jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

czwartek, 19 stycznia 2012

Ludzkie anioły i zima w siedlisku

Druga część reportażu z najbliższego, właściwie jedynego naszego sąsiedztwa. Oczywiście Agnieszka zapomniała ...
Ludzki anioł z petem ... tak, to ja. Bez komentarza.

Pierwsza część , o której wspominałam wcześniej.

W domku ogrodnika mamy też bardzo ludzkiego anioła, z bardzo symbolicznymi skrzydłami w postaci dwóch starych gwoździ, z bardzo długim jamnikiem i bardzo, bardzo go lubimy.














Jaka matka, taka natka ... powiesiłam również rysunek autorstwa córki - Mati:



Mazury powitały nas w weekend śniegiem. Poranną, sobotnią, niespieszną kawę popijaliśmy podziwiając biały, dziewiczy puch. Kochamy to miejsce, gnamy tam na skrzydłach (może to te, które zabraliśmy Agnieszki aniołom?), delektujemy się każdą chwilą, każdym widokiem, cieszymy się każdym drobiazgiem, snujemy plany, marzymy ... jest to zadziwiające, bo mamy przecież duży dom w "wawce", udządzony, wygodny, ciepły, komfortowy, pokoleniowy, z duszą ... ale nieoczekiwanie zrodzony magnetyzm  mazurskiego siedliska jest silniejszy. Moje korzenie to wieś (Podlasie), mój ojciec mieszkał wiele lat tu, na Mazurach, właściwie w promieniu dwudziestu paru kilometrów od naszego siedliska - może tkwi we mnie ten wiejski gen, ale mój mąż urodzony i wychowany w stolicy, skąd u niego ten zew?

Domek ogrodnika czy Pałac Zimowy, jak zwie go mój mąż i to trzykondygnacyjny - piwnica, parter i antresola jako piętro, ha, ha - jest dla nas dwojga wystarczający i całkiem wygodny. Po dwóch godzinach od przyjazdu i palenia w kozie temperatura jest znośna, po czterech jest już bardzo ciepło, w tym czasie jest też woda gorąca do kąpieli (z termy), tylko podgrzewana podłoga w łazience zapewnia komfort dla stóp nad ranem. Sobotni ranek jest zatem czarujący i kawa, i śniadanie wybornie smakuje. A za oknem magiczne zimowe pejzaże - chwilo trwaj!

Mamy w końcu wymurowany ceglany podest pod schody, nadal na antresolę wchodzimy po drabinie, ale dorobione przez męża trepy są stabilne, luksusowe nawet dla bosych stóp. Antresola nie urządzona i nawet brak mi konceptu, bo poza materacami do spania, koszami, walizkami wiklinowymi i in. tobołkami z ubraniem, nie ma nic, tzn. muszę rozwiązać problem z tymi tobołkami, a jest to temat b. trudny, antresola to skosy i najwyższe miejsce to ok. 150 cm.












Nie jest łatwo zorganizować się na takiej małej powierzchni, nawet wieszak "przedpokojowy" był problemem, ale udało się.



Jakże kwiaty ożywiają wnętrze, prawda?








I kilka reminiscencji zimowych:







Pozdrawiam zaglądających
jo-landa

PS. Nowy blog z sąsiedztwa, zapraszam - http://tworczepole.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. moje klimaty :DDDDD dziękuję :DDDDDD Przytulnie u Ciebie :DDDDD i w sąsiedztwie również :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Anioł z jamnikiem mnie zachwycił:-))) Ale to nic dziwnego, bo uwielbiam prace Agnieszki:-)))
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu, piękne jest to Twoje Siedlisko, a pod skrzydłami uroczego anioła jest również bezpieczne.
    "Zew wiejski" pojawia się często u osób ze wsią w ogóle nie związanych, tak było też i w moim przypadku, nawet babci na wsi nie miałam... a odludzie pokochałam. Pozdrawiam serdecznie, buziaki ślę Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Przefajnisty blog o wspaniałym miejscu. Będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hosala - zapraszam, czuję się zaszczycona ...

    OdpowiedzUsuń