jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

środa, 15 października 2014

Jesienne prace



Witam serdecznie.

Czasu nadal brak, pracy nie ubywa.
Poprawiam rabaty. Ogród ziołowy przenoszę. Kwietniki jeszcze bardzo kolorowe i letnie, żal cokolwiek ruszać.
Na Mazurach bardzo sucho, co wykorzystuję w bitwie z podagrycznikiem.
Liście lecą z nieba niczym śnieg. Trza grabić i tak w kółko.

Buziaki
jolanda

PS1. Dynia największa ok. 40 kg, do pobicia rekordu daleko, ale bardzo raduje.

PS2. Przedwczoraj pobiegłam do lasu, bo wiedziałam, że na mnie czeka. Oczko, 21 cm średnicy, jeden grzyb na gar zupy grzybowej. Pycha.













 

10 komentarzy:

  1. cudny okaz.. dynie przepiękne...nic nie mów o pracy w ogrodzie.. też dopiero z niego wróciłam..wykorzystuję okazję - bo nieletniego mi rozłożyło..

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak bajkowa kraina...-nie dość że dla ducha to jeszcze i dla ciała..pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale okaz wyhaczyłaś. Rewelka! Dyniek zazdroszczę. Świetne zbiory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przysiadłam właśnie u Ciebie po grabieniu liści, ale to tylko na ryneczku, na wejściu, reszta zalega malowniczo za domem, ale tym akuratnie się nie przejmuję; a to dopiereo początek, po wczorajszej wichurze i deszczu, reszta trzyma się mocno drzewa; połaziłabym po lesie, ale u nas jakoś bezgrzybowo; Twoje dyńki załapałyby się na konkurs piękności, takie kolorowe i różne; serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Solidny grzybek... gdyby deszcz padał można się pod nim skryć... już co prawda "po zupie", ale jak coś znajdę u siebie odpowiedni słój do marynowania takiego okazu :D

    Pozdrawiam i podziwiam,

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak pięknie mur obrósł.....cudo ! Chciałabym choć kawałeczek takiej ściany u siebie. Dynie piękne i dorodne, i co za kształty. Jesień jest magiczna i to widać na Twoich zdjęciach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolekcja dyń wspaniała !!!! na spożycie i na dekorację. Dobrze że grzyb byl zdrowym okazem. Piękne jesienne zdjęcia . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. A co robisz z dyń? Szukam inspiracji kulinarnych, bo też mi obrodziły :-)
    Pięknie u Ciebie, jak zawsze! A kwiaty jak latem :-)
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  9. To sie nazywa kapelusz!
    A co do tych dyn...no slow mi zbraklo. Jakie piekne, dorodne, kolorowe i smaczne! Moc usciskow:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ...o jeżu brodaty taka dynia!!! a Jaki grzyb!!! Za każdym razem mnie zadziwiasz... :))

    OdpowiedzUsuń