jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

poniedziałek, 6 marca 2017

U progu wiosny

Kochani - żyć się chce, prawda?
Pogoda pozwoliła na rozpoczęcie prac ogrodowych, trochę słoneczka to i zdjęcia radośniejsze.
Popołudniową kawę serwowałam w sadzie. Cudownie. Ptactwo rozśpiewane, zakłada gniazda, klangor żurawi rozlega się wkoło, kwitną przebiśniegi. Odrobinę ciepełka i energia człowieka rozpiera. Teraz tylko chłonąć każdą chwilę, każdy odcień zieleni utrwalać w pamięci na zaś, na ponure dni. Jeszcze trochę i zacznie się feeria tęczowa barw. Ale to oczekiwanie to jest wielka przyjemność. Teraz co rusz czekać będzie niespodzianka, od pączków do okazałego kwiecia. Jeszcze uśpiona natura, ale czeka na start.
Skowronki już śpiewają w polu nad rzepakiem ...

ciemierniki w rozkwicie


to, że załapała się w kadrze pszczoła, zauważyłam dopiero na monitorze ... no wiosna, jak nic

Rozlewisko powoli wysycha, niemniej margerytki, firletki, kukliki, no i kaczeńce jeszcze wszystkie pod wodą. Aż wierzyć się nie chce, że one tam żyją, a przecież rokrocznie są pod wodą, zatem żyją.

Drogi okoliczne w stanie katastrofalnym, nasza dojazdówka jest ok, choć strumyk przez nią w jednym miejscu przepływa i wypłukuje korytko. Przyjechali drogowcy i postawili znaki ostrzegawcze z wykrzyknikiem ... ułożyli też jakieś kołeczki; bez terenówki ani rusz, osobowe z wyższym zawieszeniem powolutku, ale naprawdę powolusieńku, dają radę. Wszędzie błoto, ziemia niczym gąbka namokła, koleiny w niej straszne.

Cieszą te pierwsze przebiśniegi, bardzo cieszą.





Ale jeszcze nie dają się wymazać akcenty jesienne. Przy braku światła słonecznego nawet budzenie się roślin do życia przyodziewa aurę ponurą, niczym późnojesienną.





W sadzie przybywa mieszkańców. W jednej budce wiją gniazdo kowaliki. Podchodziła do niej sikorka, ale:
- Sorki, miejscówka już zajęta, wypad - oznajmił kowalik.
W drugiej nie wyczailiśmy kto mieszka, też jest zajęta.
Trzeba zrobić całe osiedle, ale przy nawale prac wiosennych nie wiem czy damy radę.




Moi synowie wyposażają mnie w coraz to jakieś nowe (choć używane) akcesoria fotograficzne i mam problem, bo nie ogarniam. Uczę się, a z efektami jest różnie.

Nowy obiektyw w natarciu. Jedno zdjęcie z prób akceptowalne - "Mała" - pies sąsiadów, choć po trosze i nasz, bo do naszych delikatesów często zagląda.


To tyle na naszym mazurskim siedlisku.
Buziaki dla Was kochani.
Wybaczcie, że wpadam i wypadam z tego bloga, ale przygotowania do wiosny są pracochłonne. Aż strach pomyśleć, że to dopiero początek ogrodowego nawału.






 

27 komentarzy:

  1. Przepiękne zdjęcia...u progu wiosny...wszystko się zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim praca, ale co tam. Od nowa przeżywanie przebudzenia natury, ta zieleń, ten kolorowy zawrót głowy. Maj i śpiewy słowika. Co roku inaczej i bardziej intensywnie.
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  2. Piękny jest ten początek wiosny. Ja tez wdycham to wiosenne, świeże powietrze na działce. Sezon działkowy się rozpoczął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sezon ogrodowy rozpoczęty, ale dzisiaj śnieg z deszczem zacina, maskara, jak mawia moja sąsiadka.

      Usuń
  3. Pięknie natura budzi się do wiosennego życia:-)
    Ja się bardzo cieszę, że mogłam to wszystko dotknąć i zobaczyć ubiegłym latem jak było w pełnym rozkwicie:-):-)
    Przesylamy serdeczne pozdrowienia. ..zwłaszcza od dzieciaków które najbardziej zapamietaly domek na drzewie:-):-)
    Agata z rodzinką:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego się nie zapomni Agatko. Historia mrożąca krew w żyłach, hi, hi.
      Jesteście mile widziani w każdej chwili.
      Pozdrawiam Was gorąco

      Usuń
  4. Przebisniegi to takie delikatne kwiatuszki, jakos w Warszawie ich trudno uwidziec, a wczoraj wybralam sie na spacer szukajac wiosny...zazdroszcze Ci tego cudownego miejsca, jestes szczesliwa osoba majac takie cudowne otoczenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kto to mówi?!! Ta, która nieustannie podróżuje po świecie("zmienia otoczenia") i chłonie każdym zmysłem sztukę, przyrodę.
      Pozdrawiam z zaśnieżonych i mokrych dzisiaj Mazur

      Usuń
  5. Przecudne przebudzenie wiosny Jolu !
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. Deszcz pokrzyżował mi porządkowe plany w ogrodzie, to i tak się kręcę po domu, kopytka zrobiłam, trochę czytam, no i pomidory wysiane zostały; czekam ciepła; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - na Mazurach biało. Co podeschło trochę, to dalej wylewają stawy i pobliskie bagna.
      Prace ogrodowe siłą rzeczy przerwane.
      Dziękuję za odwiedziny

      Usuń
  7. Kawka w sadzie - to fantastyczne Jolu! Ja też miałam ochotę ale pomimo ciepła zahaczył nas halny i potwornie wiało. Może następny weekend będzie bardziej łaskawy.
    Już niedługo znikną szarości i wszystko się zazieleni. Swoją drogą to zadziwiające ile chwastów już zdążyło się pojawić. Przed nami dużo pracy ale i radość ogromna. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś - dziś już kawka w pieleszach domowych :(
      Chwasty u mnie najbardziej widoczne na łące kwietnej, co mnie martwi, bo trudna będzie identyfikacja co jest co.
      Cieplutkie pozdrowienia przydały się i to bardzo - dziękuję

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia, lubię je u Ciebie oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śpiewu ptaków Ci zazdroszczę. U nas też słyszę, ale przeważnie sikorek. Piękne zdjęcia pierwszych wiosennych kwiatów i pieska. Dajesz sobie świetnie radę z nowymi akcesoriami fotograficznymi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Giguś - dziękuję za słowa uznania.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Uwielbiam ten czas oczekiwania na wiosnę i obserwować budzenie się przyrody . Piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. No, no, popołudniowa kawa w sadzie... Ja jeszcze czekam na takie przyjemności. Moje ciemierniki też dopiero się otworzą. Mam opóźnienie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te ciemierniki to jakaś wczesna odmiana, drugi zdecydowanie później kwitnie. Nie pytaj o odmiany, ha, ha.
      Tu, na Mazurach, mnóstwo przebiśniegów, potem królować będzie cebulica syberyjska (pełno na starych cmentarzach)i przylaszczki (tych z kolei mnóstwo dziko rosnących).
      Kawy nie zazdrość, bo to jakaś wyjątkowa chwila sprzyjającej aury, następnego dnia było bielutko i dość mroźnie.
      Dzięki za wizytę. Pozdrawiam

      Usuń
  12. Ile radosci dają pączki na drzewach, kazdego roku sobie przypominam...jak nie wiele trzeba. Wiele bym dala za mieszkanie w takim miejscu, moc obserwowac ptaki, kwiaty to takie oderwanie od rzeczywistosci...prawdziwy relaks. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcia są przecudowne, szczególnie te przebiśniegi. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiosna na Mazurach już bardzo zaawansowana ! Jak przyjemnie popatrzeć na przebiśniegi, a kowalików w budce strasznie Ci zazdroszczę :-). U mnie nigdy ich nie widziałam. Już niedługo rozkwitną inne kwiaty, już niedługo :-))).
    Uściski !

    OdpowiedzUsuń