Witam.
Mam się całkiem nieźle, ale pierwej byłam zajęta, potem rzeźbiłam coś z rozpędu, a natchnęło mnie to zajęcie, kolejno były problemy z netem, na finiszu owej blogowej ciszy zaś zdechł laptok i póki co rokowania są marne. Piszę z sąsiedztwa, korzystam z uprzejmości, dlatego będzie króciutko. Co prawda mam tableta, ale to zabawka, za mały wyświetlacz, niemniej czasem Was odwiedzam, gorzej z komentowaniem.
Na Mazurach raz śnieg, raz chlapa, ale pogoda nie przeszkadza w ostatnich naszych zajęciach. Zaczęło się od drutu, poprzez siatkę hodowlaną dotarliśmy do drewnianych świeczników i pater po części z elementów skradzionych żywcem z cmentarza, nie z grobów, bo tu zastosowanie słowa "żywcem" byłoby paradoksem.
Sąsiedzi robią meble nowe, czasem jak stare, odnawiają też stareńkie graty, często niekompletne, generalnie zajmują się stolarką, dorabianiem, przerabianiem etc. I ja wsiąkłam w to Twórcze Pole bez reszty.
Kilka zdjęć z sesji wczorajszej, aranżacji przytulnego kąta, gdzie ja tylko poczyniłam kilka dodatków. Nie dajcie się uwieźć, bo ściana na szybko malowana dzień przed sesją, panele położone na kawałku betonowej podłogi przyszłej kuchni w sąsiedzkiej oborze, która już, już, prawie jest mieszkaniem.
Odezwę się wkrótce, mam nadzieję, że ze swojego laptopa.
Pozdrawiam serdecznie
jolanda
Mam się całkiem nieźle, ale pierwej byłam zajęta, potem rzeźbiłam coś z rozpędu, a natchnęło mnie to zajęcie, kolejno były problemy z netem, na finiszu owej blogowej ciszy zaś zdechł laptok i póki co rokowania są marne. Piszę z sąsiedztwa, korzystam z uprzejmości, dlatego będzie króciutko. Co prawda mam tableta, ale to zabawka, za mały wyświetlacz, niemniej czasem Was odwiedzam, gorzej z komentowaniem.
Na Mazurach raz śnieg, raz chlapa, ale pogoda nie przeszkadza w ostatnich naszych zajęciach. Zaczęło się od drutu, poprzez siatkę hodowlaną dotarliśmy do drewnianych świeczników i pater po części z elementów skradzionych żywcem z cmentarza, nie z grobów, bo tu zastosowanie słowa "żywcem" byłoby paradoksem.
Sąsiedzi robią meble nowe, czasem jak stare, odnawiają też stareńkie graty, często niekompletne, generalnie zajmują się stolarką, dorabianiem, przerabianiem etc. I ja wsiąkłam w to Twórcze Pole bez reszty.
Kilka zdjęć z sesji wczorajszej, aranżacji przytulnego kąta, gdzie ja tylko poczyniłam kilka dodatków. Nie dajcie się uwieźć, bo ściana na szybko malowana dzień przed sesją, panele położone na kawałku betonowej podłogi przyszłej kuchni w sąsiedzkiej oborze, która już, już, prawie jest mieszkaniem.
Pozdrawiam serdecznie
jolanda