jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 3 lutego 2017

Ornitolog zza szyby



Witam po przerwie.
Od wigilii jestem chora, jeszcze na dobrą sprawę nie doszłam do siebie. Co było lepiej, to jechałam na Mazury, a tam rozkładałam się na dobre. Może i lepiej, bo przynajmniej wnuków nie częstowałam świeżynką wirusową czy też inną zarazą.
Nie interesował mnie internet, telefon, nawet czytać mi się nie chciało.
Momentami, gdy temperatura spadała, budziłam się do życia, z nadzieją, że już wychodzę na prostą, chwytałam aparat, bo za oknem Domku Ogrodnika wiele się działo. Regularne dokarmianie ptactwa, to chmary głodomorów. Wieści o dobrze zaopatrzonej stołówce roznoszą się momentalnie.
Mogłam obserwować ptaki zza szyby w pidżamce, przez szybę robiłam też zdjęcia.

Dzięcioł




Sójka




 Mazurek



 Sikora bogatka
 


 Sikora modraszka

 
 
Sikora uboga
 

 
 
 Sikora sosnówka

zakochałam się w tym małym rozczochrańcu
 
Kowalik
 

 
 

niestrudzony w noszeniu ziaren do spiżarni
 
Dzwoniec
 
 
 


dzwoniec z sikorkami
I takie widoki kojące:
 
 
 
Dla osłody trochę wiosny:

 


 
Zafascynował mnie ten owoc - smocze jajo, truskawkowa gruszka, czyli pitahaya,
zresztą w smaku całkiem, całkiem, choć w okresie rekonwalescencji zajadałam się mango, aromatyczne i bardzo soczyste - niebo w gębie.
 
 
Pierwszy zwiastun wiosny - kwitnąca leszczyna Contorta :)
 
 
Kochani - mam nadzieję na nadrobienie zaległości w blogosferze, bo już zdążyłam się zorientować, że wiele się u Was dzieje.
 
Do miłego. 
 
PS. Grażynce szczególne podziękowania za reklamowanie naszego karmnika. Buziaki wielkie kochana.
Karmnik świetnie się sprawdza do obserwacji, natomiast rzeczywiście, zdjęcia, mimo, że jest on transparentny, nie zachwycają. Karmniki na mazurskich oknach są oblegane przez ptaki, dosłownie ustawiają się kolejki do konsumpcji. Sikorki bogatki chwytają ziarno i prędko odlatują,  ubogie i np. mazurki lubią pogrzebać w serwowanym posiłku, kowaliki zaś wolą tradycyjne bary szybkiej obsługi, ale na uboczu.
 





 
 
 
 
 
 


23 komentarze:

  1. Widzę, że przy karmnikach sporo się dzieje ;). Zdjęcia naprawdę piękne - też lubię sosnówki :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie tak obserwowac ptaki.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, super zdjęcia. Współczuję choroby, oby to już było wszystko co na ten rok los dla Ciebie zaplanował. Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj transparentny karmnik wisi na oknie! wszyscy w rodzinie dostali go w prezencie! Ale Mazury wyraznie sa bardziej "ptaszne", u nas ptakow znacznie mniej, zazdroszcze Ci tego bogactwa! pozdrawiam serdecznie i zdrowiej! chociaz nawet tego zdrowienia zazdroszcze Ci w takich pieknych okolicznosciach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie ten sam zestaw ptaków co u nas, na Dolnym Śląsku.Z tym, że jeszcze kosy się pętają. Zrobię sobie "kopiuj wklej" i napiszę o ptakach u mnie za oknem. Żart. Nie śmiałabym.
    Mój aparat nie umi takich fajnych zbliżeń.
    Pozdrawiam z drugiego końca kraja. Tu też grypa panuje. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia, tym bardziej, że przez okno:) Też mam ptasią stołówke, a w przyszłym roku dokupię przezroczysty:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też przy ptasiej stołówce ruch. Z sikorek tylko bogatka i modraszka nas odwiedzają. Ale pojawiają się też zięby, był krzyżodziób a pod karmnikiem stołuje się bażant :)
    Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że zdrowiejesz w takich okolicznościach przyrody nie sposób nie wyzdrowieć:). Wpis ornitologiczny pierwsza klasa :) Uściski posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne są te ptaszki. Nie potrafię jednak większości rozróżnić, ot taka moja ułomność.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne zdjęcia i piękny obraz zimy :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielkie bogactwo gatunków zwabiłaś, gratulacje! I zdrowiej! Zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne ptasie portrety nam pokazałaś : ) Zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie uchwyciłaś ptaszki. Fajnie tak z bliska przyjrzeć się szczegółom. Pozdrawiam serdecznie , szybko dochodź do siebie i aby do rychłej wiosny .

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana-PTAKOM NIE WOLNO DAWAC CHLEBA BO UMIERAJA W MECZARNIACH !!!!! Zapytaj weterynarza lub poczytaj w internecie !!! Ja tez o tym nie wiedzialam dopoki mnie weterynarz nie uswiadomił !!! Zdjecia cudowne i ptaszki tez ale proszę poczytaj o chlebie dla ptakow !
    Lucyna

    OdpowiedzUsuń
  15. http://www.zielonyogrodek.pl/dokarmianie-ptakow-zima

    Tu poczytasz czym karmic ptaszki.Serdecznie Cie pozdrawiam i ciesze sie ze myslisz o naszych braciach mniejszych !
    Lucyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrowie, nabieraj sił,bo już niedługo wiosna i dużo pracy :-)
    Piękne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  17. Zimą to ja nie mam okazji, ale latem ...co ja się napatrzyłam na harce w karmniku, bo troszę im słonecznika dawałam. Budziłam się o 5 rano i siedziałam przy oknie i się gapiłam. Bardzo długo Cię franca ta trzyma, kontroluj, ostrzegają przed powikłaniami. Zdjęcia piękne. A...i skąd ten karmniczek? Gdzie go można kupić? Bo do mnie czasem ptaszki na 5 piętro zaglądają, może bym powiesiła taki???

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję, że już się o wiele lepiej czujesz i nie ma już gorączki. Ptaki podglądane przez okno, to śliczne, ale i były z pewnością rozrywką dla Ciebie. Karmnik, który pokazała Grażyna ma i moja córka. Kupiła gdy jej pokazałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. genialne obserwacje można czynić u WAS i jaka różnorodność ptactwa!!!! cudo!!! u nas wisi tylko słoninka niestety ale też sikorki stoją do niej w kolejkach, mimo iż jest ich na nawieszane na kilku gałązkach. A karmniki czekają aż mąż wróci do dom, to wtedy zbudujemy... wiem późno ale za rok będą jak znalazł. Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  20. U nas dochodzą jeszcze zięby, zięby jery, no i malutkie czyże, a ptactwo zlatuje chyba także z sąsiednich gmin, słonecznik kupowany jest na wory 20-25-kilowe, i znika w zastraszającym tempie; trzymało nas choróbsko przez cały styczeń, mamy nadzieję, że już za nami; czekam wiosny, choć będzie pracowiciej; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. O rety,a ja myslałam o karmniku dla ptaków, bo niebawem wiosna i dzieci by się ucieszyły. Piękne te zdjęcia. W Pani jest tyle wolności i swobody...ilekroć tu zaglądam to wypoczywam. U nas choroby tez od wigilii trzymały, dopiero co wyszliśmy ze szpitala z najmłodszym potomkiem. Ale co do zaległości blogowych, pocieszę ze ja mam gorsze, bo aż rok do nadrobienia:P Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne zdjęcia udało Ci się zrobić ptakom, mnie to jakoś nie wychodzi. U mnie też jest ich masa, rozpoznaję opisane przez Ciebie. To taki radosny widok, kiedy uwija się ich cała chmara.
    Życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń