Nie nadążamy ...
Ale już się z tym pogodziliśmy.
Bardzo się staramy, ciężko pracujemy, ale chyba życia nam zabraknie ...
Chciałabym pokazać Wam co się dzieje na siedlisku i wokół niego, ale jak zwykle za dużo chcę, czas goni, wczoraj wróciliśmy z Mazur, w piątek znów jedziemy, a w wawce też robota ...
Nowy nabytek, stary wiejski stół, niestety blat do wymiany, bo go już prawie skonsumowało robactwo.
Ale już się z tym pogodziliśmy.
Bardzo się staramy, ciężko pracujemy, ale chyba życia nam zabraknie ...
Chciałabym pokazać Wam co się dzieje na siedlisku i wokół niego, ale jak zwykle za dużo chcę, czas goni, wczoraj wróciliśmy z Mazur, w piątek znów jedziemy, a w wawce też robota ...
Nowy nabytek, stary wiejski stół, niestety blat do wymiany, bo go już prawie skonsumowało robactwo.
Sugestie by ten dziecięcy rowerek odnowić, pomalować, jeszcze może czarną farbą, są zniewalające. Jest boski.
Oldskulowy rower naszej sąsiadki:
Zagospodarowujemy nasze miejce biesiadne:
Koniec vintage, teraz na kolorowo:
Po prostu zadręczę Wa tymi polnymi bukietami ...
Dostałam garnek od sąsiadki, bo grupowo wywoziliśmy złom do miasta i wyszperała, razem z wanienką, robiąc porządki w swoim obejściu. A że poprzedniego dnia małżonek przymierzył blaty, też zresztą nabyte na złomie jeszcze w ub. roku, akuratnie niebieskie, gary okazały się idealne do nich. Miejsce biesiady kwitnie ...
To tak skrótowo.
Pozdrawiam jeszcze majowo
jolanda
PS. W bukiecie się zakochałam, a jak Wam się podoba?
Nie mogłam się doczekać, jak wstawię do gara ten bukiet.
Rowerek fantastyczny - koniecznie znajdźcie dla niego chwilę :)
OdpowiedzUsuńKwiecie też - złaszcza na tle tych kamieni...
życzę wytrwałości, efekt końcowy będzie na pewno nie do opowiedzenia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpokojnie, dacie radę. Wasze marzenie się musi spełnić. Polny bukiet w niebieskim garnku świetnie wygląda. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńAle będzie klimat!
OdpowiedzUsuńWiększość ratujących stare domy, boi się, co zrobią gdy skończą. Widać proces jest sednem, a nie efekt końcowy. Tak więc jesteście na dobrej drodze :)
Pozdrówki!
Piękne starocie!
OdpowiedzUsuńA bukiet- cudowny; taki wiosenny i pełen życia :)
pozdrawiam!
Piękne miejsce (zastanawiamy się gdzie jest dokładnie ta Twoja ,,Mazurska kraina" zostaniemy TU i poobserwujemy Twoje poczynania w tym uroczym miejscu, narazie całkiem fajnie Wam idzie :)
OdpowiedzUsuńOdwiedziła nas ostatnio koleżanka i powiedziała: wielki szacun dla Was co robicie, teraz wiem, jaka jestem leniwa ;) powiem Ci, że ja już się do tej pracy przyzwyczaiłam ;) trzeba to lubić i nie robić na siłę, wtedy to mordęga a tak to czysta przyjemność! Rowerek dziecięcy boski a bukiet wiosenny, bardzo :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPS ja też jestem ciekawa gdzie mniej więcej urzędujecie ;)
Odwiedziła nas ostatnio koleżanka i powiedziała: wielki szacun dla Was co robicie, teraz wiem, jaka jestem leniwa ;) powiem Ci, że ja już się do tej pracy przyzwyczaiłam ;) trzeba to lubić i nie robić na siłę, wtedy to mordęga a tak to czysta przyjemność! Rowerek dziecięcy boski a bukiet wiosenny, bardzo :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPS ja też jestem ciekawa gdzie mniej więcej urzędujecie ;)
Między Mrągowem a Giżyckiem, bliżej Mrągowa, między jedną wsią a drugą, czyli kolonia.
OdpowiedzUsuńDzięki za zainteresowanie, komentarze i wsparcie.
Miło Was gościć.
Buziaki gorące jolanda
Jolando, Wasz mazurski dom uroczy,nostalgiczny, a i okolica pewnie dech zapiera.
OdpowiedzUsuńOj, dla takich klimatów warto, oj, warto zrobić z tego cudny zakatek.Taki klimatyczny.
A Wy jestescie na najlepszej drodze ku temu!
Rowerek budzi emocje!
A rumiankowy bukiet w błekitnym zwykłym garnku... jakże pasuje do wiejskich klimatów!
Serdeczne uściski.
a jaki piękny pejzaż! bukiet cudowny i w świetnej fotograficznie oprawie :)reszty nie komentuję bo znam z wyświetlacza ;)
OdpowiedzUsuńto co w weekend foliaczek? my się ze specem Waldkiem umówiliśmy na sobotnie konsultacje konstrukcyjne więc jutro będę areał szykować ;)
Och, to tak, jak u mnie, Mazury-Wa-wka, Wa-wka -Mazury:) I tak: rowerek boski,nie wiem, czy go nie zostawić w takim stanie tylko zabezpieczyć... fajny taki jak jest. Garnek z margerytkami pasowałby do mich zniebieszczonych okiennic i muszę polecieć na łąkę zaraz jak pojadę, mam nadzieję, że nie przekwitną, a stolik koniecznie pokaż jak będzie wyglądał po liftingu:) Pozdrowienia z drugiej strony Mrągowa.
OdpowiedzUsuńAmelio - witam Cie serdecznie; uwielbiam czytać Twoje poczynania remontowe ... Twoja historia była pierwszą, jaką znalazłam w internecie, zaraz po zakupie naszego mazurskiego siedliska. Niestety straciłam namiary, zmieniłam laptopa, dopiero niedawno Cię odnalazłam.
OdpowiedzUsuńWróbelku - wszystko ustalone, do juterka.
Mnemosyne - z rowerkiem, tak jak piszesz.
Odn. garnka - wpisałam Ci się na blogu, margerytki dopiero zakwitają, mam nadzieję, że pokażesz bukiet.
Pa bratnia mazurska duszo.