jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 27 czerwca 2014

Uroczysko nr 2 - perfekcja natury - tojeść rozesłana

Uroczysko nr 2 już pokazywałam, ale nie ma na nie czasu, by coś podziałać.
Dzieje się samoistnie. Zupełnie jak z rabatką jednorocznych, która obsiewa się sama.
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam.








Pięknego weekendu.

jolanda

19 komentarzy:

  1. Widzę, że walka z pokrzywami wygrana :-)
    Jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie, mąż kosi podkaszarką, a że tojeść odstaje od ziemi ok. 5 cm, jest OK. Pokrzywy są koszone, póki co, bo walczyć pewnie z nimi będę dopiero następnej wiosny.
      Zresztą nie mamy koncepcji co za kącik tam poczynić.
      Buziole.

      Usuń
  2. Wdzięczna to roślinka, ale niepostrzeżenie potrafi opanować spory teren; w zeszłym roku za bardzo nie zaglądałam na taras ziołowy, a na wiosnę odkryłam całą plątaninę na kamieniach, więc troszkę ją przetrzebiłam; lubię takie naturalne uroczyska, z omszonymi drzewami, a krasnoludy tam nie mieszkają? pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - a niechaj opanowuje uroczysko, nawet z przynaległościami, bo jest niczym wyspa na oceanie (czyt. łąka).
      No wiesz, też podejrzewam, że tam mieszkają :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Piekne te drzewa. Niezwykle..Tak naprawde, to pieknie sie dzieje. Samo. Usciski.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tojeść i ja przywlokłam, na skalniaki, ale je zarosła, wywaliłam pod płot, tam może się panoszyć, to nawet dobrze,bo pod sosnami nic innego rosnąc nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nad swoją tojeścią też nie mogę zapanować- że zarosła przedogródek to jej wybaczam, nie muszę przynajmniej plewić, a krzewom raczej nie przeszkadza, ale opanowuje również chodnik i drogę przed chałupą :) U Ciebie za to ma pole do popisu i pięknie wygląda wśród starych drzew.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostrożnie, ostrożnie! Tam są wejścia do domków skrzacików, widzę je wyraźnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubie takie naturalne ogrodki, u mnie w Andach ich troche jest, troche je kontroluje, by wydobyc ich piekno..pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. ...przepiękne klimaty. Cieszy mnie każdy kawałek takiej dzikości. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam wraz z Tobą, cudowne! Buziaki :--)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Walka z pokrzywami nie kończy się nigdy... Uroczyska są piękne.
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  11. W uroczysku tojeść może sobie poszaleć. Ja ze swoją walczę od lat, niedługo pewnie wygram :-).

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się podobają takie naturalne uroczyska . Sama mam w ogrodzie i brak mi odwagi coś w nich zmienić :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. N cudne to uroczysko i nie wiem co ty chciałabyś tu działać... pięknie się samo rządzi... Cudnie... Moje "uroczyska" się zachaszczają, a u ciebie tętnią uroczym życiem...

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne uroczysko!:) Zachwyciła mnie też Twoja "dzika" rabata z chwastów - absolutnie zachwycająca:):) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niezmiernie się cieszę że do Ciebie trafiłam. Cudowne to miejsce. Dziś już rozpoczęłam wędrówkę po Twoim blogu od pierwszego posta. Myślę, że zostanę tu na długo....

    OdpowiedzUsuń