Mazury ekologicznie świadome. Aktualnie żółta fala mniszka, po horyzont.
Dla Was to pewnie niczym odgrzewany obiad, ale tu wszystko jest później, a w szczególności w naszej Finlandii. Żaby kumkają swoją muzykę, ale słowika jeszcze nie słyszałam. Ptactwa innego pełno. Cudowny maj. Temperatury letnie i wzmożona praca na warzywniku oraz rabatach kwiatowych, które obsiewam aktualnie kwiatami jednorocznymi. Wieczorami oczywiście dokuczają komary - ach te Mazury ... gorąco, a tu trzeba kryć się pod grubymi portkami i bluzami, najlepiej z kapturem.
Kaczeńce już przekwitają i czeremcha, i niezapominajki, ale zaczyna kwitnąć kuklik zwisły, bzy i jabłonie, na razie papierówka, ale lada chwila sad obsypie się kwieciem.
Rajskie jabłonki, które przed ubiegłorocznym sezonem nieopatrznie przycięłam, na ten sezon zapowiadają się owocnie.
Dla Was to pewnie niczym odgrzewany obiad, ale tu wszystko jest później, a w szczególności w naszej Finlandii. Żaby kumkają swoją muzykę, ale słowika jeszcze nie słyszałam. Ptactwa innego pełno. Cudowny maj. Temperatury letnie i wzmożona praca na warzywniku oraz rabatach kwiatowych, które obsiewam aktualnie kwiatami jednorocznymi. Wieczorami oczywiście dokuczają komary - ach te Mazury ... gorąco, a tu trzeba kryć się pod grubymi portkami i bluzami, najlepiej z kapturem.
Kaczeńce już przekwitają i czeremcha, i niezapominajki, ale zaczyna kwitnąć kuklik zwisły, bzy i jabłonie, na razie papierówka, ale lada chwila sad obsypie się kwieciem.
Rajskie jabłonki, które przed ubiegłorocznym sezonem nieopatrznie przycięłam, na ten sezon zapowiadają się owocnie.
Do sadu przylega zupełnie dziki, naturalny ostęp z krzewami, drzewami - nietykalne miejsce lęgowe ptactwa, tam przesiadują, śpiewają, baraszkują. Poszywa je podagrycznik, ściele się gęstym dywanem, a jakże. Wydzielając zacienioną rabatę w sadzie, od strony ptasiego królestwa, wkopana została blacha, blokada na intruza. Obłożona kamieniami nie jest widoczna. Aktualnie panuje na niej niezapominajka z narcyzami, które tu zastaliśmy; mają na pewno kilkadziesiąt lat.
Oczyszczalnia to moja zmora, straszy plastykiem. Opleciony w ub. roku wierzbą krąg został ucywilizowany, choć nie do końca, bo piaskowy kopiec wyściółkowany szmatami (?), usypany piaskiem i żwirem, nie był łatwy do okiełznania, w dodatku w sąsiedztwie jeszcze zalegają olbrzymie kamienie (z robót okołowiatowych,), które nie pozwalają mi dokończyć dzieła, bo czekają na koparkę, by je stąd ewakuować. Zatem częściowo obsadzony i obsiany. Nawet schodki z kambulców ułożyłam, ha.
I jeszcze wiele innych rabat powstało bądź zostały zmodyfikowane, ale o tym innym razem. Generalnie posiłkowałam się roślinami siedliskowymi, trochę jednorocznych wysiewałam, załatwiłam to ekonomicznie, oszczędzając na zakupach w sklepach ogrodniczych. Ale wynagrodzę to sobie ... a jakże by inaczej.
Łąki umajone już kwieciem. Kwitną polne jaskry, kukliki zwisłe, gwiazdnica wielkokwiatowa, rzeżucha łąkowa, rzeżucha łąkowa - pierwszy bukiet musiał być zaaranżowany.
Wszystkiego dobrego
jolanda
PS. Łąka kwietna ma się nieźle, byliny rosną, jednoroczne wschodzą, nie wszystkie, ale jest ok. Deszczu brak. Zimnych Ogrodników na szczęście też.
Duzo roboty, ale ile przyjemnosci dla ciala i ducha potem. Bukiet z lakowych kwiatkow cudny, pozdrawiam 💜
OdpowiedzUsuńWłaśnie tą ekologiczną świadomość trzeba rozprzestrzeniać,krzewić, nagłaśniać. Jestem właśnie po walce o życie moich pszczół,wygranej puki co. Pięknie u Ciebie, kojące obrazki, śliczne zdjęcia. Ciepłe uściski ślę :)
OdpowiedzUsuńSwiat to wielki ogrod. Jak tam u Ciebie pieknie i blogo. Mimo komarow;)
OdpowiedzUsuńBukiet po prostu arcydzielo!!!reszta tez!
OdpowiedzUsuńBoszsz, jak tam pięknie...
OdpowiedzUsuńAle za to zimna Zośka straszy wiatrem, ochłodziło się u nas na Pojezierzu. Żółte łany i bukiety piękne. Buziaki!
OdpowiedzUsuńPiękne te żółte łany:)))bukiety śliczne:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńIleż dobra natury w tych żółtych łanach; nastawiłam w tym roku wino z mniszka, ale zimno, drożdże ledwie pracują; ten Twój florystyczny "dryg" do układania bukietów, tworzenia kompozycji zadziwia mnie zawsze; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBajkowo u Ciebie jak zawsze. narcyzy idealne z niezapominajkami, takie babcine. Dodałabym jeszcze szafirki, ale to wcześniej. Udało mi się posadzić takie właśnie babcine narcyzy, oby przetrwały kolejne lata!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
W tym roku u mnie jakieś pasmo mrozu przeleciało, bo i bzy przy studni przemroziło i narcyze tylko pojedyncze zakwitły. Fajnie pooglądać co działacie a cienista rabatka wygląda cudnie.
OdpowiedzUsuńKrąg z wierzby obsadziłabym dzikim winem, niech zarasta, a na jesień czerwona barwę przybiera :)
OdpowiedzUsuńmy nasze szambo najpierw obsypywaliśmy popiołem (jak to strasznie wyglądało...) potem ścięta trawą i teraz w końcu ziemią w wykopów pod krawężniki. Na wiosnę wsadziłam w to wierzbę mandżurską i drugą - plączącą, to znaczy parę gałązek z osobnika mającego dla mnie niezwykłą wartość sentymentalną ;) Przyjęło się :)
Za to u nas taka zimna Zośka, że nazwałabym ją wręcz Złośką...Jest lodowato...
Przepiękne łany mniszka. Jak sielsko!
OdpowiedzUsuńPodagrycznik zbieraj na gnojówke. Nie ma lepszego nawozu dla kwitnących.
Moje szambo ekologiczne też woła o pomstę do nieba. Najwyższy czas zabrać się za pracę przy nim.
Pozdrawiam cieplutko.
"Żółte morze" wygląda niesamowicie :) Przypomniały mi się dawne czasy i wspomnienia z dzieciństwa :) Bardzo ciekawy blog i życzę powodzenia w waszej sielskiej krainie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten czas...kolory niesamowite, zapachy...jeszcze lepsze :)chwilo trwaj! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńah jak pięknie... uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń