jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

środa, 21 września 2011

Zdjęcia ślubne z siedliska

Po prostu muszę się nimi podzielić. Fotki autorstwa naszej sąsiadki malarki, która od ok. roku interesuje się forografią. Fotki mamy dawno, dawno, ale na papierze fotograficznym, b. stareńkim zresztą, ale właśnie znalazłam na jej blogu, zatem wklejam i ja. Młodzi są nimi zachwyceni, zresztą nie tylko Młodzi.

Zdjęcia z tej sesji:


Kilka w kolorze:


Tu welon niczym chmurka
Uchwycony klimat siedliska i szczęścia Młodych.
Pozdrawiam - jolanda

2 komentarze:

  1. Sesja urocza i zaskakująca... zwłaszcza z muszlą klozetową...
    Młodej parze szczęścia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna sesja a doprowadzanie do świetności starego siedliska, to piekna i inspirująca praca. Znam to z autopsji :) Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń