jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

środa, 10 lipca 2013

Tęsknię ...

Chwilowo stoliczne dni.
Stoliczna Doda nie zastąpi mi szalonego Randapa psa ogrodniczki, o którym nie zdążyłam Wam napisać a już go nie ma.
Tęsknię za makami, które tak szybko przekwitają ...






Buziaki
jolanda

18 komentarzy:

  1. Boski piesio. Maki piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewno niedługo zobaczysz kochanego pieska, gorzej z makami :(. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałam, że pieska nie ma, bo nie jesteś na Mazurach, a jego nie ma na zawsze. Straszne, przykro mi bardzo. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. piękne zdjęcia, szkoda randapa :(
    a my tęsknimy za tobą i przekwitamy od nadmiaru roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, ja też tęsknię za Mazurami ale muszę jeszcze posiedzieć w stolicznej "fabryce". Ale już w sierpniu jeziora, jeziora... Zdjęcia jak zwykle śliczne, takie "momenty" życiowe pięknie uchwycone. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piesek śliczny , jakie mądre ma oczy.Też uwielbiam maki tylko szkoda że są tak nietrwałe.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki uroczy psiak :)))))
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to nie ma go już? przecież to szczeniaczek dopiero ... stało się z nim coś?
    Wracaj na Mazury, Jolando, w stolicy gorąco i duszno; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. To my na Mazury, a Ty do smrodku uciekłaś? Albo coś źle zrozumiałam.....Piesulek w moim typie, ale one wszytkie w moim typie.....

    OdpowiedzUsuń
  9. ja do stolicznej dopiero w sierpniu się wybieram na dwa dni najwyżej, no bo kot w domu...ale po co cię tam pognało?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam u Marysi.
    Opłaczcie go i może uda się pamiętać o nim, już bezboleśnie ...
    Maki fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jolando, zajrzałam i będę;)
    Bardzo mi przykro z powodu psiaka, współczuję...
    Piękne maki, nietrwałość jest wpisana w ich urodę.
    Uściski;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tęsknota za Siedliskiem, już Cię nie opuści. Psiaka żal.. buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabójcze imię i przepiękne maki... :))
    Serdeczności nieco wysyłam, tęsknota jest dobra, wzbogaca więzi :D Nawet z psem '_

    OdpowiedzUsuń
  14. Jolando, jak pieknie u Ciebie,dawno tu nie byłam, tak czasu brakuje. Ale myslami jestem zTobą.
    Wigwamy kwiatowe urocze, zastanawiam sie kiedy znajdujesz na to wszystko czas, mnie wciaz go brak?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Jolu, piękne lato w twoich progach.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń