.
Patriotyzm dnia codziennego objawia się w dbałości o miejsce i tożsamość, w formie sprzątania drogi w lesie z zalegających śmieci czy robieniu porządku za swoim płotem. To są drobne działania, raczej nie opisywane w mediach. Bo są zwykłe i mało spektakularne. Ale niezwykle ważne. Bo bez nich świat byłby brzydszy. I brzydsza bałaby mała ojczyzna.

Cały artykuł pana profesora Czachorowskiego.