Jo-landia - zrujnowane mazurskie siedlisko, w które chcemy tchnąć nowe życie.
jo-landia
Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca, gdziechętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele. Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziółi kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegaćna bosaka (a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu; gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia,w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki, smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc. Będę zbierała grzyby,robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracjeślubno-weselne,bo bez tego jednak nie potrafiłabym żyć.
wtorek, 30 października 2012
Chustka
Nasze drogi przypadkowo zeszły się na Mazurach, które kochała.
Czytając na kilku blogach dzisiejsze posty, nie bardzo wiedziałam o co chodzi - nie zetknęłam się z Chustką, dopiero dziś poszukałam informacji... i nie dziwi mnie taka ilość pożegnań...
Znalazłam blog Chustki, poczytałam i już wiem. Straszna choroba ją toczyła ale na szczęście nie była sama - miała obok siebie kochajacych ją ludzi. Smutno mi.
Przykre to. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytając na kilku blogach dzisiejsze posty, nie bardzo wiedziałam o co chodzi - nie zetknęłam się z Chustką, dopiero dziś poszukałam informacji... i nie dziwi mnie taka ilość pożegnań...
OdpowiedzUsuńNiestety nie znałam tego bloga i Chustki, ale jest mi bardzo przykro, że cierpiała i odeszła na zawsze.
OdpowiedzUsuńSmutne...
OdpowiedzUsuńszkoda...
OdpowiedzUsuńTak mi przykro i smutno. Znałam Chustkę z bloga tylko. Tyle wycierpiała.
OdpowiedzUsuńTyle w tym roku odejść do innego świata wokół mnie...Tak żal
Bardzo mi przykro, trzymaj się Jolu, przytulam.
OdpowiedzUsuńCzytałam Chustkę. Na zawsze zmieniła moje spojrzenie na życie...
OdpowiedzUsuńAsia
Znalazłam blog Chustki, poczytałam i już wiem. Straszna choroba ją toczyła ale na szczęście nie była sama - miała obok siebie kochajacych ją ludzi. Smutno mi.
OdpowiedzUsuń