Ten tydzień na Mazurach pogodowo był naprawdę świetny. Niby wiało, ale sporo słońca i właśnie wiatru wysuszyło błotniste drogi, nasze rozlewisko nad Czarnym Stawem, pozwoliło wejść póki co na rabaty kwiatowe by je uporządkować po zimie. Coraz rzadziej pompujemy wodę z piwnicy Domku Ogrodnika.
Do robót ogrodowych świetnie sprawdziły się owe rękawiczki grabki (?), które dostałam w prezencie od mojego syna.
Na ogród warzywny jeszcze nie weszłam, gleba jeszcze b. lepka, chcemy zmienić folię na tunelu. Mąż zakończył już przycinanie jabłoni w sadzie, dość radykalnie je popodcinał, z roku na rok coraz mocniej, bo nijak tak od razu przyciąć pół drzewa.
Przyroda ożywa.
Migracje ptaków na niebie, świergot w sadzie i na lipach, klangor żurawi, kiełkują wczesnowiosenne kwiaty, cieszą przebiśniegi (w dalszym ciągu), zakwitła pierwsza przylaszczka w zacisznym kąciku, rwą się do życia miodunki, tulipany, krokusy. Będzie się działo.
pierwsza przylaszczka i pierwsza biedronka |
przebiśniegi kąpią się ... w słonecznych promieniach |
ciemiernik w pełnej krasie |
na miodunkę czekają pszczoły |
Zmykam, pa.
Wszystkiego dobrego.
mazurek radośnie poćwierkuje na zeszłorocznej malwie |
Budzi sie juz przyroda, ja jakos jeszcze tego budzenia sie nie uwidzialam, ale u Ciebie sie budzi! sliczne ciemierniki...a łoś! bomba! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGrażynko - przydałby się kumpel do wypraw z aparatem, bo jakoś sama się nie ogarniam :(
UsuńKiedy wpadasz?
Pozdrawiam
Pięknie wiosennie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTiaaa, dzisiaj rano był śnieg, na szczęście szybko zniknął.
UsuńJuż coraz bliżej:) Też czekam z utęsknieniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd razu mi raźniej, w tym czekaniu ;)
UsuńTak powolutku życie w ogrodzie zaczyna się budzić. Rękawice wspaniałe nie widziałam takich, czy kupione u nas? Wczoraj leciały z południa gęsi krzykliwe,dosłowna nazwa ponieważ słychać je było wyraźnie. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSynowie kupują różności na Aliexpressie, dostałam w prezencie; ja tego nie ogarniam.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja posiałam dwa rzędy rzodkiewki, wsadziłam czosnek i bób. Na razie jest zimno, ale czekam, jak Ty na cieplejsze dni. Zdjęcia są przecudne.
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna :) Ja jeszcze na warzywnik nie weszłam.
UsuńCzekam jak Ty, ale i tak mam co robić.
Dziękuję, ściskam
Masz rację, to już wiosna, chociaż jeszcze mrozek nie odpuszcza. Uścisków moc :D
OdpowiedzUsuńOdwzajemniona moc uścisków.
UsuńPiękna wiosna u Ciebie. Widziałam też klucz gęsi . Może ten sam bo ja z Warmii :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMacham z sąsiedztwa zatem.
UsuńPiękna wiosna zawitała na mazurskie progi:)
OdpowiedzUsuńPrawie, a wiadomo, że "prawie" robi różnicę :(
Usuńa u nas dzisiaj leje i to porządnie ale mnie to cieszy bo wody zawsze mi mało. No i można wreszcie pozdejmować zimowe ubranka i liście z rabat tylko ,że chyba będę musiała sobie zorganizować jakiś wielki parasol co by mnie chronił bo przemoczyłam już dwie nieprzemakalne kurtki.W ogóle oddycha się już inaczej. Widziałam gdzieś reklamę tych rękawic i sie zastanawiałam czy zdają egzamin bo ja to niby staram siezawsze coś zakładać na dłonie ale często kończy się tak ,że pracuję gołymi. Zurawi bardzo zazdroszczę. Wody brak to i zurawi nie ma. Całuski wiosenne ślę.
OdpowiedzUsuńMaszko - rękawice, jak teraz, spoko, a czy później się do czegoś przydadzą, to nie wiem.
UsuńNa żurawie dawaj do mnie, znudzi Ci się ten klangor po jakimś czasie.
Od wczoraj też padało na Mazurach. Po południu przestało.
Widocznie ten deszcz u Ciebie potrzebny, w końcu znasz swoje rośliny.
Buziaki
Jolu, milej niedzieli, ale w takim otocznie nie jest mozliwe, zeby bylo inaczej:) Cudne zdjecia tych pierwszych wiosennych kwiatkow:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiedziela - dzień, jak co dzień, czyli pracowity.
UsuńDziękuję i ślę pozdrowienia do Ciebie
Wszystkie kwiaty cieszą, ale przylaszczka z biedronką są super. Rękawice mnie bardzo zainteresowały, pomysłowe. Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńPrzylaszczki czekają na słońce, bo pąków kwiatowych mają mnóstwo.
UsuńSerdeczności Giguś
U mnie powoli zakwitają przylaszczki ( choć teoretycznie cieplej tu niż na Mazurach) - Twoja naprawdę wyszła przed szereg :-))). I biedroneczka ! Mnie nawet pierwsza mucha cieszy, choć potem to letnia udręka :-). Moje ciemierniki przetrwały pod agrowłókniną - kwitną od listopada. Cieszmy się wiosną ! Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńA mi jakoś do głowy nie przyszło, żeby ciemierniki opatulać na zimę. Kwitną dopiero pod koniec lutego.
UsuńCo do much, też tak mam. A sufit w piwnicy pełen rusałek, jak ruszą do ogrodu, to będzie pewnik, że wiosna ;)
No to będzie się działo.
Buziaki Aniu
W tym roku nie widziałam powracających żurawi, może dlatego że więcej przebywam w domu, a tu obserwacje mizerne:-) już miałam przyjemność pogrzebania w ziemi na grządkach, a dziś znowu leje i zimno, eh! w marcu jak w garncu:-) pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńaż miło patrzeć jak wiosennie się zrobiło. W końcu oddech będzie można będzie wziąć pełnią płuc:)
OdpowiedzUsuńWszystkie fotki piękne. Też mam łosie niedaleko siebie i chciałam się wreszcie na nie zaczaić.
OdpowiedzUsuńAlez wielkie ptasie klucze. W tym roku jakos nie slyszalam gesi...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiłam dziś na Twojego bloga. Wyjątkowo piękne zdjęcia robisz aż miło oglądać. Będę zaglądać i śledzić wasze poczynania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń