jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

środa, 6 marca 2013

Utoczone

Na Mazurach nieśmiałe oczekiwanie na wiosnę.
 Od tygodnia słońce, rozgwieżdżone niebo nocą, ale śnieg zalega nadal, topnieje stopniowo, no i dobrze, bo byśmy popłynęli. Niestety błoto dokuczliwe, auta jeżdżą swoimi ścieżkami, jestem bezwolna w tej gliniasto-śniegowej brei ...i gdy nasz Żuber w środku nocy wbija się w bandę zmasowanego śniegowego nasypu ... odpuszczam, porzucam go i idę na piechotę. Nikt nie mówił, że życie na wsi będzie łatwe. Nie mogę zasnąć z bólu brzucha.



Stale coś dłubię, zaległości na blogu się piętrzą, zatem szybciutko zdjęcia pokażą nad czym pracowałam.
Pamiętacie moje pierwsze toczenie?
Z owej tralki powstał świecznik ... i kolejne.

 
 
 
 
 
 
Mają b. ciekawą kolorystykę, są wywoskowane, gładkie i błyszczące niczym z alabastru. Powolutku i z obawą miksuję biały z innymi kolorami i ... podoba mi się.
 
Tu w sąsiedztwie ryby, kolejne świeczniki:
 


 


 
 
Nie wiem czy ryba jest w fakturze finalnej, bo stale szukam tej najwłaściwszej, podstawa wreszcie prawie w moim guście (woda), rybę prawdopodobnie podrasuję większymi spękaniami.
 
 

 

 

Szpulki i niciak sprzed jakiegoś czasu, bo produkcja szpul i szpuleczek trwa.



 



 

No to pa,
szkoda dnia ...
lecę na piechotę do sąsiadki, bo reanimacja kredensu trwa ...
no i uwolnić żubra trza.

Nic to, jest pięknie, słoneczko prawdziwie wiosenne.

jolanda
 

29 komentarzy:

  1. Świetnie Ci idzie. Mamy, jak widać na zdjęciach podobne stojaki na dratwy i igły. Moje jeszcze nie są pomalowane docelowo. Ty chociaż króciutkie robisz sprawozdania, a ja nie mogę się pozbierać z braku czasu. Mam już ponad 40 jagniątek czarniutkich, jak węgielki. Pozdrawiam Owca Rogata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyściskaj węgielki. No to masz urodzaj.
      Buziaki

      Usuń
  2. jestem pod wielkim wrażeniem wykonanych prac. Fantastycznie postarzone. Niczym stare warstwy farb. Pięknie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - komplement od Ciebie, wow, wiele znaczy, w końcu kto tu spec od postarzania ...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. ...wow, fajne cuda wyczarowałaś i jeszcze tak ęleganco postarzone...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, dzięki. Cieszę się, że odwiedzasz, komplementujesz ...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. donoszę, że akcja "uwolnić żubra" się powiodła :)przybywaj i działamy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o rety, ile tego! i jakie ładne!
    jakiż to trzeba mieć talent...
    serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej więcej chęci niż talentu i trochę wolnego czasu.

      Usuń
  7. Nie wiem jak to się robi, nigdy nie próbowałam, ale efekty Twojej pracy bardzo mi się podobają. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki.
      Wiosna, wiosna Giguś.
      Uściski

      Usuń
  8. Witaj,
    piękne, cudowne. Uwielbiam takie rzeczy, gadżety i w takich kolorach. Takie podrapane, jakby miały dziesiątki lat. Wspaniałe a Ty masz talenty w rękach liczne:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię stare autentycznie podrapane, a nowe chętnie drapię by wyglądały jak autentycznie podrapane. I wiem, że jesteśmy w tym zgodne.
      Serdeczności

      Usuń
  9. Artystka prawdziwa z Ciebie. Ale że Ty to tak sama TOCZYSZ??? Z czego? Bo to wygląda jak stare reanimowane karnisze :-)))) i to nie jest oblega - Broń Boże tak tego nie interpretuj. Te kształty mi się tak kojarzą.
    Urokliwe to na maxa :-)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze Ci się kojarzą, bo pierwej, zanim zaczęłam samodzielnie toczyć (z sąsiadką - dla odwagi, bo razem raźniej, ale pod okiem mojego męża były pierwsze lekcje), to rozbroiłam stary żyrandol, ha, ha.
      Natomiast te dwa wysokie świeczniki powstały z toczonego przeze mnie drewna na tokarce - podstawy, tralki i talerzyki na świecę.
      Duma mnie rozpiera.
      Kawałek mazurskiego rozgwieżdżonego nieba wysyłam ze spadającą gwiazdą co to spełnia życzenia

      Usuń
  10. Przeczytałam tytuł i pomyślałam sobie, oj u Jolandy coś się utuczyło idę zobaczyć, bo to coś jakby o mnie. Patrzę, a tu utoczone i na dodatek jak ładnie......Fajnie Ci tam na Mazurach, oj fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jak fajnie mi, fajnie:)
      Tylko błoto i grzęznące auta wpieniają na maksa.

      Usuń
  11. Prawdziwe cudeńka pokazujesz!!! Zdradź, co trzeba mieć, żeby takie skarby toczyć??? CZy to jest osiągalne dla zwykłych duszyczek?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bubiso - do toczenia tokarka. Może Ci mąż upoluje jakąś na złomie, najprostszą z możliwych, wystarczy, bo materiału do toczenia u Ciebie zapewne pod dostatkiem, najlepiej drewno przesuszone.
    W życiu się tym nie interesowałam, ale teraz mam zajawkę, bo fajne rzeczy można sobie samemu wytoczyć.
    Uściski dla chłopaków

    OdpowiedzUsuń
  13. No piękne Twoje dzieła! Tokarka to chyba nie wszystko, trzeba jeszcze wiedzieć jak zrobić z niej dobry użytek - a Ty widzę masz i tokarkę i zdolności wyczarowywania piękności :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ALE PIEKNE!!!! Pozdrawiam i zazdroszczę okropnie. Danka

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ładnie wytoczone no i świetne postarzające wykończenie :)
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miło że o mnie pamiętasz. Zmusiłam się do napisania czegoś, ale smutno u nas.
    Cudne te świeczniki, chociaż jak napisałaś o toczeniu, to myślałam, że chodzi o pracę na kole garncarskim. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wpadłam z kurtuazyjną wizytą aby podziękować za skomplementowanie mojego skromnego wianuszka i wpadłam tu po uszy w ten śnieg w to błocko;) Ależ cudnie tu u Ciebie. W twoich świecznikach zakochałam się bez pamięci a wianki z kory i te bobrowe po nocach mi się będą chyba śniły. Gdy na Święta pojadę na wieś pędzę do lasu i też jakiś wymodzę. Nigdy nie brało mnie na pobielanie ale w Twoim wydaniu wygląda to świetnie. A te klosze wszelkiej maści też rewelka. Więcej nie zdążyłam oglądnąć, ale jak łapnę wolną chwilę to przeczytam wszystko od deski do deski i wiesz co już się nie mogę doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  18. No piękne szpulki i igielnik i świeczniki, wszystko mnie zachwyca!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Joluś i Ty to wszystko sama, własnymi rękoma..?? Podziwiam, piękne są Twoje wyroby, arcydzieła! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj, po pierwsze muszę to powiedzieć a raczej napisać świeczniki są boskie!!!!!!!!!!!!!!!! I teraz pytanie szukam od kilku tygodni takich wytoczonych podstaw pod świeczniki właśnie takich !!!!! Jest szansa na zamówienie od Ciebie takich i jak byłaby cena? Bo te co udało mi się znaleźć na stronie w necie gdzieś po drodze to ceny jak z kosmosu!! Napisz proszę czy jest taka możliwość. Chciałabym taki surowe nie malowane :)A jeśli nie to czy znasz kogoś lub miejsce gdzie mogę takie kupić?
    Podaję swojego maila : monika.wita13@gmail.com
    Bardzo proszę o odpowiedź na maila :) Proszę

    Zdesperowana Monia

    OdpowiedzUsuń
  21. O, jakie piękne!!! Szukałam tralek do mojego kredensu i wpadłam na Twój blog. Dziś nie zobaczę wszystkiego, ale to co już widziałam jest super! Jak ja Ci zazdroszczę tego toczenia!. Ja mogłabym być stolarzem:)))

    OdpowiedzUsuń