Witam po weekendzie.
Sobota na siedlisku była cudna, jak zapewne wszędzie, natomiast niedziela nie była słoneczna, niemniej ciepła. Słoneczko sobotnie ożywiło przyrodę, sezon wiosenno-letni na naszej Finlandii uważam za otwarty.
Proszę uprzejmie:
Żaba była dość ospała jeszcze, mogłam ją spokojnie fotografować, poniżej odbicie siedliska w gałce ocznej:
Żurawie drą się obwieszczając klangorem przebudzenie wiosny.
Nie pozwolą podejść bliżej, zdjęcia robione z dużym zoomem wyszły "do bani", niemniej wklejam zarys tego majestatycznego ptaszyska:
Oto same przyjemności wiosenne, było i martini z cytryną na rozpoczęcie tego pięknego sezonu.
A poza tym praca, praca, praca ...
Pod jabłonią w sadzie zrobiłam rabatkę wiosenną z roślin cebulowych, zasadzonych jesienią na chybcika. Uporządkowałam, obłożyłam kamieniami i MUSIAŁAM zajrzeć czy te cebulki, których nie widać, kiełkują.
Wygląda na to, że będzie wkrótce kolorowo.
Na Mazurach kwitnie, też wiosennie, życie towarzyskie. Zaproszeni byliśmy do znajomej, która wcześniej odwiedziła nasze progi z powitalnym ciastem marchewkowym, czułam się zobligowana do chociażby małego rewanżu. Upiekłam murzynka, włożyłam w niego wiele serca, oczywiście, ale wersja była naprawdę ekskluzywna, z dużą ilością orzechów włoskich, laskowych, skórki pomarańczowej, rodzynków, dżemu jagodowego, borówek i wiosennym przystrojeniem.
Piękny, nieprawdaż? Niektórzy konsumowali go z dekoracją, choć ostrzegałam, że nie wiem czy jest jadalna.
Dziękuję za odwiedziny, miłe komentarze.
Słonecznego Pierwszego Dnia Wiosny
Sobota na siedlisku była cudna, jak zapewne wszędzie, natomiast niedziela nie była słoneczna, niemniej ciepła. Słoneczko sobotnie ożywiło przyrodę, sezon wiosenno-letni na naszej Finlandii uważam za otwarty.
Proszę uprzejmie:
Żurawie drą się obwieszczając klangorem przebudzenie wiosny.
Nie pozwolą podejść bliżej, zdjęcia robione z dużym zoomem wyszły "do bani", niemniej wklejam zarys tego majestatycznego ptaszyska:
Oto same przyjemności wiosenne, było i martini z cytryną na rozpoczęcie tego pięknego sezonu.
A poza tym praca, praca, praca ...
Wygląda na to, że będzie wkrótce kolorowo.
Na Mazurach kwitnie, też wiosennie, życie towarzyskie. Zaproszeni byliśmy do znajomej, która wcześniej odwiedziła nasze progi z powitalnym ciastem marchewkowym, czułam się zobligowana do chociażby małego rewanżu. Upiekłam murzynka, włożyłam w niego wiele serca, oczywiście, ale wersja była naprawdę ekskluzywna, z dużą ilością orzechów włoskich, laskowych, skórki pomarańczowej, rodzynków, dżemu jagodowego, borówek i wiosennym przystrojeniem.
Piękny, nieprawdaż? Niektórzy konsumowali go z dekoracją, choć ostrzegałam, że nie wiem czy jest jadalna.
Dziękuję za odwiedziny, miłe komentarze.
Słonecznego Pierwszego Dnia Wiosny
jo-landa
Wiosna jest piękna!!! Słyszałam, że w Polsce już tak cieplutko, a u nas w Irlandii jeszcze tak zimno... Brrr... Ile bym dała, żeby taką pszczółkę zobaczyć :) I poczuć tchnienie prawdziwej, polskiej wiosny!!!
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda smakowicie :) Postarałaś się!!!
Cudnie wiosennie, no i zdjęcia dobre. Ciacho wygląda przepysznie, przyczepiłabym się tylko do Martini. Gdzie na Mazurach Martini pić? Kielicha trzeba było walnąć na rozpoczęcie sezonu, no w ostateczności ruskim szampanem oblać drzewka i ziemię! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tylko sobota na naszej Finlandii była ciepła. Prawdziwie wiosenna, pszczółki, żabki ... i roje wygrzewających się w słońcu much (brrrr), jeszcze do domku nie lecą, ale na wspomnienie ubiegłorocznych mam dreszcze.
OdpowiedzUsuńMazury to opóźnienie w stosunku do pozostałej Polski o co najmniej 2 tygodnie. W poniedziałek już strasznie wiało, na niebie ciut słońca i gradowe, ciężkie chmury kłębiące się złowrogo.
Dzięki za słowa uznania odnośnie ciasta, podobno nie tylko wyglądało, ale i smakowało.
Nie prześlę Ci póki co słoneczka, bo w wawce prawie go nie widać, ale cieplutko pozdrawiam.
Bardzo wiośniany post. Rabatkę masz piękną, a jak zakwitnie to, co jeszcze się w ziemi skrywa będzie cudnie. U mnie wszystko stratowane i prze racice i wielkie łapy. Muszę grodzić, aby mieć jakieś kwitnące rośliny. Weekend u na był piękny i pracowity, tej pracy tyle, że nie wiem czy do zimy zdążę. Para żurawi już chadza po łące, jak co roku. Kumkają też panowie żaby - zaczęli w niedzielę. Przyszła więc jednak Pani W. Pozdrawiam słonecznie
OdpowiedzUsuńWW - z tym kielichem masz rację, z sowietskoje igristoje - nie pomyślałam, może tak zrobię w ten weekend, a martini - to stary zwyczaj z wawki na rozpoczęcie letniego sezonu ...
OdpowiedzUsuńCO - te żurawie oczywiście, że w parze, na fotce jeden, choć słyszałam, że trio też często się widzi.
"Racice i wielkie łapy" z estetyką ogrodu są niestety na bakier.
My też na pewno do zimy z robotą nie zdążymy, ale każdy tydzień to duży krok do przodu.
Kumaki mazurskie jeszcze chyba śpią.
Serdeczności
Wspaniały pomysł na dekorację placka :)
OdpowiedzUsuńwonderful nature, beautiful places ... of the pie, and I would not have refused hmm) bee not yours? once upon a time in the country, we kept the bees they are amazing.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiły komentarz u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńNa pewno domyślasz się jak można tęsknić Polską i polską przyrodą. Dlatego taki blog jak Twój to dla minie coś na skalę skarbu :)
pozdrawiam!
Cudnie!... U nas w poludniowo-wschodniej Anglii juz lataja trzmiele od dobrego tygodnia, jednak ja tesknie za prawdziwa, polska wiosna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
Valentina - piece of cake for you!
OdpowiedzUsuńBees are totally unknown area for us.
Greetings
Pełnoletnia - u Ciebie też jest czym oczy nacieszyć !
Miłego wieczorku
jo-landa
Ludzie!!! Jaka piekna wiosna u Ciebie Jolu! U mnie mało jej jeszcze. W weekend jadę na wioskę to może coś sie ruszy! Pozdrawiam wiosennie ! S.
OdpowiedzUsuńPrze- pię- knie!!! Cudne zdjęcia. A ptzszysko, jakie dumne. Praca? Praca w takich okolicznościach jest przyjemnością.
OdpowiedzUsuńteraz znowu zimno i pada :) w weekend ma być cieplej :*
OdpowiedzUsuńWszyscy posiadający skrawek własnej ziemi i jakiś dach nad głową mają niewątpliwy zaszczyt i wcale nie przymus grzebania w ziemi, sadzenia, przycinania, a jeszcze przynosi im to niewyobrażalną radość. Zapach dymów snujących się po okolicy, pogwarzenie z sąsiadem przez płot, kot wyciągnięty w słońcu, pies obgryzający kawałek gałązki, to takie malutkie odpryski chwil, składających się na nasze małe szczęścia; bardzo podoba mi się klombik z kamieniami przy starej jabłoni, a murzynek ma przepiękną dekorację, pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńPiękny ten żuraw, u nas tylko przelotem, do Was.
Wiosna u Was pełnym kwiatem i żabią tęczówką... u nas jeszcze w uśpieniu wielkim. Zdjęcie z żurawiem jest kapitalne! a ten mazurek... kompletna rewelacja :-) Buźka Dominika
OdpowiedzUsuńSezon wiosenno-letni otworzyłaś "bombowo". Kwitnąca bazia, pszczoła i żaba są cudowne. Murzynek był pewno pyszny i mam nadzieję, że przebiśniegów nikt nie jadł, bo się do tego nie nadają.Widzę, że masz gadżet Obserwatorów, już się tam wpisuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńprzybiegłam do Ciebie zerknąć na "E" :)
OdpowiedzUsuńliterki nie znalazłam ale za to poupajałam się wiosennymi widokami, pięknie tam u Ciebie :)
E to nie te klimaty, nie pasi na siedlisko, dlatego fotki brak. Dzięki za odwiedziny -
OdpowiedzUsuńjolanda
no tak :)
OdpowiedzUsuńa okoliczności przyrody masz piękne, że się powtórzę :)