Dzieńdoberek.
Dziś relacja zdjęciowa z antresoli, skoro już są prawdziwe schody i barierki na górze. Jeszcze sporo drobiazgów brakuje do urzędzenia finalnego tychże sypialni, niemniej poczuwam się do zaprezentowania kąta, który służył nam całą zimę do spania i mam nadzieję, że będzie służył a wyglądał coraz efektowniej.
Antresola to dwie sypialnie połączone kładką, do której prowadzą schody z murowanego na dole podestu, który zaczęłam czyścić, ale jakoś nie było kiedy skończyć.
Największym problemem jest niestety wysokość antresoli, tj. ok. 150 cm. Śpi się wygodnie, choć materace na podłodze, jest bardzo cieplutko, widno - okno dachowe, niby malutkie a jednak (stare, żeliwne, dopasowane do dachówki) i jedno małe okienko szczytowe. Natomiast kiepsko z ubieraniem się, a sprzątanie to masakra, wszystko niemalże na kolanach.
Ale jest i jeden plus - mogę światło gasić stopą leżąc w łóżeczku !!
Nie mamy schowków na ubrania, stąd póki co skrzyneczki, pudełka, kuferki i worki jutowe (ukrywają torby podróżne z mniej używanymi ciuchami). Chcę poszyć narzuty, mam materiały z SH, może coś wykombinuję, także sorki za ten kraciasty pled i ogólny misz masz, ale to rozwiązanie doraźne (och, jak mnie wali po oczach!).
Nasza sypialnia:
Sypialnia druga:
Wazon z dużej puchy, którą ubrałam w golf, by baziom stopy nie zmarzły:
Nowy nabytek - lampeczka, mała rzecz a cieszy:
Oto nadrabiam zaległości na blogu.
Dziękuję za miłe i budujące komentarze.
Wiosennego słońca życzę
jolanda
Dziś relacja zdjęciowa z antresoli, skoro już są prawdziwe schody i barierki na górze. Jeszcze sporo drobiazgów brakuje do urzędzenia finalnego tychże sypialni, niemniej poczuwam się do zaprezentowania kąta, który służył nam całą zimę do spania i mam nadzieję, że będzie służył a wyglądał coraz efektowniej.
Antresola to dwie sypialnie połączone kładką, do której prowadzą schody z murowanego na dole podestu, który zaczęłam czyścić, ale jakoś nie było kiedy skończyć.
Największym problemem jest niestety wysokość antresoli, tj. ok. 150 cm. Śpi się wygodnie, choć materace na podłodze, jest bardzo cieplutko, widno - okno dachowe, niby malutkie a jednak (stare, żeliwne, dopasowane do dachówki) i jedno małe okienko szczytowe. Natomiast kiepsko z ubieraniem się, a sprzątanie to masakra, wszystko niemalże na kolanach.
Ale jest i jeden plus - mogę światło gasić stopą leżąc w łóżeczku !!
okienko dachowe |
Nie mamy schowków na ubrania, stąd póki co skrzyneczki, pudełka, kuferki i worki jutowe (ukrywają torby podróżne z mniej używanymi ciuchami). Chcę poszyć narzuty, mam materiały z SH, może coś wykombinuję, także sorki za ten kraciasty pled i ogólny misz masz, ale to rozwiązanie doraźne (och, jak mnie wali po oczach!).
Nasza sypialnia:
Sypialnia druga:
Wazon z dużej puchy, którą ubrałam w golf, by baziom stopy nie zmarzły:
Nowy nabytek - lampeczka, mała rzecz a cieszy:
Oto nadrabiam zaległości na blogu.
Dziękuję za miłe i budujące komentarze.
Wiosennego słońca życzę
jolanda
Baaardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńI po co tam sprzątać? Tylko spać aaaa ...
Przytulnie u Ciebie, faktycznie tylko się przytulać i opatulać :)))
OdpowiedzUsuńa pled w kratę jest ładny, i co z tego, że nie w ostatnio modnym stylu "szaby'rustik'bógwieco". Najważniejsze, że było w Twoim stylu :))) Jeśli uważasz, że nie pasuje, to go schowaj a na wiosenne posiedzenie na dworze, do opatulania nóg będzie jak znalazł :)))
Pozdrawiam ciepło
a! nie mam nic przeciwko tym stylom, ładnie to wygląda, podoba mi się, tylko nie wszystko i nie wszędzie musi być właśnie takie :)
OdpowiedzUsuńJak przytulnie i miło u Was. U mnie też pod skosami kosze i skrzyneczki różne, bo miejsca na komody czy szafy tam nie ma. A skrzyneczka drewniana taka jak i u mnie. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno ja przyszły tydzień zakazuję rękawy i robię wiosenne porządki
OdpowiedzUsuńM.
OdpowiedzUsuńTrza było sprzątnąć, bo po montażu schodów i szlifowaniu pylica była straszna, a po takich generalnych porządkach to i śpi się lepiej.
Anetko - mi się podobuje styl vintage, ale dostosowuję go do swoich wizji.
Pled ma swoją małą historię, trochę "sentymentalny" jest.
Rogata Owco
witam Cię serdecznie na moim blogu, bo jeszcze tego nie uczyniłam i cieszę się, że Ci tu przytulnie.
Widzę, że też lubisz koszyczki i skrzyneczki.
Wróbelku
czy aby już świąteczne te porządki? Zakazuj, zakazuj.
Buziaki dla WAS
jolanda
Coś pięknego!!! Wasz stryszek jest cudowny - sama spędzałam na podobnym najlepsze wakacje swojego życia!!! :)
OdpowiedzUsuńA te drewniane schody.... Cudo!!!
Bardzo klimatyczny dom! Juz oczyma wyobraźni widze jak go urządzisz :)
Bardzo smakowicie, i drewno widać jak drewno, i plecionki z wikliny, i nie jest wszystko pociapane na biało; pysznie pewnie śpi się na stryszku-sypialni, kiedy deszcz wystukuje o dach; znam tę nocną ciszę, aż w uszach dzwoni; bardzo przyjazne wnętrza stworzyłaś, Jolando, a taki pledzik leży u mnie w domu na kanapie, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIwka - schody zrobił stolarz, który czuł nasze klimaty, miały być jak najprostsze, bez udziwnień. Bardzo nam się podobają.
OdpowiedzUsuńPewne rzeczy nie są takie, jakbyśmy chcieli (np. panele na dole), ale chcieć to móc to nie na tym etapie, większość sprzętów i mebli mamy z odzysku, ale mi się spodobało przystosowywanie ich do naszego domostwa. Poza tym zależało nam, żeby można było bywać na siedlisku również zimą i działaliśmy pod wielką presją czasu. Udało się, jeździliśmy całą zimę, byłam tam prawie 2 tygodnie w najgorsze mrozy i miałam cieplutko, wręcz komfortowo - koza Mati sprawdziłą się.
Domek jest malutki, bo ok. 3o m z łazieneczką, najcieplejsza jest antresola, także nie musiałam wstawać w nocy, żeby podkładać drewna.
Zimą na Mazurach jest cisza absolutna, dopiero teraz wyczekiwany klangor żurawi ją mąci.
Ja np. lubię płytę OSB.
Mario - dzięki za miłe słówka, jakiż człowiek jest próżny i łasy na takie komplementy!!
Deszcz dzwoni o dachówkę przy większych ulewach, jest to miła dla ucha muzyka, usypiająca. Częściej jednak straszliwie wieje i boję się, że dachówka pospada.
Jak taka pogoda pod psem to szczególnie kocham ten nasz domek na pustkowiu, jest taki malutki, cieplutki, przytulny, jak z bajki.
Pozdrawiam serdecznie
jolanda
Здравствуйте, я читаю ваш блог. Уютно.Какое-то близкое ... спасибо, V&
OdpowiedzUsuńValentina - thank you so much.
OdpowiedzUsuńSzalenie klimatycznie. Nasze poddasze jest dużo wyższe, ale niestety, nie ma tam nawet podłogi, ani schodów, ani okien... Już nie mogę się doczekać, aż kiedyś będzie nas stać na zrobienie tam sobie dużej sypialni... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNiesamowite klimaty, bardzo pięknie to wygląda, a w antresoli tylko na leżąco ewentualnie na czterech ;-) trochę gimnastyki nie zaszkodzi. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDominika
Fantastyczne są te belki! To tytułem wstępu:-))) Lubię antresole - kojarzą mi się z taką enklawą wypoczynku. Ale u nas nie ma ku temu warunków. Niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i oddalam się celem padnięcia - cały dzień w ogrodzie, a kondycja po zimie pod psem...
Asia
Witam ,jest przepięknie tylko odpoczywać niestety ja u siebie nie mogę tak zrobić.Pozdrawiam Ziuta
OdpowiedzUsuńPamiętam spanie na materacu jak jeszcze łóżka nie było :) dla dzieci to dopiero frajda!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCóż za oryginalna sypialnia! Bardzo klimatyczna :) rzeczywiście, wstawienie ujednoliconych, dopasowanych do skośnej ściany szafek/półek, dałoby efekt kompleksowo zaaranżowanego wnętrza, niemniej jednak, już teraz jest pięknie i przytulnie:)
OdpowiedzUsuń