jo-landia
Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czarnuszki nigdy bym nie odgadła :) Zasugerowałam się tłem zdjęcia i szukałam raczej kwiatka ze środowiska bagiennego. Piękne prace, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZ czarnuszką i ja miałam problem.
UsuńDziękujemy
Coś mnie ominęło... ale pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, również pozdrawiam.
UsuńZaglądam do Ciebie. Będę wpadać.
Dla mnie najpiekniejsza jest czarnuszka!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy ktoś odgadł wszystko ? Dla mnie trudna zagadka hihi... Pozdrawiam Jolando.
OdpowiedzUsuńMaryś - dla nas florystów była też trudna. Czarnuszkę zgadłam po wielu trudach, skabiozy nie zgadłam, myślałam, że to jeżówka, słoneczniczek, że słonecznik, choć wydawało się to takie oczywiste, mój kwiat miał być phalenopsisem, a okazał się bratkiem, ha, ha.
UsuńPozdrawiam dziergającą mistrzynię
Ileż tu misternej pracy włożono; miłe są takie warsztaty, budujące spotkania z ludźmi, zawiązują się przyjaźnie, koleżeństwa na wiele lat; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarysiu - trafiłaś w sedno. Okoliczności mazurskiej przyrody i klimat naszego siedliska wpływa kojąco na bywalców, uwrażliwia zmysły i duszę.
UsuńBuziaki