jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

wtorek, 30 października 2012

Chustka

Nasze drogi przypadkowo zeszły się na Mazurach, które kochała.

I jakże bardzo kochała życie.

Chustka odeszła.


9 komentarzy:

  1. Czytając na kilku blogach dzisiejsze posty, nie bardzo wiedziałam o co chodzi - nie zetknęłam się z Chustką, dopiero dziś poszukałam informacji... i nie dziwi mnie taka ilość pożegnań...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie znałam tego bloga i Chustki, ale jest mi bardzo przykro, że cierpiała i odeszła na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi przykro i smutno. Znałam Chustkę z bloga tylko. Tyle wycierpiała.
    Tyle w tym roku odejść do innego świata wokół mnie...Tak żal

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi przykro, trzymaj się Jolu, przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Chustkę. Na zawsze zmieniła moje spojrzenie na życie...
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ania z Siedliska1 listopada 2012 19:42

    Znalazłam blog Chustki, poczytałam i już wiem. Straszna choroba ją toczyła ale na szczęście nie była sama - miała obok siebie kochajacych ją ludzi. Smutno mi.

    OdpowiedzUsuń