jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Zmysłowe mazurskie lato

Witam gorąco i to dosłownie.

Koniec lipca był na Mazurach zimny, ptactwo ospałe w śpiewie, świerszcze markotne, na szczęście atmosfera na siedlisku dość gorąca. Gościliśmy Kasię z Rustykalnego domu. Było twórczo, wesoło i bardzo sympatycznie. Z okazji okrągłej rocznicy ślubu Kasi, był duży bukiet z mazurskiej łąki, no i oczywiście tort.


Kasia ganiała z aparatem, pstrykała i pstrykała, aż ten się zbuntował :(
A i mi udało się złapać kilka kadrów.







Nastały upały. Od rana do późnych godzin nocnych daje się słyszeć w oddali muzyka kombajnów. Żniwa. Spiesznie zrywam chabry do ususzenia, jako dodatek do czarnej herbaty. Susza dała się im we znaki; bukiet, który MUSIAŁAM poczynić, wyszedł dość mizerny, bo z bocznych przyrostów  kwiatowych, ale błękitem wręcz zniewala. Modra, wdzięczna cykoria podróżniczka, wypada przy nim dość blado.
















Uwijamy się z moją siostrą przy zbiorze pszenżyta na wianki. Nad każdą roślinką użytą do dekorowania rozlegają się ochy i achy. Jak mało do szczęścia nam potrzeba. Kwiatostany przekwitłe ostróżki, jaśminowca, klematisu etc. są źródłem szczerego podziwu, wzruszenia i radości. Zapach lawendy łaskocze nozdrza i zawisa pod koroną lipy, w cieniu której tkamy swoje wytwory. Wieczorem miesza się z maciejką i ziołami, których aromat wędruje z powiewem wiatru z ogródka ziołowego..

Cudowne chwile wesołej twórczości, przerywane również pełną śmiechu grą w pokera z najstarszym wnukiem (wiadomo, że babcia przegrywa).




Oto i detale:



Oszołomiona letnimi doznaniami
ślę mazurskie całusy
jolanda

23 komentarze:

  1. Czy ja moge sie do Ciebie teleportowac...teraz...w tej chwili. Jakie cudne te wianki i bukieciki, ten chber w sloiczkach i inne pysznosci, a wszystko cudnie sfotografowane. A do tego masz piekna biala hortensje o ktorej marze i nie moge jej nigdzie znalezc, Usciski sle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i na co czekasz z tą teleportacją? Myślałam, że wpadniesz.

      Hortensja to Anabelle, kwitnie na tegorocznych pędach i w naszej mroźnej Finlandii na pewno da radę. Mało, że to Mazury, to nasze siedlisko bardzo wietrzne. Drugi rok i takie bomby, że szok. Im bliżej lipy, tym mniejsze i bardziej przesycha podłoże.
      Uściski odwzajemniam

      Usuń
    2. No ja wlasnie na Anabelle poluje, widzialam w katalogu, takze bede zamawiac, bo w sklepach nie widac. Za rok bede w Polsce, na Mazurach tez:) sciskam:)

      Usuń
  2. Cudne, sielskie okolice. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainspirowałaś mnie. Mamy w tym roku u nas dozynki - spróbujemy zrobić takie wianki z pszenżyta:-))
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Prze prze przepiękne wianki , wszystko piękne. Jesli moge spytać, wracajac do poprzedniego wpisu to interesują minie bardzo te naczynia nie wiem czy dobrze zrozumiałam betonowe? Jak to się robi? są urokliwe. pozdrawiam Aldona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Klej do styropianu.
      Misa i małą prostokątna osłonka jest w linku Na Ogrodowej, krok po kroku.

      http://www.naogrodowej.pl/artykul,Kompozycje_adwentowe,798
      inne formy:
      http://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2012/07/na-betonie-kwiaty-nie-rosna.html

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Jolu kochana... wianek cudny!! I ta sesja w polu... ;) widzę, że zrealizowałaś plan:)
    Świetny pomysł z ozdobieniem dekli słoików.
    Zdjęcia zrobiłaś cudne. Bukiet... chyba sobie skopiuję na pamiątkę, mogę...? Niestety..moje zdjęcia bukietu są fatalne...
    Jeszcze raz dzięki za wszystko. O, muszę też podziękować sąsiadom...wieczorem skrobnę maila.
    Buziaki ślę!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz co chcesz ... ;)
      Dekle wszystkie pomazałam, przepraszam, że Ty dostałaś nie najciekawszy :( Kasiu - za wcześnie wyjechałaś.
      Buziaki

      Usuń
  6. U ciebie zawsze pięknie i sielsko - tak jak lubię.
    Na moim nowym blogu http://ziolowareceptura.blogspot.com/ post o chabrowym sposobie na piękniejsze oczy.
    W tygodniu wypasałam na wsi moje gąski. Zobacz tu http://zyjaczpasja.blogspot.com/
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaproszenie.
      Czy gąski w te upały kąpią się?
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Piękne wszystko! Błękit chabrów powalający. A na wicie takich cudnych wianków i układanie bukietów też bym się pisała. Ach szkoda, że te Mazury na drugim końcu Polski.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, wcale nie tak daleko, dalej się podróżowało ;)
      Buziaki

      Usuń
  8. Przepiękne zdjęcia. Wianki rewelacyjne. Pozdrowienia z nad Bałtyku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś kochana, prześlij trochę chłodzącej bałtyckiej bryzy ...
      Uściski serdeczne

      Usuń
  9. Ale piękna sesja! Gratulacje, pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne wianki z lawendową nuta.Zachwyciła mnie chabrowa sesja fotograficzna....:))))))
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki :)))))
      Pozdrowienia z upalnych Mazur

      Usuń
  11. ...jakie kolory chabrów aż oczy lśnią od soczystości niebieskiego koloru. Pozdrawiamy...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki cudowny, letni pejzaż.
    Zachwycająca sesja.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń