Niby co roku ta sama pora, te same pola, pejzaże, kwiaty, powtórka z rozrywki, ale przeżycia jednak nowe, nowa ekscytacja, doznania dotąd niespotykane. Poeci do piór, malarze chwytajcie za pędzle !!
I dalej w plenery ku chale mazurskiej natury !
Spróbowałam TO uchwycić w kadrach.
Słyszycie to moje szybsze bicie serca, okrzyki zachwytu?
Pole łubinu |
Pole łubinu |
Chabrowe pole |
Chabrowe pole |
Paleta zieleni, mimo wielkiej suszy |
Pora na kwiat bzu.
Kwiaty moczą się w syropie, suszą w piekarniku (40 stopni maks). Z syropów będą też nalewki dla dorosłych. Najlepsze nalewki to właśnie z kwiatów bzu i lipy. Zapowiada się obfity zbiór lipy, bo rok ubiegły był bardzo ubogi, z miodem lipowym też były problemy.
Cieplutkie mazurskie pozdrowienia
jolanda
Niesamowite widoki, i lubinowe, i makowe i chabrowe. A mnie zal, ,ze tego nie widze, bo tu pod Warszawa jakos wytrzebione te przesliczne rosliny, ale moze jeszcze mi sie trafi..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna kraina nie zamordowana herbicydami! To niesamowite, że są jeszcze miejsca bez oprysków
OdpowiedzUsuńTwoje kadry robia wrażenie, mnie najbardziej bicie serca przyspiesza pole makowe. Jak chodzilam do przedszkola, jezdzilam rowerkiem, bo bylo tam 2, 5 km do przebycia to jeszcze w moim terenie byly taki łąki. Teraz w tym miejscu rosna rowniutenkie sady jabloniowe.
OdpowiedzUsuńInne czasy, a i dziecka nikt teraz nie posci samego do przedszkola.
Cudne widoki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ślicznie i swojsko.
OdpowiedzUsuńPięknie, aż serce się śmieje i chciało by się zanurzyć w tych kolorowych pachnących łanach i tak trwać i rozkoszować się zapachem . Jaki świat jest piękny. Takich pól makowych, chabrowych i łubinowych nigdy nie widziałam, dziękuję.Pozdrawiam Aldona
OdpowiedzUsuńCudnie u Ciebie :) pobiegałabym tam sobie po trawce :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o nalewkach z bzu i kwiatu lipy. Na kwiat lipy może się jeszcze załapię! Przecież to w lipcu!
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudowne :) Sama wydawałam nieokiełznane okrzyki zachwytu :)
Jakieś plany na Noc Świętojańską? ;)
Pozdrawiam ze Skarpy!
PS: Dziękuję za umożliwienie komentowania osóbkom takim jak, z blogami w innych dziurach czasoprzestrzennych ;)
Na Mazurach nie byłam wieki... ale pod skórą przechowuję ich nie zepsutą urodę, no i wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńWidoki bajeczne i zachwycające... cudownie jest nasycić oczy ;)
Nie na darmo mówi się ,że Mazury to cud natury :))) Dzięki Tobie możemy te cudowne widoki podziwiać :) Chociaż na żywo na pewno zapiera dech w piersiach - zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam:)
Niesamowite klimaty
OdpowiedzUsuńZachwycająco :)
OdpowiedzUsuńNic nie powiem, bo mi mowe odjelo..
OdpowiedzUsuń...... i jak tu nie kochać Mazur. Buziaki i miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to się u Ciebie czuje Jolu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJoluś, pierwsze zdjęcie jak obraz najlepszego pędzla, przecudne <3
OdpowiedzUsuńte refleksy słosneczne, jest niesamowicie ujmujące <3
Masz tam prawdziwy raj :) Kocham chabry i maki, takie ilości zapierają dech!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mnie też zadziwia przyroda a Twoje kadry są absolutnie piękne!
OdpowiedzUsuń...pacze i pacze i napaczeć się nie mogę...
OdpowiedzUsuńgdzie dokładniej te pola łubinu i maków się znajdują???? cą cudowne
OdpowiedzUsuńU nas ani maków, ani łubinów ani chabrów. Są za to pola ziemniaków pryskanych w nieskończoność na wszystko. Potem te opryski jedzą dzieci w czipsach i frytkach, bo to takie specjalne odmiany. "Pani, to nie jadalne, to przemysłowe".
OdpowiedzUsuńUdało Ci się uchwycić, sprawiłaś że moje dusza uśmiechnęła się, dziekuję za to:)
OdpowiedzUsuńTe pola czerwone i błękitne - skąd one się wzięły ? U nas są łany zbóż, poprzetykane kolorami "chwastów" ale takich kolorów i przestrzeni tylko na Mazurach szukać ! Uściski, Szczęściaro !
OdpowiedzUsuńI am extremely impressed along with your writing abilities, Thanks for this great share.
OdpowiedzUsuńKocham Mazury od momentu kiedy dotknełam ich z poziomu roweru... wracam wciąz , równeż wspomnieniami...Pieknie u Ciebie
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Zdjęcia chabrowego pola poruszyły mnie niesamowicie. Zachęcam do dalszych wpisów :)
OdpowiedzUsuń