Małżonek w pocie czoła przygotowuje miejsce do letniej biesiady, więcej przed nim, jak za nim, niemniej wizja romantycznego ukwieconego miejsca coraz bardziej wyrazista. Nie to, żebym już tęskniła za latem, bo póki co czekam na białe pejzaże zimowe, a takowe właśnie wryły się w pamięć, gdy po raz pierwszy oglądaliśmy siedlisko.
I kilka zdjęć autorstwa sąsiadki, której pomagałyśmy w dekorowaniu chałupy. Daleka droga przede mną do takich efektów fotografowania ...
Wiele serdeczności na święta
jo-landa
Będzie cudnie! Z pewnością!
OdpowiedzUsuńWielu cudownych chwil i niezapomnianych siedliskowych przeżyć życzę Tobie i Twoim bliskim!
Jolu, zdrowych, wesołych, szczęśliwych Świąt :-))) a biesiada w tak pięknej scenerii będzie nie jedna i niezapomniana :-))) Pozdrawiam świątecznie i serdeczności przesyłam. Dominika
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
OdpowiedzUsuńDominiś,Anetko - cieszę się, że znalazłyście czas by do mnie zajrzeć. Padam z nóg, ale ja tak mam, że muszą być pierniczki, kilkukilogramowy pasztet, szarlotka, sernik, koniecznie makowiec, no i wiadomo fuuuuuura pierogów etc. bo wnuki to, bo synowie tamto, bo synowe jeszcze co innego, a mąż ... Lubię pichcić na święta, a wszyscy są szczęśliwi, że im dogadzam.
Uściski gorące - jolanda