Nie ukwieciły się jeszcze moje wigwamy groszkiem, niestety. Ale miałam okazję zbudować ciut inne i wyobrazić sobie, jak będą wyglądać moje przy warzywniku.
Zupełnie przypadkiem, jak to się mówi na wariackich papierach, trafiłam do Spały by współtworzyć wystawę florystyczną w prezydenckim parku. Bez konkretnego planu i wyobrażenia, taki empatyczny odzew na SOS osoby, której nie da się odmówić. Udało się zwerbować koleżankę Mariolę oraz sąsiadkę mazurską z córką i świeżo poślubionym małżonkiem, by ratować sytuację w organizacji Wianków w Spale.
Silna ekipa, choć jednakowoż zastępcza, była sporo wcześniej od nas i już tworzyła.
Wystawa plenerowa z kwiatami przy 35 st. C z góry skazana na klęskę. Z probówek natychmiast wyparowywała woda, kwiaty przy wzmożonej transpiracji piłyby bez końca ... Większość kompozycji na wystawie mocno słonecznej, fatalnie reagowały peonie, lwie paszcze, róże itp. żelazne, niezawodne goździki.
Ponieważ wianki to impreza rodzinna, postanowiłyśmy wybrać formy pod kątem dzieciaków. Sprawdziły się wigwamy, do których zostawiłyśmy wejścia, dzieciaki chętnie wchodziły do środka, rodzice fotografowali swoje pociechy, pstrykali zdjęcia rodzinne przy wielkim statku z papieru (pamiętacie ?), huśtawce ogrodowej (byli tacy, co zdejmowali kwiaty i huśtali się, o zgrozo, tego nie przewidzieliśmy), na sesję plenerową załapali się też nowożeńcy.
Choć warunki pogodowe były b. trudne dla kwiatów (po upale burza i silne opady deszczu, dobrze, że bez gradobicia) i po pierwszym dniu nie wyglądały najlepiej, i wiem, że nas, florystów mocno to dotyka, niemniej jestem przekonana, że wystawa była b. udana i kompozycje cieszyły się mało, że zainteresowaniem, to służyły wspólnej zabawie. Myślę, że Spała mile będzie wspominać wystawę florystów, do przyszłego roku, bo ma być to impreza cykliczna.
Najbardziej nasza wystawa spodobała się komarom, zleciały się chyba z całej Polski, naprawdę. Mamy piętno Spały na skórze.
http://tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1907734,wianki-spalskie-2013-po-raz-pierwszy-w-spale-odbylo-sie,5869284,id,t,zid.html#galeria
http://www.kulturalnaspala.pl/galeria.html
Silna ekipa, choć jednakowoż zastępcza, była sporo wcześniej od nas i już tworzyła.
Wystawa plenerowa z kwiatami przy 35 st. C z góry skazana na klęskę. Z probówek natychmiast wyparowywała woda, kwiaty przy wzmożonej transpiracji piłyby bez końca ... Większość kompozycji na wystawie mocno słonecznej, fatalnie reagowały peonie, lwie paszcze, róże itp. żelazne, niezawodne goździki.
Ponieważ wianki to impreza rodzinna, postanowiłyśmy wybrać formy pod kątem dzieciaków. Sprawdziły się wigwamy, do których zostawiłyśmy wejścia, dzieciaki chętnie wchodziły do środka, rodzice fotografowali swoje pociechy, pstrykali zdjęcia rodzinne przy wielkim statku z papieru (pamiętacie ?), huśtawce ogrodowej (byli tacy, co zdejmowali kwiaty i huśtali się, o zgrozo, tego nie przewidzieliśmy), na sesję plenerową załapali się też nowożeńcy.
Choć warunki pogodowe były b. trudne dla kwiatów (po upale burza i silne opady deszczu, dobrze, że bez gradobicia) i po pierwszym dniu nie wyglądały najlepiej, i wiem, że nas, florystów mocno to dotyka, niemniej jestem przekonana, że wystawa była b. udana i kompozycje cieszyły się mało, że zainteresowaniem, to służyły wspólnej zabawie. Myślę, że Spała mile będzie wspominać wystawę florystów, do przyszłego roku, bo ma być to impreza cykliczna.
Najbardziej nasza wystawa spodobała się komarom, zleciały się chyba z całej Polski, naprawdę. Mamy piętno Spały na skórze.
http://
http://www.kulturalnaspala.pl/
Nie sposób nie pośpiewać przy okazji http://www.youtube.com/
"Piłem w Spale,
spałem w Pile
i to jak na razie tyle! Heeej, o hej...
Znak szczególny mam na ciele,
nie jest to wytatuowany jeleń!"
I duże słoneczko dla Was:
Do miłego
jolanda