Wprowadziłam trochę akcentów świątecznych w siedlisku, choć nie będziemy tu spędzać świąt.
Ostatnie wichury zwaliły świerk w sąsiadującym z nami lesie - miałam gałęzie z cudnymi szyszkowymi gałązkami, jak na zamówienie oraz sporo szyszek z których chcę zrobić wianek. Wystarczyło związać gałązki i girlanda gotowa, przecie natura jest najdoskonalsza.
Wiecha dekorowana małymi bombkami została po wiklinowym wianku, który tkałam na Wszystkich Świętych. Gwiazdki, też z wikliny, podarowała mi dalsza sąsiadka, serce, które zawisło na drzwiach, bliższa sąsiadka ze swoją córeczką. Domek ogrodnika udekorowany, może zabłysną jeszcze jakieś iluminacje, jeżeli uda nam się wyrwać do siedliska do wigilii.
Tymczasem na tyle nowinek siedliskowych.
Miłego popołudnia - jo-landa.
Ostatnie wichury zwaliły świerk w sąsiadującym z nami lesie - miałam gałęzie z cudnymi szyszkowymi gałązkami, jak na zamówienie oraz sporo szyszek z których chcę zrobić wianek. Wystarczyło związać gałązki i girlanda gotowa, przecie natura jest najdoskonalsza.
Wiecha dekorowana małymi bombkami została po wiklinowym wianku, który tkałam na Wszystkich Świętych. Gwiazdki, też z wikliny, podarowała mi dalsza sąsiadka, serce, które zawisło na drzwiach, bliższa sąsiadka ze swoją córeczką. Domek ogrodnika udekorowany, może zabłysną jeszcze jakieś iluminacje, jeżeli uda nam się wyrwać do siedliska do wigilii.
W sobotę było sąsiedzkie "rwanie pierza". We trzy robiłyśmy dekoracje świąteczne dla mojej pobliskiej sąsiadki - girlandy, wianki, stroiki. Zdjęcia może będą w terminie późniejszym, bo ja nie robiłam.
Drzewsko, które z gałęzi bzu czarnego dostałam od sąsiadki (bo do jej chałupy było zbyt okazałe !!!), zabrałam do Warszawy, na szczęście byliśmy ducatem, to nie było problemu z transportem. Gwiazdki koronkowe od dalszej sąsiadki, większa część schnie po krochmaleniu, zawisną później w większej ilości.
Fajne to życie na wsi, wzajemna pomoc i obdarowywanie się ...
Wczoraj po południu zaskoczyła nas na siedlisku burza z piorunami. Pozbawieni prądu natychmiast odpaliliśmy nowy nabytek ze złomu - urokliwą lampę naftową.
Nowe nabytki to również kosze, nowy wiklinowy i stary druciak.
Tymczasem na tyle nowinek siedliskowych.
Miłego popołudnia - jo-landa.
pięknie :) postaram się zrobić zdjęcia jutro innym dekoracjom :*
OdpowiedzUsuńAleż piękne są te dekoracje, takie naturalne, wyśmienicie komponują się z charakterem Twojego Siedliska. To małe okienko jest urocze! Buziaki Dominika
OdpowiedzUsuńA. - czekam na zdjęcia, wiadomo.
OdpowiedzUsuńDominiko, jak zwykle komplementujesz, miło.
Pozdrawiam cieplutko
Wpadłam na chwilkę i wsiąkłam!!!Och podoba mi się bardzo u Ciebie!!!Jak tylko znajdę chwilę to przekopię sie przez Twojego bloga i poczytam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo nastrojowo i pięknie u Ciebie. Ja jakoś jeszcze nie czuję atmosfery świąt. Nie zabrałam się jak dotąd za dekoracje domu i nie wiem nawet, czy będę coś robić w tym roku - no - poza choinką rzecz jasna! Jakoś mi sił brakuje na ozdóbki i cacuszki - chociaż popatrzeć jak fantastycznie zrobiłaś to w Waszym siedlisku - bardzo mi miło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
Siedlisko i Wy, wyglądacie na oazę piękna, spokoju i siły :)
OdpowiedzUsuńEwa
Miło gościć u was choć przez chwilę popatrzeć na piękne dzieła i poczuć ciepłą i dusze Waszego domu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!!!
jeśli mogę coś podpowiedzieć
umieście sobie gadżet ze stronami ..wtedy te pierwsze strony gdzie jest o Was,Wasze początki, łatwiej będzie znalezć takim, "nowym" jak ja
Miłego dnia