jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 12 czerwca 2015

Kuchnia z jadalnią - stara chata

Nie mogę się ogarnąć.

Piętrzą się sprawy, którymi chciałabym się z Wami podzielić, czekają zdjęcia z pejzażami, roślinami, chciałabym pokazać drobne radości mazurskiego życia na uboczu, między dwoma wsiami ... może innym razem.

Susza daje się we znaki, ogród pochłania bez reszty. Marnie wschodziły wysiane nasiona, bo najpierw zimno, teraz sucho.

W foliaku pięknie idą pompadorki, mamy już pierwsze ogórki ... i tyle dobrych wieści z warzywnika.

W starej chacie kuchnia z jadalnią już funkcjonuje. Brakuje jeszcze kilka drobiazgów do wykończenia, ale to może poczekać.
Zatem zapraszam.

 







I kilka detali, które szczególnie cieszą.

 



Tymczasem na tyle.
Serdeczności wiele ślę

24 komentarze:

  1. Zadziwiasz mnie swoim wysmakowanym stylem, który znajduje odbicie w oszczędnym doborze kolorów kolejnych pomieszczeń' wszechobecną biel przełamuje surowy mur, drewno, subtelne dodatki ... wszystko razem tworzy wnętrza jakże piękne; obawiam się, Jolu, że pisma wnętrzarskie nie dadzą Ci spokoju:-) chwalę za podłogę drewnianą, która jest przyjazna dla naszych zmarzniętych stóp, a ciekawią tajemnicze, ozdobne drzwi na drugim zdjęciu, dokąd one prowadzą tudzież co skrywają; pozdrawiam wczesnym rankiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - mamy takich wspaniałych sąsiadów, on architekt, ona artystka. Cudownie się dogadujemy. Meble są spod ich rączek (architekt z hobby stolarskim), nad kolorystyką czuwa Pani malarka, z którą "nadajemy na tych samych falach". Godziny babskich pogaduszek o wszystkim i o niczym dają takie efekty. Generalnie jestem zdania, że trzeba z ludźmi rozmawiać; nigdy nie wiadomo, kto podrzuci wspaniałą myśl czy na nią naprowadzi.

      Drzwi do wnęki z półkami. Taka wnęka była i tak była obramowana, bo tylko to zastaliśmy, zresztą rama mocno zeżarta, ale była na wzór.
      Mój mąż chwalił się żonie poprzedniego właściciela siedliska, że oto właśnie odtworzyliśmy kuchenną wnękę.
      - Boże, jak ja jej nie lubiłam ...

      Marysiu - podłoga z paneli, niestety, ale pociesza mnie to, że przynajmniej trochę wygląda na drewnianą. To, co możemy, robimy sami i większość przedmiotów pochodzi z demobilu. Podłogę zmieniali synowej znajomi i tak oto staliśmy się posiadaczami paneli. Na wstępie nie mogłam przeżyć, jeszcze ten kolor (!!!!), ale teraz jakoś przywykłam. Może kiedyś zmienimy.


      Dziękuję za miłe słowa.
      Buziaki

      Usuń
  2. Rewelacja ! Prawdziwy azyl. Prawdziwy raj dla duszy na ziemi :-)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała Maryś. Tu jestem bardzo szczęśliwa, a teraz - te pola łubinów, maków, te pejzaże - aż serce się raduje.
      Buziaki

      Usuń
  3. bardzo mi się podoba,gdzie dostanę taką kuchnię?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona Twoja kuchnią Jolu! Jest nie tylko stylowa i piękna ale ma też swój niepowtarzalny charakter i duszę. Wszystko pięknie przemyślane i dopracowane w szczegółach. Jest trochę jak z innej epoki. Ja również zwróciłam uwagę na te tajemnicze drzwi na drugim zdjęciu.
    Wspaniale jest obserwować jak spełniają się marzenia. Mocno ściskam i przesyłam cieplutkie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się nie przesadzać, toć to stara chata.
      Drzwi - odp. w komentarzu dla Marysi z Pogórza Przemyskiego jw.
      Ściskam Cię kochana Ogrodniczko mocno, mocno.

      Usuń
  5. Powiem tak: już dawno nie trafiłam na wnętrze, które mi się tak OGROMNIE podoba. Fantastyczna atmosfera, dokładnie taka, jaką bym oczekiwała od tego wnętrza. Wielkie brawa Jolu. Unikalne miejsce z duszą. Takie właśnie miejsca chcę oglądać w magazynach wnętrzarskich :-)))
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce z cudowną energią, tak, tak.
      Słyszę oklaski ;) Kłaniam się nisko.
      Buziaki

      Usuń
  6. Jolu! Jesteś moim niedoścignionym wzorem ! Strasznie podoba mi się Wasza kuchnia, łazienka (!!!) I pozostałe wnętrza!
    Czy te przeszklone drzwi do kuchni są odnawiane czy nowe? Marzę o takich w nowym domu.
    Widzę poduchy z Biedronki. Też mam takie i niestety uprałam ... zdecydowanie pranie odradzam! Wypełnienie się zbryliło, rozczłonkowało i poduchy do niczego (Tak na wszelki wypadek ostrzegam :-))
    Kiedy będę już na etapie urządzania nowego domu, to bedę się wzorować na Waszej starej chacie :-)
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to inspirujemy się nawzajem Kochana. Nie mogę doścignąć Twojego ogrodu :(

      Te drzwi i do łazienki to są nowe, kupione, malowane i "picowane" brązowym woskiem do drewna (Liberon). Artystyczna robota mojej sąsiadki malarki :)

      Poduchy już jedne uprałam w ub. sezonie, wyrzuciłam, te ubiorę w pokrowce, ale to zadanie musi jeszcze poczekać na swoją kolej.

      Odn. urządzania nowego domu - wal w ciemno, odpowiem na każde pytanie. Już widzę, jak będziesz szaleć i zadziwiać.

      Buziaki ... i dla Chłopaków :)

      Usuń
  7. Mogłabym u Ciebie mieszkać, Genialne pomieszczenie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, jak pięknie.....

    PS: Czy mogłabyś zmienić ustawienia komentarzy tak aby komentować mogli wszyscy? Teraz jest ustawione, że mogą tylko zalogowani w google....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, nie wiedziałam, może dam radę przestawić.
      Dzięki i przesyłam na Skarpę mazurskie pozdrowienia

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że teraz jest OK :)

      Usuń
  9. Jolu, cudownie!! Nie mogę się napatrzeć. Mój Przyszły nie rozumie moich ciągot do takich wnętrz, a szkoda. Przynajmniej teść mnie rozumie :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie jest już bosko i nic mi już tam nie brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witak kochana:) Odezwij się proszę do mnie na maila, mam sprawę... Mój adres: rustykalnydom@wp.pl
    Cudnie u Ciebie:) Gratuluję poczucia smaku.
    Ściskam mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomyśleć , że prawie nigdy nie byłam na Mazurach, choć moja kochana mama urodzona nad jeziorem Wiartel.Jest tu pięknie, zazdroszczę urody miejsca i ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomyśleć , że prawie nigdy nie byłam na Mazurach, choć moja kochana mama urodzona nad jeziorem Wiartel.Jest tu pięknie, zazdroszczę urody miejsca i ducha :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piece zawsze były moją miłością, a ten kuchenny - przecudny. Gotujesz na nim ? Wspaniale to wszystko wygląda. Czy Twoje dzieci tez lubia takie klimaty ? Chętnie przyjeżdżają ? Uściski pełne podziwu !

    OdpowiedzUsuń
  15. Brakuje mi słów na opisanie zachwytu. Chłonę od dwóch dni wszystkie te wspaniałe opisy i obrazy, i żałuję, że trafiłam na ten blog dopiero teraz. Zaraz biorę się za czytanie dalszych stron ale już się melduję. Podziwiam ogrom prac i talent przy pracach nad przywróceniem rzeczom dawnej świetności, a może nadawanie im nowej lepszej jakości. A przyroda, no cóż ..., dech zapiera. Alik

    OdpowiedzUsuń