Wcześniej:
Teraz:
Wolicie dziewannę czy malwę?
I moja eksperymentalna łąka.
Zauważyłam, że jest trend na czarnuszkę. Nie tylko w chlebie ją widuję w ziarnach, ale jako kwiat we florystyce stosowana jest w tym sezonie w bukietach ślubnych.
Miłej soboty i niedzieli.
jolanda
PS. Ostatnio stale coś dopisuję do postów, ale komentarze mnie zmuszają.
Dziewanna
Uparcie przynosiłam flance od sąsiadów i je sadziłam, bo u nich wzdłuż chaty taaaakie dorodne. Ale nie u mnie. Przekwitała i nie rozsiewała się. W ub. zawzięła się Aga, sąsiadka, bo nie mogła uwierzyć, jako, że u nich dziewanna wysiewa się sama, w ilościach nieprawdopodobnych i w najmniej oczekiwanych miejscach. Wysadziła kilka sadzonek u mnie, dziewanna rosła, a po zimie w tym miejscu pustawo. Wysiała się, ale tam, gdzie ona chciała. No i nareszcie mam.
Malwa
MALWY dostałam od sąsiadki i dalszej znajomej. Teraz wysiewają się, jak szalone i najprawdopodobniej krzyżują, bo nie wiem skąd aż tyle kolorów.
Z rdzą malwy to walka z wiatrakami, niestety. Robiłam kilka razy oprysk ekologiczny (herbatka tymiankowa HT), później Score 250 EC, było dobrze, ale teraz znów rdza ją dopadła. Liście usuwam i palę.
Łąka kwietna
Marzyłam o niej. Nasze siedlisko to 4 ha, przecież, że kosimy tylko wokół zabudowań, sad stary i nowy, i pas wokół stawu. Poza warzywnikiem to sama łąka, która była tej wiosny obsiewana na nowo ( po wcześniejszym zaoraniu, bronowaniu, zbiórce kamieni itd. ), bo kilkanaście lat, jak nie więcej, rosło na niej co się przez lata samo wysiało. W tym sezonie obsiane jest głównie owsem z trawą.
Będzie koszone dla krów.
Prosiłam o kawałek ziemi pod łąkę kwietną, ale ... mój mąż ZAPOMNIAŁ, bo on obsiewał teren wokół stawu. Na kilku metrach kw. posiałam zatem w zasianą trawę swoją kwietną mieszankę i w dodatku za gęsto. Później trochę przerośniętej trawy powyrywałam, ale i tak zdominowała kwiecie. Poza tym łąka jest na kawałku żyznej ziemi, na której do tej pory rosły naprawdę dorodne chwaściory i inne chęchy, i mimo, że teren był skopany, ziemia totalnie zmemłana, spychana, równana i splantowana w związku z robotami ziemnymi przy zakładanym stawie, to zielicho nadal dominuje i mam wątpliwości, czy łąka się utrzyma, a wysiałam rośliny dwuletnie i na pewno wiosną powschodził łubin, ale nie wiem czy da radę przetrwać by w przyszłym sezonie zakwitnąć. Poczekam, w razie niepowodzenia przyszłej jesieni zaorzemy pas ziemi pod prawdziwą łąkę.
Mój mąż jest, jak mawia, młodym rolnikiem i dopiero się uczy. Już wie, że trawę się sieje, nie sadzi. Moją łąkę, jak zaczęło rosnąć kwiecie, częściowo skosił, bo ... ZAPOMNIAŁ. Nota bene skosił parzydło leśne, które zasadziłam przy stawie, irysy wodne, kaczeńce ... bo też ZAPOMNIAŁ.
Nagminnie podkasza winobluszcz, którym obsadziłam wszystkie słupy energetyczne, a których mamy sporo i wiadomo, estetycznie to nie wygląda. Też ZAPOMINA.
Ale łąka kwietna mu się bardzo spodobała. Ja nie mogłam wywalczyć kilku metrów kw. a on teraz siałby całe lany od drogi dojazdowej po siedlisko.
To by było na tyle.
Pa.
Obie jadalne, choć dziewanna w małych ilościach. Chabry i maki też. A wybieram czarnuszkę, bo najśliczniejsza, jej ziarenka regularnie dodaję do chleba.
OdpowiedzUsuńMoni wiem, wiem, jadłam chleb z czarnuszką, przepyszny :)
UsuńPięknie u Ciebie...
OdpowiedzUsuńMalwy w promieniach zachodzącego słońca są przepiękne... ale i dziewanna na tle stodoły wygląda cudnie :-) A łąkę tworzyłaś od podstaw, czy tylko wsiewałaś kwiaty w już istniejącą? Bo efekt jest świetny- zupełnie jakby suszy nie było...
OdpowiedzUsuńTrudny wybor...malwy czy dziewanny! malwy takie kolorowe a dziewanny w rzadek posadzone slicznie wygladaja, w ogole podoba mi sie moda na laczki i polne kwiatki. Ladnie u Ciebie!!
OdpowiedzUsuńtakom łąkem chcem.... jak to się robi???? :-) <3
OdpowiedzUsuńsuper kwiaty, takie polne uwielbiam
OdpowiedzUsuńcudowności wszystkie!
OdpowiedzUsuńOj Jolu, ale mnie zainspirowałaś dziewannami , jak pięknie wyglądają rosnące w szpalerze a mój mąż je usuwa jako chwast. Cudnie wyglądają na tle tych starych drewnianych drzwi. Malwy uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZdjęcie ważki jest super , zwłaszcza to , gdzie patrzy prosto w obiektyw aparatu jak rasowa modelka. Pozdrawiam i miłego weekendu.
A ja wybieram te mury ,bo dziewannę i malwę to sobie mogę zasiać a takiego muru tak szybko nie zbuduję. Żartuję oczywiście ale tło dla tych kwiatów jest idealne .Przepiękie Ci malwy obrodziły taką ilością kolorów. Nie masz problemu z zasychaniem dolnych liści?U mnie chyba jakaśzaraza sięwdała ale nie chcę tego chemią traktować.Moja łąka w tym roku mniej udana bo za gęsto rozsiałam maki no ale może jeszcze kosmosy jakoś ją podratują.Jetsem pełna podziwu w każdym razie. Buziaki
OdpowiedzUsuńZajrzałam przez przypadek i.... przepadłam absolutnie:)))
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękne miejsce i klimat cudowny!!!
No i zdjęcia cudne!
Pozdrawiam
Kasia
Moje dziewanny przyniesione też się nie wysiały, za to urosła jedna naparstnica!! Też nie wiem skąd się wzieła. Zebrałam nasionka. Moje malwy, sztuk 3 są różowe, ale sąsiadka ma przeróżne kolory, uwielbiam malwy, ale ten grzyb na nich.....ja je dziś spryskałam wodą z sodą i płynem do mycia naczyń, ponoć mikstura zabija grzyba, a nie jest to chemia.
OdpowiedzUsuń...wszystko ładnie i pięknie, ale tak truskawkami w człowieka. Nu nu nu. Idę podłogę zetrzeć :P...
OdpowiedzUsuńI dziewanna i malwy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki i zapraszam .... Jak ja kocham malwy, a u Ciebie są takie piękne .
OdpowiedzUsuńUściski
Bernadka
Jolu obłędnie, sielsko czarodziejsko u Ciebie. Makro ważki super! Aparacik się spisuje :) Łąka przecudna. Nie potrafię wybrać co jest piękniejsze, bo ja nawet chwasty w wazonie stawiam :) Widzę, że nie dość, że mamy podobne gusty co do wnętrz i wiejskie z nas baby, to jeszcze i nasze Połówki tak samo zakręcone. Za swoim małżonkiem po prostu biegam, oczywiście jak dostrzegę przez kuchenne okno, że wyrusza na "sianokosy". Miałam już ofiary w postaci skoszonych krzaków porzeczek i innego ziela, które rośnie w tylko mnie wiadomych miejscach. Od tamtego roku jeśli nie chcę, żeby coś padło ofiarą zaznaczam tyczką, wtedy mąż omija, ja tyczkę zabieram i już po kłopocie ;):) Serdeczności moc posyłam i uścisków:)
OdpowiedzUsuńJolu ! Cudnie, kolorowo, sielsko, anielsko !!! łąka obłędna !!!! Muszę spróbować u siebie taka założyć :) !!! Uściski . S.
OdpowiedzUsuńZ dziewannami to już tak jest wysiewają się gdzie chcą. Ja je przesadzam i przyjmują się bez problemów. Myślę, że dorzą rolę odgrywa tu gleba. Słaba, może w zasobnej gniją korzenie?
OdpowiedzUsuńA co do łąki: no w łące musi być trawa ;) Po pewnym czasie gatunki same się dobiorą. Najlepiej jak w łące znajdzie się to co rośnie w okoliy. Pięknie jest.
Jolu nie każ wybierać, bo wszystko przecudne. Podziwiam i podziwiam jak czarujesz we wnętrzach i obejściu. Wszędzie pięknie. Serdeczności przesyłam:)
OdpowiedzUsuńPo prostu-zachwycajace!
OdpowiedzUsuńPiękna łąka! Malw też mam sporo, bo nie wyobrażam sobie bez nich wiejskiego ogrodu - to jedne z moich ulubionych kwiatów.
OdpowiedzUsuńCudownie tu u Was! Mino, że raczej uśmiercam wszelkiego rodzaju kwiaty, to patrząc na te zdjęcia aż się chce mieć własny ogród:)
OdpowiedzUsuńMojemu mężowi też by się spodobała taka łąka bo nie musiałby kosić;-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę malwy :-) buziaki!
OdpowiedzUsuńPięknie. Ja wole malwy, a mój ogród: dziewanny! rosną u mnie tam gdzie chcą, w tym roku na przykład na środku podjazdu. Malwy u mnie nie rosną wcale, więc trudno. Podziwiam je w innych miejscach, są takie domy, gdzie niezmiennie rosną od wielu, wielu lat. Lubię tam chodzić i patrzeć i trochę zazdroszczę....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.