jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

poniedziałek, 28 września 2015

Jesienne aromaty i smaki


Lato na siedlisku było nieco szalone, wyjeżdżali, przyjeżdżali i tak w kółko, zamieszanie totalnie mnie destabilizowało, straciłam rytm letniego dnia, wszystko rządziło się swoimi prawami.

Jesień zapowiada się spokojniej, ale to czas przetwarzania tego, czym matka ziemia latoś łaskawie obdarzyła i mimo suszy całkiem szczodrze.
Niemniej żal, że już po lecie, zbyt szybko minęło. Jeszcze bym się nim pocieszyła. Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Przyjmuję jesień na klatę. Daję radę.











Szarlotka wiadomo - jabłek zatrzęsienie, ale jeszcze cieszymy się swoimi truskawkami.




I miszmasz letnio jesienny - coś dla oka.



W międzyczasie skończyliśmy sień w starej chacie.










Kochani - dziękuję, że jeszcze zaglądacie, wiem, że niektórzy niecierpliwie czekają na wpis. Poznaję fanów swego bloga w przedziwnych okolicznościach. Cieszy mnie to i motywuje.
Muszę lecieć, bo starszy wnuk półrocznego poczęstował jakimś wirusem i ten drugi dzień płacze niemożliwie, podobno z jednej strony gardło wygląda niczym rana. Dwójka maluchów w chorobie jest trudna do ogarnięcia.
Buziaki
jolanda

23 komentarze:

  1. Joooluuś daj przepis swój na wegetkę domową proszę proszę prooosz :)
    Robiłam na próbę kilka słoików - wszystkie warzywka przez maszynkę i upychałam do słoików uprzednio dodając sól na tzw oko. Nie wiem czy na długo tak można przetrzymywać bo to co zrobiłam na poczatku lata juz mi wyszło. Podpowiedz swoje spostrzeżenia. Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i świetnie, warzywa w ilościach ile uważasz, głównie chodzi o sól, najlepiej morska, na 1 kg zmielonych warzyw 0,20 - 0,25 dkg soli. Mam jakieś różne przepisy, z kalafiorem i pomidorami (nie robiłam), to jest z patisonami, bo mam dużo zielonej naci, a mało białego warzywa, no to dałam patisona. Dość słone, trzeba o tym pamiętać, ale to przecież sól jest konserwantem.

      Zrób sobie sproszkowaną, jest cudowna. Ja suszę w piekarniku warzywa, pora i cebulę też, rozdrabniam w termomixie, bo go mam, generalnie im bardziej rozdrobnione warzywa, tym szybciej się suszą. Najlepiej w piekarniku, ok. 70 st. C. z termoobiegiem. Natkę selera i pietruszki kroję nożem łącznie z łodygami, bo przecież żal wyrzucić. Wysuszone mielę w termomixie. Troszkę solę. Kiedyś wyczytałam, żeby dodać kurkumy, co daje ładny złoty kolor, ale farbuje np. mięso, więc nie daję.

      Buziaki

      Usuń
    2. Dziękuję Jolu :) Wobec tego suszoną porcję też zrobię, choć nie mam termomixu (nawiasem mówiąc chyba będę musiała przemyśleć zakup, bo wielu moich znajomych mi zachwala) poradzę sobie jakoś - może pobawię się moździerzem ;) W każdym razie taką własnoręcznie zrobioną wegetę - nawet w wersji "mokrej" bardzo polecam - obłęd po prostu :) No i zdrowo :)

      Usuń
  2. Jakie wysmakowane kompozycje! kazda zachwyca i przyciaga wzrok do detali, kolorow, i w koncu obejmuje perfekcyjna calosc....artystka!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie uchodzi tak postępować i czytelników bloga denarwować, albowiem długie na wpis oczekiwanie to tylko niepotrzebne psychiczne znękanie. Przy chorych dzieciach powinni być rodzice.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dajesz radę stuprocentowo (albo i powyżej normy) tej jesieni ;-) Zastanawiałam się, co to takie kolorowe w blaszanej miseczce... teraz już wiem, też zrobię ;) Oczywiście Twoje wianki wymiatają!
    Zdróweczka dla wnuczątek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie , jesiennie , nostalgicznie u Ciebie. Wianki rewelacyjne. Powodzenia !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jolu -pięknie u Ciebie jak zawsze. Z tego, co piszesz, babcia nie ma wytchnienia, a ja głupia sobie myślę, że na emeryturze odpocznę:)
    Musze też sciąć zioła, szkoda, żeby zmarzły, a tym naszym mazurskim klimacie, kto wie, kiedy pierwszy przymrozek bęcnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sielsko i czarodziejsko u Ciebie, jak zwykle zresztą. Jesteś Jolu mistrzynią układania bukietów i robienia wianków, zawsze aż miło popatrzeć, ach.... Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolu, jestem zauroczona Twoimi jesiennmi dekoracjami - wszystko wygląda przepięknie, naturalnie i bardzo oryginalnie - Jesteś niesamowita w tym co robisz - atmosfera Twojego uroczego domu jest cudna i do tego Jesteś wspaniałą gospodynią - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Jolu, jestem zauroczona Twoimi jesiennmi dekoracjami - wszystko wygląda przepięknie, naturalnie i bardzo oryginalnie - Jesteś niesamowita w tym co robisz - atmosfera Twojego uroczego domu jest cudna i do tego Jesteś wspaniałą gospodynią - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolorowy wianek chwycił mnie za serce! Piękna ta Wasza jesień! Dziś właśnie robiłam też vegetkę ze swoich warzyw - pierwszy raz, zobaczymy co z tego będzie...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jolando, podglądam Cię od zawsze i nie wiem dlaczego akurat dzisiaj daję głos. Wszystkie Twoje wpisy zwalają mnie z nóg. Twoja jesień jest taka piękna, że chętnie i ja wezmę ją na klatę. Od zawsze zachwycam się Twoimi bukietami i wogle:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bajecznie, kolorowo i smakowicie. Zdjęcia fantastyczne, plony dorodne. Tylko do pełni zadowolenia zdrowia dla maluchów życzę ! No, i oczywiście trzymam kciuki za spełnienie marzeń co do listopadowej wnusi.
    Nasze też chore. Przedszkole to i ospa :-)
    Uściski Kochani !

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny blog, cieszę się że na niego trafiłam;) To są z pewnością moje Wiejskie Klimaty ;)
    Od dawna marzę o siedlisku ;) Może kiedyś się spełni.
    Piękne kompozycje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też solę warzywa. Cudowny sposób, cudowne aromaty.
    Ale sesja! Gratuluję!
    Pozdrawiam już jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle u Ciebie, co za bukiety i te kwiatowe i te warzywne..Do tego wianki. Blogo, domowo. Twoje wnuki maja szczescie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakie cudowne zdjęcia!!! Zostaję jeszcze bo nie mogę się napatrzeć :)
    pozdrawiam
    MZ

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj Mazury, Mazury, każdy o nich marzy, ale mało kto zdaje sobie sprawę ile pracy włożyć trzeba, żeby efekt był zadowalający, a otoczenie piękne i zadbane. Wiem coś o tym. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jolu, u ciebie jak zwykle pięknie, kolorowo, klimatycznie.... Kochana jesteś, że zajmujesz się wnukami, w dodatku w chorobie, ja niestety muszę sama walczyć z gilami bobinki i jej humorami. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  19. Z miłą chęcią tu zawsze zaglądam. Jedno z piękniejszych miejsc w blogosferze :)

    OdpowiedzUsuń