jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 20 marca 2012

Przebudzenie

Witam po weekendzie.
Sobota na siedlisku była cudna, jak zapewne wszędzie, natomiast niedziela nie była słoneczna, niemniej ciepła. Słoneczko sobotnie ożywiło przyrodę, sezon wiosenno-letni na naszej Finlandii  uważam za otwarty.
Proszę uprzejmie:












Żaba była dość ospała jeszcze, mogłam ją spokojnie fotografować, poniżej odbicie siedliska w gałce ocznej:


Żurawie drą się obwieszczając klangorem przebudzenie wiosny.
Nie pozwolą podejść bliżej, zdjęcia robione z dużym zoomem wyszły "do bani", niemniej wklejam zarys tego majestatycznego ptaszyska:



Oto same przyjemności wiosenne, było i martini z cytryną na rozpoczęcie tego pięknego sezonu.

A poza tym praca, praca, praca ...



Pod jabłonią w sadzie zrobiłam rabatkę wiosenną z roślin cebulowych, zasadzonych jesienią na chybcika. Uporządkowałam, obłożyłam kamieniami i MUSIAŁAM zajrzeć czy te cebulki, których nie widać, kiełkują.
Wygląda na to, że będzie wkrótce kolorowo.


Na Mazurach kwitnie, też wiosennie, życie towarzyskie. Zaproszeni byliśmy do znajomej, która wcześniej odwiedziła nasze progi z powitalnym ciastem marchewkowym, czułam się zobligowana do chociażby małego rewanżu. Upiekłam murzynka, włożyłam w niego wiele serca, oczywiście, ale wersja była naprawdę ekskluzywna,  z dużą ilością orzechów włoskich, laskowych, skórki pomarańczowej, rodzynków, dżemu jagodowego, borówek i wiosennym przystrojeniem.
Piękny, nieprawdaż? Niektórzy konsumowali go z dekoracją, choć ostrzegałam, że nie wiem czy jest jadalna.






Dziękuję za odwiedziny, miłe komentarze.
Słonecznego Pierwszego Dnia Wiosny
jo-landa

19 komentarzy:

  1. Wiosna jest piękna!!! Słyszałam, że w Polsce już tak cieplutko, a u nas w Irlandii jeszcze tak zimno... Brrr... Ile bym dała, żeby taką pszczółkę zobaczyć :) I poczuć tchnienie prawdziwej, polskiej wiosny!!!
    Ciacho wygląda smakowicie :) Postarałaś się!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie wiosennie, no i zdjęcia dobre. Ciacho wygląda przepysznie, przyczepiłabym się tylko do Martini. Gdzie na Mazurach Martini pić? Kielicha trzeba było walnąć na rozpoczęcie sezonu, no w ostateczności ruskim szampanem oblać drzewka i ziemię! ;-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko sobota na naszej Finlandii była ciepła. Prawdziwie wiosenna, pszczółki, żabki ... i roje wygrzewających się w słońcu much (brrrr), jeszcze do domku nie lecą, ale na wspomnienie ubiegłorocznych mam dreszcze.

    Mazury to opóźnienie w stosunku do pozostałej Polski o co najmniej 2 tygodnie. W poniedziałek już strasznie wiało, na niebie ciut słońca i gradowe, ciężkie chmury kłębiące się złowrogo.

    Dzięki za słowa uznania odnośnie ciasta, podobno nie tylko wyglądało, ale i smakowało.

    Nie prześlę Ci póki co słoneczka, bo w wawce prawie go nie widać, ale cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wiośniany post. Rabatkę masz piękną, a jak zakwitnie to, co jeszcze się w ziemi skrywa będzie cudnie. U mnie wszystko stratowane i prze racice i wielkie łapy. Muszę grodzić, aby mieć jakieś kwitnące rośliny. Weekend u na był piękny i pracowity, tej pracy tyle, że nie wiem czy do zimy zdążę. Para żurawi już chadza po łące, jak co roku. Kumkają też panowie żaby - zaczęli w niedzielę. Przyszła więc jednak Pani W. Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. WW - z tym kielichem masz rację, z sowietskoje igristoje - nie pomyślałam, może tak zrobię w ten weekend, a martini - to stary zwyczaj z wawki na rozpoczęcie letniego sezonu ...

    CO - te żurawie oczywiście, że w parze, na fotce jeden, choć słyszałam, że trio też często się widzi.

    "Racice i wielkie łapy" z estetyką ogrodu są niestety na bakier.
    My też na pewno do zimy z robotą nie zdążymy, ale każdy tydzień to duży krok do przodu.
    Kumaki mazurskie jeszcze chyba śpią.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały pomysł na dekorację placka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wonderful nature, beautiful places ... of the pie, and I would not have refused hmm) bee not yours? once upon a time in the country, we kept the bees they are amazing.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za przemiły komentarz u mnie na blogu :)
    Na pewno domyślasz się jak można tęsknić Polską i polską przyrodą. Dlatego taki blog jak Twój to dla minie coś na skalę skarbu :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudnie!... U nas w poludniowo-wschodniej Anglii juz lataja trzmiele od dobrego tygodnia, jednak ja tesknie za prawdziwa, polska wiosna :)
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Valentina - piece of cake for you!

    Bees are totally unknown area for us.

    Greetings


    Pełnoletnia - u Ciebie też jest czym oczy nacieszyć !

    Miłego wieczorku
    jo-landa

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie!!! Jaka piekna wiosna u Ciebie Jolu! U mnie mało jej jeszcze. W weekend jadę na wioskę to może coś sie ruszy! Pozdrawiam wiosennie ! S.

    OdpowiedzUsuń
  12. Prze- pię- knie!!! Cudne zdjęcia. A ptzszysko, jakie dumne. Praca? Praca w takich okolicznościach jest przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  13. teraz znowu zimno i pada :) w weekend ma być cieplej :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszyscy posiadający skrawek własnej ziemi i jakiś dach nad głową mają niewątpliwy zaszczyt i wcale nie przymus grzebania w ziemi, sadzenia, przycinania, a jeszcze przynosi im to niewyobrażalną radość. Zapach dymów snujących się po okolicy, pogwarzenie z sąsiadem przez płot, kot wyciągnięty w słońcu, pies obgryzający kawałek gałązki, to takie malutkie odpryski chwil, składających się na nasze małe szczęścia; bardzo podoba mi się klombik z kamieniami przy starej jabłoni, a murzynek ma przepiękną dekorację, pozdrawiam wiosennie.
    Piękny ten żuraw, u nas tylko przelotem, do Was.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiosna u Was pełnym kwiatem i żabią tęczówką... u nas jeszcze w uśpieniu wielkim. Zdjęcie z żurawiem jest kapitalne! a ten mazurek... kompletna rewelacja :-) Buźka Dominika

    OdpowiedzUsuń
  16. Sezon wiosenno-letni otworzyłaś "bombowo". Kwitnąca bazia, pszczoła i żaba są cudowne. Murzynek był pewno pyszny i mam nadzieję, że przebiśniegów nikt nie jadł, bo się do tego nie nadają.Widzę, że masz gadżet Obserwatorów, już się tam wpisuję. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. przybiegłam do Ciebie zerknąć na "E" :)
    literki nie znalazłam ale za to poupajałam się wiosennymi widokami, pięknie tam u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. E to nie te klimaty, nie pasi na siedlisko, dlatego fotki brak. Dzięki za odwiedziny -
    jolanda

    OdpowiedzUsuń
  19. no tak :)
    a okoliczności przyrody masz piękne, że się powtórzę :)

    OdpowiedzUsuń