Moja fascynacja fotografią martwej natury narodziła się nostalgiczną jesienią.
Obfitość owoców i jeszcze letnich kwiatów ... i kłębiących się w głowie refleksji o życiu, urodzie natury i jej nieuchronnym przemijaniu.
Pstrykane kontemplacje.
To taki przerywnik między zaległymi postami (choć to też zeległe).
Miłego dnia
Obfitość owoców i jeszcze letnich kwiatów ... i kłębiących się w głowie refleksji o życiu, urodzie natury i jej nieuchronnym przemijaniu.
Pstrykane kontemplacje.
To taki przerywnik między zaległymi postami (choć to też zeległe).
Miłego dnia