Lubię od czasu do czasu luknąć na pobliskie mokradła.
A tu coś nowego. Nieźle się boberki napracowały i widać było, że przerwałam im zajęcie.
Wióry świeżutkie, jeszcze ciepłe, jakby ciosane łyżką.
Z nich powstał wianek, a ponieważ chciałam żeby był całoroczny, to zdobienie świąteczne jest do łatwego demontażu. Jako, że niektóre wióry były przybrudzone, powoskowałam wianek woskiem pobielającym do mebli.
I poniżej w aranżacji prawie świątecznej na stole, którego po reanimacji jeszcze na dobrą sprawę nie pokazywałam, bo sprawa się przedawniła, ale mam nadzieję obfocić i zamieścić osobny post w tym temacie. Zresztą stół stoi przy schodach na antresolę póki co, bo najprawdopodobniej pójdzie do starej chaty.
I na zakończenie zmrożona choinka, którą podarowałam sąsiadce zauroczonej zalanymi woskiem tykwami.
Zdjęcia kuchni jej chaty oraz jej kadry:
Ostatnio zajmujemy się (razem) sprawami ważkimi i imponderabiliami, o czym doniesiemy w późniejszym czasie.
Ponadto chciałabym pokazać kilka wianków, szczególnie jeden, który utkałam ku potomnym, o czym również będzie wkrótce.
PS. Kadry wianka nie są najszczęśliwsze, bo w rzeczywistości nie jest taki krzywy.
Miłego dnia
jolanda
A tu coś nowego. Nieźle się boberki napracowały i widać było, że przerwałam im zajęcie.
Wióry świeżutkie, jeszcze ciepłe, jakby ciosane łyżką.
Z nich powstał wianek, a ponieważ chciałam żeby był całoroczny, to zdobienie świąteczne jest do łatwego demontażu. Jako, że niektóre wióry były przybrudzone, powoskowałam wianek woskiem pobielającym do mebli.
I poniżej w aranżacji prawie świątecznej na stole, którego po reanimacji jeszcze na dobrą sprawę nie pokazywałam, bo sprawa się przedawniła, ale mam nadzieję obfocić i zamieścić osobny post w tym temacie. Zresztą stół stoi przy schodach na antresolę póki co, bo najprawdopodobniej pójdzie do starej chaty.
I na zakończenie zmrożona choinka, którą podarowałam sąsiadce zauroczonej zalanymi woskiem tykwami.
Zdjęcia kuchni jej chaty oraz jej kadry:
Ostatnio zajmujemy się (razem) sprawami ważkimi i imponderabiliami, o czym doniesiemy w późniejszym czasie.
Ponadto chciałabym pokazać kilka wianków, szczególnie jeden, który utkałam ku potomnym, o czym również będzie wkrótce.
PS. Kadry wianka nie są najszczęśliwsze, bo w rzeczywistości nie jest taki krzywy.
Miłego dnia
jolanda
Piękny wyczarowałaś wianek z bobrzą pomocą. Tak już świątecznie u Was. Aż ciepło. Czekam na doniesienia o imponderabiliach i śniegowo pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRogata Owco, fajny byłby tytuł posta - wianke z bo(br)żą pomocą.
UsuńLubię taką grę słów.
Buziaki
...jak ja ci zazdroszczę takich okolic....
OdpowiedzUsuńmatko kochana, wszystkie kobitki albo mają talenta artystyczne, albo kulinarne, albo i jedno i drugie, tylko ja takie beztalencie od dziecka...
OdpowiedzUsuńpiękny jest ten wianek, piękna jest cała kompozycja. serdeczności
Czad! W życiu bym nie wpadła, by tak wykorzystać jakieś leśne wióry - to trzeba mieć to coś w głowie, ten specjalny zmysł... :))
OdpowiedzUsuńJa pitole ;) ! Jakie wianek ekstra!!! masz kobito pomysły niesamowite!!!!! A jaka firaneczka u sąsiadki...łomatko!!! Marzę o takiej szydełkowanej!!! Pozdrawiam ciepło!!! S.
OdpowiedzUsuńU mnie też grasują bobry bo są bagienka, ale nigdy żadnego nie widziałam tylko te drzewa podgryzione.
OdpowiedzUsuńWianek pomysłowy i ekologiczny:)
świetny pomysł, znakomity efekt :-)
OdpowiedzUsuńa i przed Naszą Przyszłą Polaną jest siedlisko bobrów.... kto wie może kiedyś Cię po prostu bezczelnie spapuguję :-)
wianek jest ekstra, widziałam na żywo :) to zdjęcie wianuszka co wrzuciłaś na konkurs fotograficzny werandy wymiata :) lecę zagłosować na niego :*
OdpowiedzUsuńPowiem ci coś :))), jestem zachwycona wiankiem . Śliczny !
OdpowiedzUsuńRany... jaki znakomity pomysł. Musze sie na swoją zwolską łąkę udać ,też tam bestie działają- jak co roku. Już sobie wyobrażam te powalone drzewa. Ale wióry na wianek będą....żartuję ... nie będę odgapiać.Nie uchodzi. Ale jestem pod wrazeniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWianek jest piękny a pomysł wykorzystania bobrowego zębodzieła po prostu wybitny. Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńTak, jak to Baba napisała - to nie jest po prostu pomysł, to jest to Coś w głowie, co pozwala tak widzieć świat!
OdpowiedzUsuńNiesamowity wianek i przepiękne bobrze zakątki. Boże zakątki ...
Pozdrawiam serdecznie!
Bobry wykonaly kawal roboty z ktorej i Ty skorzystalas, naprawde swietny pomysl na wianek, podoba mi sie.
OdpowiedzUsuńA wosk na swierku, jeny ja chyba tez musze to wyprobowac :)
pozdrawiam
Prosty, siermiężny, niewygładzony, z bobrzych strużynek ... ale masz oko i dar, pewnie z kamyczków też byś poradziła sobie; pozdrawiam serdecznie, spod sypiącego śniegu.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za rady jakie mi udzielilas, ja bym zrobila pewnie calkiem inaczej o polewaniu nie pomyslalam, ale pewnie w trakcie wyszlko by szydlo z worka ;)
OdpowiedzUsuńDzieki :)))))
pozdrawiam
Kadry są ładne, a wianek, nawet jeśli byłby krzywy to ogromnie mi się podoba. Bardzo pomysłowy i z duszą, bobrzą duszą.
OdpowiedzUsuńMokradła też cudne.
Mamy, tak sobie myślę, wiele wspólnego.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się Wam zajechać do nas na przywitanie wiosny. ;-)
hehe, dopiero się zima zaczyna, a ja już o wiośnie... No cóż, już mi do niej tęskno!
Odbudowa starego gospodarstwa... skąd ja to znam ;) Macie jakieś pola dołączone do siedliska?
OdpowiedzUsuńPrzyślesz mi mi bobra? Kurierem może? Drzewa mam, bobra nie mam, wianka nie mam...
OdpowiedzUsuńPięknie, wszystko pięknie, artystka jesteś !
ale fajny miałaś pomysł z tym wiankiem, u nas też są bobry. ciekawe czy znajdę jakieś wióry z których mogłabym coś wyczarować? naprawdę świetny pomysł
OdpowiedzUsuńPiękny wianek, a do tego tak pomysłowe wykorzystanie bobrzych wiórów! Pozwolę sobie zgapić pomysł, choć nie wiem czy uda mi się go tak świetnie zrealizować... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń