... które nieuchronnie odlatuje wraz z kluczem żurawi.
Jakiś wytrych uniwersalny by się przydał, otworzyłabym drzwi latu, niech zostałoby jeszcze na troszkę ...
umyka ten czas.
Z zaległości:
Stara chata ma kolejne okna wymienione, troszkę zmian wewnątrz, ale póki co roboty się zatrzymały.
Oto przyszłościowa łazienka:
Jakiś wytrych uniwersalny by się przydał, otworzyłabym drzwi latu, niech zostałoby jeszcze na troszkę ...
umyka ten czas.
Z zaległości:
Stara chata ma kolejne okna wymienione, troszkę zmian wewnątrz, ale póki co roboty się zatrzymały.
Oto przyszłościowa łazienka:
Widok z sieni, jeszcze przez stare, reanimowane drzwi, docelowe u stolarza nabierają mocy.
Przy studni mąż zainstalował starą pompę, nie muszę już ciągnąć kubła z wodą przed sobą ze studni do podlewania i kręgosłup mniej dokucza.
Na wjeździe stanęła skrzynka na listy:
Troszkę zdobyczy ze złomu. Które ładniejsze?
Zdjęcie z Werandy country kwiecień 2012 r. oraz nasze krzesełka:
Nasze są w kolorze seledynowym, werandowe niebieskie.
Zainspirowałą mnie zabawa na blogach w jesienne kolory. I Maszka.
Zatem i u mnie czerwony, ale bardzo ciepły, bardzo letni.
Buraczki małe, botwina, przecier pomidorowy, paprykowy (ajwar), sok z bzu czarnego (dla wnuków), borówka z jabłkiem, suszone pomidory, które zaleję oliwą ...
I obraz od sąsiadki, który ukochałam od pierwszego wejrzenia -" Emilka i Lilka nie boją się wilka":
Aniołki Lilka i Emilka |
i wilk skaczący na skakance |
Czerwone muchomorki, tylko takie w pobliskim lesie.
Ognisty czerwony zamienił się nieoczekiwanie w fioletowy.
Dzisiaj w ogrodzie miałam do czynienia z fioletem. Na warzywniaku zerwałam resztki fioletowej fasolki szparagowej, fioletową paprykę (oj marniutka, wielka szkoda), bazylię, miały być bakłażany, ale tylko kwitną, nie zawiązały żadnych owoców ...
Murek wygląda imponująco, wilec i kobea opsypany kwieciem, a jakże, fioletowym.
Powstał korespondujący z fioletowymi warzywami bukiecik, w którego skład wchodziły:
- szałwia
- smagliczka
- żeniszek
- kobea
- bazylia
- heliotrop
- aster
- groszek pachnący
- lawenda
- anemon
I kto tu mówki o jesieni, kiedy na rabatach pełno kwitnącego kwiecia w przeróżnych barwach.
Tymczasem dobranoc, rano znów przetwarzam warzywa i owoce, kolorowy zawrót głowy
jolanda
Hej, hej. Piękne uchwycasz chwile i momenty... Przecudne fioletowości, czerwoności...i piękna jesień tam u Ciebie. O tak, chciałoby się zamknąć lato na jeszcze trochę ale cóż panta rhei... Pozdrawiam i moc przesyłam,
OdpowiedzUsuńAsia
Jak tu u Was ładnie się zrobiło. Po cichu zazdroszczę własnego kąta na ziemi. My utknęliśmy na razie ze wszystkim: brak kasy, brak działki, brak wszystkiego...
OdpowiedzUsuńBoziu, jak pięknie! Czy Ty aby nie przesadzasz, droga pani?:)
OdpowiedzUsuńWilk ze skakanką ... Trzeba by tak własne wilki oswoić.
No kurczę, a my mamy skrzynkę 3 km od domu!
Pozdrowienia!
Piękne,kolorowe chwile zatrzymane w obiektywie ! Będą cieszyły oko w zimne jesienne wieczory! Piękna pompa Jolu! Cudo! U mnie już po wykopkach, więc jesień niestety już puka do drzwi! Pozdrawiam. S.
OdpowiedzUsuńCudowne widoczki. Piękne zdjęcia. Fajną masz sąsiadkę. Zazdroszczę, bo z moimi już wytrzymać nie mogę. Ot takie miejskie gbury. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsiu - dzięki za moc, oj przyda się ...
OdpowiedzUsuńJestem 3xl - pieniądze się miewa, dziś są, jutro nie ma i na odwrót, tak że uszy do góry. Marzenia się spełniają.
Póki co zaglądasz do mnie, co mnie bardzo cieszy.
M. - wilk na skakance, nie tylko oswojony, ale rozbawiony ... i anioły mało, że pogodne, to jeszcze w czerwonych kiecach - to metamorfoza autorki, bo jeszcze do niedawna dzieła wionęły deprechą ...
Jak idzie oswajanie wilków?
Sunniva - wiem, że u Cię po wykopkach, jesiennie i nastrojowo, ale nie mogę komentować, przez tę cholerną weryfikaję obrazkową, bo nie wyświetlają się obrazki.
Pozdrawiam
PS. Mam i ja onętka (kosmos) latoś, ale Twoje foto wymiata.
Anka Skakanka - poskacz z wilkiem ...
OdpowiedzUsuńRobisz cudowne zdjęcia,pięknie zatrzymujesz w nich lato. Kompozycje na ostatnich zdjęciach są piękne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Jejku, jak tam pięknie u Ciebie! Cudne czerwienie i fioletowy bukiet. Fantastyczny klimat. A ja jutro jadę na jedną noc na Mazury.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia warmińskie ślę póki co i ostatnie podmuchy lata zamknięte między murami domu na Wonnym Wzgórzu.
Los alpaqueros - dzięki za komplementy, jakże miło, ot, babska próżność. I tak zdjęcia nie oddają moich emocji; kocham te rośliny, ich zapach, barwę, niesamowite faktury i kształty ...
OdpowiedzUsuńNatali - podmuchy lata w Twoich murach domu mnie zaintrygowały. U mnie suszą się pomidory, pachnie czosnkiem, bazylią, tymiankiem ... cholercia, jak ich mało po wysuszeniu zostaje ... zjadamy na bieżąco, a chciałabym zrobić jakieś zapasy.
Bazylia już sypie listowiem, nacięłam jej i suszę w suszarce, bo ta co sama schła w pęczku nie za bardzo pachnie, zatem eksperymentuję.
Pozdrowienia mazurskie o południowym zapachu Italii zatem ślę zaglądającym.
bo wilka to trza oswoić choć na niektóre przypadki działa tylko tresura ;)
OdpowiedzUsuń:*
pięknie u ciebie
może w przyszłym roku i ja będę miała czym się pochwalić :)
Aż nie wiem od czego zacząć...
OdpowiedzUsuńBo i ta pompa, jaką się pamięta z dzieciństwa, gdy do szkoły nosiło się wodę z żabami i ten wspaniały obraz, jaki chciałoby się podziwiać na co dzień i
ten mur tak pięknie porośnięty, zapraszający...
A co się robi z suszonymi pomidorami w oleju?
Wszystko piękne, cieszy oczy..:-))) oczywiście Twoja wersja z krzesłami ładniejsza niż werandowa. Uwielbiam suszone pomidory, choć jeszcze sama ich nie robiłam. Buziaki Jolu przesyłam !
OdpowiedzUsuńDominika
Ni i co mam napisać najpierw. Ochy i achy. Pięknie, jesiennie, kolorowo. Lubię takie kolory na równi ze słonecznymi letnimi. Pompy mamy podobne, bez studni z pompą nie umiałabym żyć tutaj. Zanim doprowadzili nam wodę mieliśmy tylko tę studnię. Twoje krzesła bardzo mnie urzekły. Mam jedno takie stareńkie, szare. Zima wędruje do domu i towarzyszy staremu singerowi, na którym czasem szyję. Lato się skończyło, goście wyjechali i znów jeden pokój zostanie pracownią przędzalnicz-tkacko-krawiecką. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie stare pompy, a krzesełkom dałaś nowe życie i świetnie wyglądają. Podziwiam Cię za czerwone przetwory, ja nie jestem miłośniczka takich prac. Bukiet ogrodowy jest śliczny, jak na tą porę roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak mi się wszystko podoba, i pompa, i skrzynka, i krzesełka, obrazek z aniołkami i wilkiem przecudny; jak ładnie u Ciebie, Jolando; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzerwienie mnie rozgrzały i napełniły energią.
Fiolety wyciszyły magiczną nostalgią.
Cudna ta jesień i jej odcienie;-)
Skrzynka i krzesełka absolutnie fantastyczne!
Buziaki przesyłam.
Wróbelku - sporo WAM, sąsiadom zawdzięczam, że jest tak ładnie u mnie. U Ciebie zapowiada się cudownie!!
OdpowiedzUsuńBabo - suszone pomidory w oleju są do ogólnej konsumcji. Genialnie smakują.
Dominiś - dzięki serdeczne.
Rogato Owco - cóż to znaczy "zima wędruje do domu" ... a kysz zmoro nieczysta ...
Przyjemnego szycia na starutkim Singerze.
Gigo - te przetwory to trochę z musu, bo szkoda nie skorzystać z hojności warzywniaka.
Florentyno - dzięki, że zajrzałaś tu do mnie. Pięknie ubrałaś w słowa Panią Jesień.
...................................
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i miłe słowa.
Mario - imponujesz mi swoimi wyprawami, zdjęciami ... i swojskimi, i obcymi. I pracowitością, i filozofią życia.
Cieszę się, że mój post troszkę pomógł na Twoja chandrę, a dymek też puszczam :)
OdpowiedzUsuńOj, jak pieknie ! I bukiety i przetwory urzekają kolorami. Pompa fantastyczna, a krzesełka wyglądaja zwiewnie i pewnie sa wygodne. Piękne masz królestwo, Jolando !
OdpowiedzUsuń