Wiata funkcjonuje od zeszłego roku, sprawdza się wyśmienicie, to serce całego siedliska.
Ale mamy już prawdziwą kuchnię z piecem chlebowym, wędzarnią, grillem. Wszystko hula, pichcimy w niej z przyjemnością, a ja mam szczególną frajdę, bo mąż lubi wzniecać ogień i tu, i tam, i często to on przygotuje coś smakowitego, ja co najwyżej muszę po nim posprzątać, wiadomo.
Są wakacje, jest gwarno, wesoło, a że pogoda w kratkę, bawialnia tętni życiem.
Proszę wygodnie usiąść, zacznę od serwowania kawy, bo będzie dużo zdjęć !!! Ciasto z rabarbarem też się znajdzie :)
 |
chłodziarka WSK Mielec rocznik 1966, niestety nie chłodzi, służy póki co jako szafka, kuchnia elektryczna z piekarnikiem lata dziewięćdziesiąte czynna |
 |
grill przy kuchni |
Może więcej kawy?
 |
nad ogniskiem |
 |
Lampy, lampeczki to pasja mego męża |
 |
lampy wiszące |
 |
roślinne firany zmieniają się sezonowo, w tej chwili dominuje oczywiście kobea |
 |
kino domowe |
Miejsca jest dość dla wszystkich, jaskółki uwiły sobie gniazdko, pod dachówkami jest kilka gniazd pleszek.
Cieszę się latem.
 |
zdjęcie z telefonu mojej bratanicy - magia, której brak na moim kadrze :( |
Już po raz kolejny na naszej powiatówce odbywały się jazdy testowe przed rajdem Mikołajki. Dzieciaki i my mieliśmy nie lada frajdę, bo muzykę silników słychać było od rana do wieczora. Musiałam to udokumentować i oto kilka kadrów.
Śniadanie w sadzie wśród śpiewu ptaków - bezcenne.
Godz. 22.00 - 23 czerwiec:
Do rychłego zobaczenia.
Pozdrawiam już lipcowo.