jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

sobota, 23 września 2017

Znów na niepogodę



Kochani - myślę nieustannie o blogu, a naprawdę nie mam czasu na sensowny wpis.
Jestem zarobiona, siedzę w przetworach, końca nie widać.

taki urodzaj ogórków, jaki widać :(


Pogoda masakra, ale ... non stop są grzyby i w dodatku zdrowe, no jakbym miała mało roboty, wiadomo, że  M U S I A Ł A M łazić po lesie, uwielbiam.

zdjęcie z telefonu, bo okazuje się, że nie sposób dźwigać aparat







Jeszcze nie spotkałam do tej pory takiej ilości rydzów w tutejszym lesie, są genialne w smaku.
Śmiejemy się z moim mężem, że przechodzimy na wegetarianizm - na śniadanie jajka sadzone, rydze smażone  na maśle z cebulką, na obiad zupa grzybowa (z czerwoniaczków, są takie mega chrupiące i borowików, a co? na bogato), pesto z bazylii, bo już jej resztki, na kolację smażone kanie - żyć nie umierać.



A taki oto piękny okaz wyrósł na parkingu, obok mojego auta, przy stodole:



W dalszym ciągu ktoś stale nas odwiedza, co sprzyja ogólnemu rozluźnieniu, brakiem koncentracji na zajęciach, które nie mogą czekać. Najbliższy czas też z gośćmi.

Gwoli jasności - właśnie zrobiłam 10 litrów sosu paprykowego, zw. przez nas ajwarem, zawekowałam; suszy się z 5 kg marchwi w piekarniku, duszą się resztki pomidorów, chodzi oczywiście suszarka do grzybów, a jest grubo po północy.
Jedyną przyjemność wyrwałam dla siebie, wstawiłam dwa wazony słoneczników, bo po wichurach i nieustannych ulewach, połamały się słoneczniki.


Miałam w planie upiec ciasto z cukinią, ale nic z tego nie wyszło. Muszę rano, tym bardziej, że jutro znów spodziewamy się gości i zależy mi na tym by ich ugościć tym właśnie ciastem. Jest pyszne, a cukinii nadmiar. Przepis Ewy Wachowicz z małą modyfikacją, bo często zdarzał się zakalec - dodaję, zamiast mąki zwykłej, K R U P C Z A T K Ę. Przekładam galaretką z cukinii, polewa czekoladowa tutaj . Zwykle podaję z bitą śmietaną i lodami. Owoce jakie mam pod ręką.


Kochane dalie jeszcze kwitną, a ja nie mam kiedy się nimi nacieszyć.



Warzywa suszone i solone (tzw. wegeta), to podstawa przyprawowa do naszych posiłków. Warzywa suszę na bieżąco, co widać po warstwach w słoju. Cebula z przerywania, pietrucha też, liście selera, koper, bo teraz nic już nie mam niestety. Nie pozwalam by coś się marnowało. Wygrałam zresztą jakiś konkurs i dostanę 3 słoiki Wecka (bo 3 miejsce), hurrra !!!


Nie zebrałam jeszcze wszystkich ziół, bo nie mogę się wstrzelić z pogodą :( Moje zioła prowansalskie to jest hicior nad hiciory :)

Jeszcze kilka kadrów i czmycham, pa, pa.

czarnuszka


krwawnica znad stawu Yeti

resztki łąki


46 komentarzy:

  1. Tyle pracy... dobrze, że nasz czas podzielić się z nami swoimi dziełami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czasu nie mam, ale przecież po coś ten blog wisi w sieci.
      Dziękuję

      Usuń
  2. O matko kochana, jak pięknie! niby tyle pracy, ale to wszystko nic, w porównaniu z tym ogromem wolności i przyjemności... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień - to kiepska pora roku, wszystko powoli zamiera, mi opada cały wiosenny i letni zapał, tracę energię, której dużo właśnie teraz potrzeba. Ale co tam - czuję tę wolność, o której piszesz, jestem pogodzona z przemijaniem i może dlatego szczęśliwa.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Przetworów mnóstwo przeszło przez Twoje ręce. Zdjęcia piękne już jesień z nich wygląda. Pozdrawiam 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jesień, ale ten weekend na Mazurach był wspaniały, słoneczny i bardzo letni.
      Odwzajemnione pozdrowienia

      Usuń
  4. Zdjęcia z lasu są magiczne, bajkowe...
    Dobrze, że producenci Smerfów jeszcze nie wiedzą o tej krainie, z całą pewnością powstała by tam kolejna część :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha, ha :) Tutejszy las jest rzeczywiście wspaniały :)))

      Usuń
  5. Pieknie i apetycznie jak zwykle u Ciebie, a tych grzybkow to bardzo zazdroszcze, tez moglabym na taki wegetarnizm przejsc:) Posylam moc serdecznosci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również moc serdeczności za Wielką Wodę przesyłam :)

      Usuń
  6. Oesu ile grzybufffff. Chciałbym kiedyś zawitać w Twoje strony i focić, focić, focić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia obłędne!!!
    Ja w tym roku jakaś wyluzowana jestem w kwestii przetworów, jak nie ja :)
    Na grzybki ślinka leci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      A ja już nie mam tyle siły, a jeszcze całkiem niedawno góry przenosiłam, ha, ha :(
      Taki wysyp grzybów prędko się zapewne nie powtórzy, dlatego trzeba zbierać, póki są i to zdrowe.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. U mnie w tym roku nieurodzaj okropny... :( ani owoców, ani warzyw... pogoda mnie pokonała: najpierw późne przymrozki, potem bezustanne deszcze... nie urodziło się prawie nic...jest mi tak dziwnie bez roboty przy wekach, a nie chcę kupować, bo ani nie znam dobrego źródła, ani nie będzie to zupełnie ekonomiczne. Pozdrawiam, jestem pełna podziwu dla Twojej pracowitości i poczucia estetyki :) dobre oko ;)pozdrawiam- rękodzielniczka Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umknął mi Twój komentarz, odpowiem później, bo z tel. nijak nie idzie. Sorki

      Usuń
    2. Viola - tu, na Mazurach, majowe przymrozki też były, a potem bodajże 4 czerwca, masakra; u mnie jakoś szczęśliwie nic szczególnie nie podmarzło. Lipiec był zimny, ponoć najzimniejszy od 13. lat. I też stale deszcz, mokry rok. Ogród warzywny to bdb. kawałek ziemi i warzywa są dorodne. Oczywiście zdarzają się niespodzianki, ale uprawa ziemi uczy pokory; nie można mieć wszystkiego naj, naj, naj.
      Dziękuję za słowa uznania.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Prawdziwa wiejska gospodyni. Pełną gęba. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z ogromną przyjemnością posiedziałam u Ciebie. ty zapracowana i zabiegana w galopie wstawiająca zdjęcia, a nawet nie wiesz pewnie, jaki czar rzuciłaś tym postem i takim mega sielski klimat rozlałaś :))))
    Tak to już jest, że aby ktoś mógł cieszyć oczy i duszę to ktoś inny musi się narobić :D

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej , ile przetworów !!! Prawdziwa przetwórnia Jolando u Ciebie . U nas nie ma dużo grzybów ,a rydzów dawno nie zbierałam. Takiej ilości nie widziałam nigdy , gratulacje. Jak zwykle cudne fotki. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Maryś.
      Dobry rok dla grzybów to i rydze się pokazały, po raz pierwszy w naszym lesie :)
      Uściski

      Usuń
  12. Jolu, czym traktujesz ogórki, że tak pięknie Ci rosną?
    Dziś też obłowiłam się w lesie, kosz borowików przyniosłam:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - z ogórkami to ja mam kolejny rok jazdę, właśnie nie mam na nie patentu. Od kilku lat to samo - przy największym wysypie marnieją w ciągu tygodnia, jak zaraza na gruntowych pomidorach. Mój sposób siania na kilka rzutów z odstępem tygodnia nie sprawdza się, szlag je trafia w jednym czasie. I choć ogórki w tym sezonie były przepyszne i objadaliśmy się nimi do woli, to na przetwory było mało. Miałam sałatkowe w tunelu, w gruncie i swoje plonowały, ale poza tym kiepsko. Obiecałam sobie w przyszłym sezonie wysiać około 1 maja i je zabezpieczyć przed ew. Zimnymi Ogrodnikami, może wcześniejszy siew, to wcześniejszy zbiór plonów i większe prawdopodobieństwo na dobre owocowanie, sama nie wiem.
      To, co Maryś widzisz na zdjęciu, to są zebrane maciupeńkie ogóreczki z już zmarniałych krzaków. Mają wielkie wzięcie te korniszonki, ha, ha.
      Chętnie poczytam o Twoich doświadczeniach ogórczanych, może coś razem wydedukujemy, co?

      Tych borowików to zazdroszczę, no żeby aż kosz !! W naszej najbliższej okolicy to nie są jakieś specjalnie grzybowe lasy, dużo mokradeł i bagien, ale uwielbiam tu łazić i zawsze coś przyniosę, a ten rok wiadomo, że jest wybitnie grzybowy, to i u nas pełno.
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  13. Nadrabiam zaległości na zaprzyjaźnionych blogach,u ciebie zachwyciłam się przepięknymi zdjęciami , a to pierwsze boskie,Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również serdeczne pozdrowienia, z jesiennych, chłodnych aczkolwiek słonecznych od dłuższego czasu Mazur

      Usuń
  14. Az mi sie zakrecilo w glowie tyle roznosci narobilas i ciagle jeszcze nie widac konca! piekne zdjecia! a grzybow wszedzie w brod, bylam trzy dni na Mazurach , wlasnie wrocilam i multum ludzi z niezliczonymi koszami stalo przy drodze a grzybow w nich niesamowita ilosc!
    Bukiety robisz takie sliczne!!! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - zrobiło się chłodno i grzyby już się kończą.
      Kwiaty to moja miłość.
      Uściski

      Usuń
  15. Pyszności szykujesz, aż się chce zabrać do roboty. Ja w tym roku przetworów robię mniej, nie ma kto zjadać.
    Pięknie wyglądają Twoje bukiety w tych wspaniałych dzbanach i zazielenionej, glinianej doniczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobne gusta do starych rupieci?
      Podziękowania i pozdrowienia

      Usuń
  16. Ale śliczne zdjęcia jesieni, i kompozycje dekoracyjne, pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Grzyby? Az tyle, tu nic,zero, null:) masz co przerabiac:)

    Przepiekne zdjecie dalii!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zachwycające zdjęcia, baśniowe. Bardzo inspirujące. Mam nadzieję, że znajdziesz więcej chwil tylko dla siebie. Życzę Ci tego. Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Robisz rewelacyjne zdjecia, a jak Twoje przetwory są również doskonałe to marzę by ich spróbować. Zazdroszczę motywacji do pracy, sama wybrałam się niedawno na grzyby, ale szybko wymiękłam. Chociaż mam wrażenie, że w tym roku jest naprawdę wysyp.

    OdpowiedzUsuń
  20. stunning images, fairy tales. very inspiring. I hope you find more moments just for yourself. I wish you that. best wishes

    หนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń
  21. Ogóraski w słoiczkach tak pięknie wyglądają...

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak zwykle u ciebie przytulnie i domowo. Dobrze, że macie swoje smakołyki, teraz się napracujesz, ale póżniej bedziesz korzystałą ze smakiem:D I jak tu gości nie mieć :D Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Napatrzeć się nie mogę...

    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  24. Domowe przetwory są najlepsze! Zawsze zabieram przetwory mojej mamy do akademika jak wracam na studia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba z pracami już się uporałaś..? Zaglądam w odwiedziny, a tu żadnych nowin z gospodarstwa... Zostawiam pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  26. Thanks for sharing this blog its very informative and useful for use.

    ทางบ้าน

    OdpowiedzUsuń