Witam.
Ulotny ten maj, niczym ten bukiet z dmuchawców.
Chodził mi po głowie taki bukiet i dzisiaj MUSIAŁAM go popełnić. To taka nagroda za wypielenie grządek. Ciut za późno, bo się dmuchawe już sypią, ale się trzyma. Miał być większy, ale zabrakło lakieru do włosów ... I tyle mi dziś potrzeba było do szczęścia.
Biję się w piersi, ale nic nie poradzę; dzień umyka za dniem, pracy nie ubywa, sił coraz mniej, a robotę trzeba zrobić. Wieczorem padamy ze zmęczenia.
Kamuflujemy eko-szambo. Jest koszmarne, blisko Domku Ogrodnika i unoszą się nad nim znane zapachy. Work in progress. Wiklinowy fotel olbrzym na kręgu, płotki, łuki ... będzie piknie ... Mamy nadzieję.
Maj mija, a wraz z nim niezapominajki
fiołki
i pierwszy bukiet łąkowy
Opadły kwiaty jabłoni
Ulotnił się zapach smażonych smardzy
Po mniszku zostało wspomnienie
Pierwsze płody
Rukola gigantyczna wprost, przerabiam na pesto.
I zdjęcia rozmajonego siedliska
Tyle w temacie maja.
Pozdrawiam serdecznie
jolanda
Ulotny ten maj, niczym ten bukiet z dmuchawców.
Chodził mi po głowie taki bukiet i dzisiaj MUSIAŁAM go popełnić. To taka nagroda za wypielenie grządek. Ciut za późno, bo się dmuchawe już sypią, ale się trzyma. Miał być większy, ale zabrakło lakieru do włosów ... I tyle mi dziś potrzeba było do szczęścia.
Biję się w piersi, ale nic nie poradzę; dzień umyka za dniem, pracy nie ubywa, sił coraz mniej, a robotę trzeba zrobić. Wieczorem padamy ze zmęczenia.
Kamuflujemy eko-szambo. Jest koszmarne, blisko Domku Ogrodnika i unoszą się nad nim znane zapachy. Work in progress. Wiklinowy fotel olbrzym na kręgu, płotki, łuki ... będzie piknie ... Mamy nadzieję.
Maj mija, a wraz z nim niezapominajki
fiołki
i pierwszy bukiet łąkowy
Opadły kwiaty jabłoni
Ulotnił się zapach smażonych smardzy
Po mniszku zostało wspomnienie
Pierwsze płody
Rukola gigantyczna wprost, przerabiam na pesto.
I zdjęcia rozmajonego siedliska
Tyle w temacie maja.
Pozdrawiam serdecznie
jolanda
Temat maja mnie zachwycil, wszystko jest majowe, ale masz wyczucie piekna! prostota a jakze cudna!!
OdpowiedzUsuńSlicznie...pozdrawiam
Ślicznie odwzajemniam i dziękuję :)
UsuńC U D N I E!!!! Slow mi brak, dech zapiera...piekne zdjecia i przepieknie na Twoim rozlewisku, a te bocki cudne...ja chce do Polski, na Mazury!!!! Moze za rok:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzybywaj kochana, bo Mazury czekają :)
UsuńPoezja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
I ja pozdrawiam :)))
UsuńSmardzy nigdy nie widziałam na oczy.
OdpowiedzUsuńTwój ogród, obojętnie czy z zapachami, zachęca do posiedzenia w nim. Płoty pieknie. Skąd wziąć witki?, bo chętnie oddzieliłabym grządki z warzywami od wszędobylskiego psa.
Tu pełno witek wierzbowych. Wręcz wskazane cięcia kosmetyczne. Płotki wiklinowe można kupić i to w miarę w rozsądnej cenie, ale myślę, że ze wszystkich gałęzi da się coś fajnego wyczarować. Inspiracje np. na blogu Kasi Bellingham http://katarzynabellingham.blogspot.com/.
UsuńSmardze rozmnożyły się tego roku, w ub. było ok. 20, a w tym ok. 80 szt. dlatego pozwoliliśmy sobie na konsumpcję. Są pod ścisłą ochroną, ale my mamy koło stodoły. Ponoć drugi grzyb po trufli. Pozdrawiam
Jolu, Twoje dzisiejsze zdjęcia mnie powaliły! Bukiet z dmuchawców po prostu wzruszył! Jaka w nim delikatność i kunszt ręki, która go układała! Siła w prostocie i delikatności! Natomiast plecione płotki, to pokażę mojemu mężowi - pozwolisz na inspiracje? Właśnie tej wiosny z takich plecionek mąż zrobił malutki płoteczek wokół mojego miniaturowego warzywnika. Bardzo mi się spodobało i powiedziałam, że w takim stylu można zrobić i inne aranżacje - myślałam właśnie o takim okręgu i proszę - wchodzę na twojego bloga i mam gotowa ściągawkę dla męża :) Pozwolisz? Plis, plis, plisss :)
OdpowiedzUsuńAle voila, czerp garściami.
UsuńBukiet z chwastów, ale przecież i chwasty piękne są :)
Buziaki
Niesamowite miejsce i zdjęcia obłędne!!!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza to ostatnie, cudny ten "maleńki" stoliczek pod olbrzymim drzewem!!!
Do tego drewnianego ganeczku wzdycham ciągle i jeszcze te drzwi :)))
Pozdrawiam serdecznie, miłego weekendu!!!
Kasia
Kasiu - dziękuję :)
UsuńA ganek jak wtopi się w zieleń to dopiero będzie obłędnie wyglądał.
Kochamy to siedlisko, bardzo, bardzo :)
Buziaki
Już nie raz pisałam, że pięknie...Ale na prawdę jest pięknie!!!
OdpowiedzUsuńOj, coraz piękniej, choć stale pełno roboty i co rusz coś nowego wypada.
UsuńUczę się i od Ciebie, dzięki :)
Uściski ślę na moje również ukochane Podlasie (gdzie się urodziłam i spędziłam dzieciństwo)
Alez się rozmarzyłam...Cudnie, ach....
OdpowiedzUsuńTak cudnie, że brak słów....
OdpowiedzUsuń:)
Usuńi mi też, ze zmęczenia po całodziennej pracy w siedlisku :(
Tak pięknie że aż niemożliwe że prawdziwie :)
OdpowiedzUsuńKątów zabałaganionych i niedopieszczonych mój kadr omija.
UsuńMasz tam jak w raju:))Cudowne zdjęcia ,cudownej krainy :))
OdpowiedzUsuńNasz raj powstaje w pocie czoła, ale chyba to lubimy.
UsuńDzięki
Majowa odsłona siedliska urocza w każdym szczególe. A podzielisz się przepisem na pesto z rukoli?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Z tą rukolą to jest niezłą jazda. Bo ona nie ma nic wspólnego z kupną. Jest ostra i dość goryczkowata. Choć ostatnio odkryłam, że umyta i przechowywana kilka dni w lodówce (dość szczelnie w pudełku lub torebce foliowej) traci tę goryczkę. W necie dużo przepisów. Ja dałam sporo parmezanu i żółtego sera, orzeszków piniowych i dużo płatków migdałów, oliwa, trochę soku z cytryny, swoją vegetę, ciut soli i ząbki czosnku. Wszystko wg swojego smaku. Zblendowane wpakowałam do słoików, zalałam wierzch oliwą. Pesto można mrozić, ale ja jeszcze nie próbowałam.
UsuńPozdrawiam i ja serdecznie
Przecudny bukiet z dmuchawców , nawet nie pomyślałam że można taki zrobić . Gratulacje . Płotek cudny , też przymierzam się do takiego / ale niedużego /. Brama wyszła niesmowita. Takie płotki podglądam na blogu "Moje życie na wsi " robione z leszczyny . Super przetwory , tyle pracy wkładacie w Wasze prześliczne siedlisko , więc nie dziwię sie że padacie wieczorem ze zmęczenia , ale efekty są rewelacyjne. Miłej niedzieli Jolando !!
OdpowiedzUsuńMarysiu - miło, że zaglądasz, podziwiasz, dziękuję. Przepraszam, że ja tak rzadko do Ciebie (zresztą i innych)zaglądam :(
UsuńBukiet z dmuchawców obiegł pół świata florystycznego na FB, byłam mile zaskoczona, bo kilkaset polubień i ponad setka udostępnień, to niezłe osiągnięcie. Ach, próżność ze mnie wyziera ...
Maryś - dzięki, dzięki, niedziela była bardzo pracowita, jak zwykle zresztą.
Jolu - my do szamba (znaczy do toalety) sypiemy raz na miesiąc bakterie (lub częściej jeśli właśnie wydostają się zapaszki z szamba) - dzięki nim nie ma zapachów, a i szambo zamiast raz w miesiącu (jak poprzednia właścicielka) wybieramy raz w roku. U ciebie jak zwykle cudnie, płotków zazdroszczę - ja popełniłam jeden mały, okrągły jakieś 2 lata temu i dziś zamiast płotku mam w okręgu kilkanaście żyjących wierzb ;-).
OdpowiedzUsuńZielononoga - tj. oczyszczalnia i bakterie nic tu nie dadzą. Przetwarza się "toto" i finalnie jest woda ... (w tym okrągłym betonowym kręgu).
UsuńŻyjący płotek - to jest to !!!!
Pozdrawiam cieplutko
PS. Buziole dla Bobinki
no właśnie te bakterie są specjalnie do oczyszczalni, spróbujcie - można kupić pojedyncze porcje w saszetkach, nie jest to drogie więc można przez wakacje posypać i zobaczyć jaki będzie efekt, a te bakterie właśnie przyspieszają przetworzenie i niwelują zapaszki.
UsuńMam pytanie czy pogłębialiście naturalny staw? Czy też zauważyliście ubytek wody w rym roku na Mazurach? Nasz staw prawie zniknąl po tej suchej zimie i wiośnie a tak cieszył kiedyś oko, nawet ryby były i czapla...Mam nadzieję, że kiedyś znowu się pojawi, taki pełen wody jak u was.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, pełna podziwu dla pracowitości i talentu.
Marianna
Marianno - wody ubywa w stawie non stop. Nasz staw jest b. duży i głęboki, był kopany prawie od podstaw, niemniej dołek z wodą i grzęski teren wokół był wcześniej. Jest zarybiony, nawet duże okazy już się zdarzają. Czapla też "stróżuje" przy nim.
UsuńMam i ja nadzieję, że będziecie cieszyć się swoim oczkiem.
:))))
Był maj i po maju... Przepiękna okolica, przepiękne miejsce do życia! Bardzo mi się podoba pomysł z wikliną. No i te bukiety cudne. Pierwszy raz widzę bukiet z dmuchawców - niezwykły pomysł. Pierwsze zbiory bardzo udane. Nie próbowałam nigdy pesta z rukoli, to mnie zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Joluś.
Ewuś i ja życzę udanego tygodnia i długiego weekendu.
UsuńMój zachwyt nad bukietem z dmuchawców podzieliło nadzwyczaj wielu florystów i nie tylko. Może jego ulotność ujmuje? Na pewno zyskał inny wymiar pospolity chwast ;) Awansował :)
O pesto piszę we wcześniejszym komentarzu.
PS. Ty i Twój wspaniały, ogromny i bogaty ogród motywują mnie do roboty. Dzięki, dzięki, dzięki
Jolu, Twoja Kraina to marzenie - mieszkasz tak cudnie, że aż dech zapiera gdy oglądam te wszystkie wspaniałości - uwielbiam wszystkie przez Ciebie stworzone dekoracje - bardzo oryginalne niepowtarzalne i naturalne - uściski i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWandziu - kochamy to miejsce, bardzo, bardzo.
UsuńNie nadążam z radowaniem się - dzisiaj delektowałam się zapachem dzikiej róży(zbierałam płatki na konfiturę), podziwiałam lazur łubinów (och, całe hektary), przy zachodzącym słońcu pole maków z bławatkami i zielone pola po horyzont. Piękne te nasze Mazury.
Witam serdecznie... już jakiś czas czytam/podglądam/zachwycam się... tak jak wiele osób tu zaglądających !!! Dzisiaj zainteresowała mnie fotka z grzybkami na pniach drzewa... Jolu, czy to żółciak siarkowy ??? Kiedyś znalazłam takiego grzyba, ale to był już stary okaz, więc nie nadawał się do konsumpcji... a ponoć młode osobniki są jadalne !!! Pozdrawiam serdecznie ze wsi opolskiej, Gabrysia Wysocka.
OdpowiedzUsuńGabrysiu - zastrzeliłaś mnie. Do głowy by mi nie przyszło, że to grzyb jadalny, najprawdopodobniej masz rację, że to żółciak siarkowy.
UsuńTrochę martwi nas to, bo kilka lat i po drzewie :(
Serdeczności
Jolu :))
OdpowiedzUsuńjak ja KOCHAM Wasze siedlisko :)) i te cudne zdjęcia :))) prawdziwa pochwała natury i piekno Mazur, wsi... wiem, że to także ciężka praca, ale gdy są takie efekty to naprawdę warto :)) warto, prawda??
i zazdroszczę szpuli na stół :)) szukam takiej małej na podręczny stolik i wciąż nic :(( ale zazdroszczę tak pozytywnie, nie z zawiścią, tylko uśmiechem :)) i cieszę się, że następne marzenie spełnione :)))
pozdrawiam serdecznie
pewnie teraz pijecie poranną kawę/herbatę na łonie natury i cieszycie się słońcem i widokami :)))
i tego życzę Jolu Ci jak najwiecej i naprawdę z całego serca :))))))
pozdrawiam
Ania
a pesto z rukoli... hm... musze spróbować :)))
Aniu - dziękuję.
UsuńMoje zdjęcia do Twoich się nie umywają, niemniej miło, że chwalisz.
Jest to naprawdę wspaniałe miejsce na ziemi :)
Pozdrawiam i ja serdecznie
ekh pięknie tam PIĘKNIE i takie siedlisko to marzenie ))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
teatralna
Marzenie, które się spełnia cały czas, powolutku, radość za radością ...
Usuń