jo-landia

Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.

piątek, 29 marca 2019

Warzywnik 2018




Sezon 2018 był bardzo trudny - gorąco i bardzo sucho, praktycznie bez opadów. 
Generalnie nie podlewam warzyw, poza okresem wschodów po zasianiu, często ogórki w okresie całej wegetacji, bo te lubią wodę i tunel foliowy oczywiście. Ale ostatniego lata bez podlewania ani rusz. Dało się we znaki to latanie z wężem. Wodę czerpaliśmy ze stawu, ale w stawie stan wody nigdy nie był taki niski.

Prognozy na plony nie były optymistyczne, ale okazało się, że nie było tak źle.
Pomidorom suche lato sprzyjało, pięknie rosły w foliaku i koktajlowych w gruncie było zatrzęsienie, wszystkie samosiejki, w kolorowych  odmianach.

samosieja koktajlówki w kobei
w głębi gruntowy tunel fasolowy



Tak prezentował się na wstępie wzrostu tunel z fasoli; z lewej fasola szparagowa tyczna, którą mam od kilku lat i jest fantastyczna. Żółta, bardzo długie strąki, zero włókien nawet jeśli przegapimy deczko zbiór, a jak zapomnimy, to zbierzemy ziarna na zimę - my właśnie zajadaliśmy ostatnio zupę fasolową. Zostawiam ziarna do wysiewu na następny sezon, bo nie wiem skąd mam tę odmianę i nie znam jej nazwy.





strona fasoli kolorowej, też ze swoich nasion
Tunelem fasolowym zafascynowane były nawet dzieciaki, ganiały się w jego ciemnych czeluściach. Mimo, że moi panowie kilkakrotnie tunel podpierali, w końcu prawie się przewrócił. Fasola bardzo się rozrosła, podpory nie były w stanie udźwignąć jej ciężaru. Wzmacniany byle jak tunel nie prezentował się najpiękniej. Niemniej zbiory były należyte.




Po raz pierwszy doczekałam się swoich bakłażanów. Ależ one są piękne !!! Kolor niesamowity i ta błyszcząca skórka !! 

Sadzonki kupiłam u Kasi Bellingham, rosły wspaniale, owocowały cudownie, także polecam - odm. Madonna. Żałowałam, że kupiłam tylko dwie sadzonki, bo nauczyłam się  w końcu przyrządzać oberżynę na różne sposoby, wspaniale smakuje. Rozdawałąm, ale chętnych za wiele nie było, bo okazuje się, że to nie jest popularne warzywo w kuchni. Tak się złożyło, że we wrześniu wyjechaliśmy na urlop do Armenii, a tam oberżyna jest wszechobecna na stole, próbowałam ją w wielu restauracjach w różnych konfiguracjach i się rozkochałam w jej smaku. Ba, nawet zaczęłam się oswajać z kolendrą, bo bakłażan musi być sowicie ją obsypany. Uwielbiam zioła, mam ich całe mnóstwo w ogródku ziołowym, ale ... kolendrę wolę zastąpić natką pietruszki. I tak wolę kolendrę od kminu rzymskiego, no ta przyprawa ewidentnie mi nie pasuje. 
Będzie post kulinarny - tam opiszę, co wyprawiałam z bakłażanami.







Przy okazji - załapała się w kadry kalarepa, odmiana Gigant, serdecznie polecam, rośnie wielka, przy czym nie jest łykowata; wspaniała do przechowywania, w grudniu była jeszcze świetna.
Dopiero na starość nauczyłam się korzystać z tych dóbr, jakie daje nam nasz ogród. Wcześniej myślałam, że kalarepa to tylko do chrupania na surowo (świetna !!), ale że takie pyszne surówki, zupy - nie przypuszczałam.

Cukinia - fajntastyczna w kuchni - placki, ciasta, pasztety ...  co sezon więcej potraw z niej umiem wyczarować.


Ogródek ziołowy:




Mini ogródek ziołowy przy letniej kuchni:



I dużżżżżżżżżżżżżżżżżo majeranku, drugi zbiór to i nie żal na bukiet dla jubilatki.


 Późny zbiór na prowansalskie:


 I bukiet z bazylii:




Tu ciekawostka - B A L S A M K A - ślicznota co? Były dwa owoce (!!!!!), jak dojrzewały, to pękały i nic nie mogę powiedzieć na jej temat co z niej i jaki smak.




 Truskawki, pyszne te małe - odmiana sprzed 9 lat, dziadkowe, owocujące do przymrozków, ale mimo, że odmładzane, nie bardzo chcą się odmłodzić i owocować. Nazwę odmiany dziadek zabrał ze sobą do grobu.


Po raz pierwszy wysiałam PASTERNAK:


Rósł, jak na drożdżach, miał naprawdę dorodny korzeń i okazał się, poza oberżyną, hitem sezonu. Wspaniałe warzywo, czipsy z niego genialne, często zastępował pietruszkę, którą zeżarły najprawdopodobniej rolnice. W tym sezonie MUSI być, obowiązkowo.

Ogród warzywny:







Z ogórkami gruntowymi było kiepsko, ale jakoś trafił się obfity deszcz i na tyle ożyły, że dało się  zrobić sporo przetworów na zimę. Ogórków w tunelu na bieżącą konsumpcję było pod dostatkiem, a latem u nas amatorów warzyw rzesze.

Sezon warzywny 2018 był bardzo udany - piwnica pełna warzyw, ziemniaków (to domena mężowska),buraków itd. oraz półki pełne przetworów.

Kto wytrzymał?

Do następnego wpisu Kochani :)

26 komentarzy:

  1. Ja wytrzymalam i jeszcze mi malo..obejrzalam poprzednie posty i ...i...zachwycam sie i to wszystkim, a zdjecie jakie!!!!ciekawa jestem oberzynowych potraw, bardzo ja lubie i mam jedna taka potrawe, ktora robie i ktora wszystkim bardzo smakuje. I musi miec duzo kolendry i czosnku tez. Kolendre polubilam tak, ze wole ja od pietruszki.
    To Twoje siedlisko jest absolutnie rajskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolendrą już się prawie polubiłyśmy.
      Grażynko - a pracy teraz w ogrodzie, że nie wiadomo w co ręce najpierw włożyć. Później będzie sielsko anielsko, jak się umai i ukwieci wokół.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. piękny warzywniak. Jak patrzy się na Twoje zdjęcia, to zmęczenie mija i aż chce się wyjść do warzywniaka, działać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - no to motywujemy się nawzajem ?
      Serdeczności

      Usuń
  3. Jolu, ja też nie mogę przekonać się do kolendry, śmierdzi mi pluskwiakami:-) wysiałam ją raz, a teraz wysiewa się sama, bo zostawiam ją dla ozdoby i pszczoły ją lubią; nie widzę u Ciebie cząbru, a to bardzo dobra przyprawa do ziemniaków, i serek można tak potraktować; piękne plony, niektóre Twoje pomysły wykorzystam, a zwłaszcza ten fasolowy:-) u nas dla odmiany zeszły rok był dla ogórkowych i pomidorów niekorzystny, codziennie lało tropikalnie, przyszła zaraza i wszystko zgniło, nawet te pod folią; Twoje zdjęcia piękne, malarskie, jak obrazy; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Maryś - dokładnie też tak określiłam jej zapach. Świeże listki trochę mniej śmierdzą. Ale u mnie wszyscy lubią, zatem w ziołowym musi być.
      Mam cząber, teraz wysiewa się sam, generalnie suszę do mieszanki ziół prowansalskich, ale muszę spróbować wg Twoich sugestii - dzięki. Używanie ziół w kuchni to początek mojej nauki.

      Imponuje mi Twoje zacięcie historyczne Marysiu, jam teraz prosta wieśniaczka związana z ziemią, ha, ha, ale lubię do Ciebie zaglądać, inna przyroda na Twoim Pogórzu i zdjęcia zjawiskowe.

      Pod ogród warzywny mamy ładny kawałek ziemi, urodzajny (ale dbamy też o nią bardzo), niemniej od tych ośmiu lat, jak tu jesteśmy, jeszcze ani razu nie miałam takich naprawdę pięknych gruntowych ogórków; zapowiadają się często wspaniale, zaczyna się wysyp i po kilku dniach jest już po ogórkach. Dobrze, że w tunelu na bieżące potrzeby są ładne i naprawdę długo owocują. Plan na obecny sezon mam taki, że wysiewam na Stanisława wszyskie ogóraski, podczas wysypu robię na gwałt przetwory i tyle. Moje wysiewy rozciągnięte w czasie się nie sprawdzają, jak przychodzi zaraza, to wszystkie chorują. Robiłam opryski z sody, czasem z drożdży, ale czy to pomagało, to nie wiem. Ogórków na zimę starczyło, także nie było najgorzej.
      Trochę wysiałam, żeby kilka sadzonek było wczesnych.

      Uściski na Pogórze ślę

      Usuń
  4. Piękny warzywniak i cały ogród:)))ach można się zachwycić:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Twoją pracowitość. Mam ogród warzywny i ozdobny , sieję i sadzę kwiaty dla owadów :) i wiem ile to kosztuje bolących gnatów:)
    Ogród piękny, plony imponujące , też kocham bakłażany i dyniowate, wiem ile trzeba sie nachodzić wokół pomidorów....
    Szczerze i serdecznie podziwiam. Wielkie gratulacje za siedlisko. To wspaniałe, że są tacy jak Wy- którym sie chce
    Ukłony do ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia. Uwielbiam wiejskie ogrody. Już czekam na sezon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Już trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty, której tutaj zawsze nadmiar.

      Usuń
  7. Ja wytrzymałam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Zbiory zacne . Jestem oczarowana tunelem z fasoli ( muszę pokazać mężowi ) i bakłażanami które uwielbiam . Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marysiu, dzięki :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  8. Przepiękne zdjęcia, przepiękne plony. Ale niestety, na zdjęciach wszystko tak lekko i optymistycznie potrafi wyglądać a kosztuje to mnóstwa pracy i wysiłku aby się udało zrobić, wyhodować... ale ile w tym radości, prawda? Gratuluję zbiorów. Nasze plany mocno zmniejszone z powodu braku rąk do pracy to tym bardziej podziwiam i wiem ile to wszystko pracy kosztowało :) Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człek się urobi, że czasem nie zauważa zmierzchu ... Jak dobrze, że jest noc i nie można więcej.
      I rano lecisz i zglądasz, co zrobiłaś, co rośnie, a co czeka w kolejce. I radość cię rozpiera, że coraz ładniej.

      Ja też muszę dbać o wszystko sama, bo dziewczyna, która mi pomagała, ma małe dziecko. Nie ma chętnych do pracy, niestety, a ona była pracowita, sumienna, uczciwa, kiedy potrzebowałam to była.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Masz rację. Nawet wczoraj, przycinaliśmy krzewy, gałązka po gałęzi i jakoś tak... dopiero jak kręgosłup zaczął boleć to poczuło się upływ czasu... potem spojrzenie na tę górę badyli... to tyle się wycięło? :D Człowiek zdziwiony :)

      Usuń
  9. Oczywiście pięknie to wygląda. Piękne aranżacje, stylizacje.. przyznam szczerze, że kiedy 'zasuwam' na mojej wiejskiej posiadłości ;-) to nawet mi do głowy nie przychodzi, by latać z aparatem i to uwieczniać. A już komponować do zdjęć? U mnie to taka siermiężna praca i takież efekty.
    No ale ja WSZYSTKO robię sama, a tu zapewne armia ludzi do pracy, bo jednoosobowo to nie realne, chyba ;-)
    Mój komentarz to także efekt oczywistej zazdrości, że można usykiwać takie efekty ;-) Moja walka z ugorem pochlania tyle energii, że chyba nigdy nie uda mi się uzyskać efektu na wet w 10% procentach zbliżonego do Waszych 'obrazkow'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, tu jest praca, praca i jeszcze raz praca. Czasem ktoś ze znajomych wpada z wizytą, wtedy jest zbawienna przerwa, ha, ha. Nie, no bez przesady, są jakieś odskocznie, nie dajmy się zwariować.
      Remonty grubsze robią oczywiście fachowcy, ale to, co tylko się da, robimy sami. Miałam dziewczynę do ogrodu, ale ma małe dziecko, a innych chętnych do pracy nie ma. Ja jestem tu, na Mazurach, 10 miesięcy na 12, czyli praktycznie na stałe, mąż też coraz więcej tu przebywa, bo w firmie synowie już rządzą. Mamy jeszcze wiele zapału i planów, oby zdrowie dopisało. Cieszą nas efekty pracy,
      Ogród warzywny jest na kawałku wspaniałej gleby, dlatego są efekty w postaci zbiorów, mamy dostęp do obornika, kompostownik i dbamy o tę ziemię, a ona się odwdzięcza.
      U Ciebie też pięknieje, wpadłam popatrzeć.
      Jak będziesz miała więcej czasu by zająć się ugorem, to i on wyda Ci satysfakcjonujące plony, ale nie wszystko naraz.
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Chapeau bas Kochana. Gratuluję Wam zbiorów i pięknego ogrodu. Wiem, ile pracy potrzeba, ale i gleby i pewnie jeszcze tego czegoś, może i szczęścia.
    W poprzednim miejscu miałam spory ogród kuchenny, ale piaszczysta to była kraina. Czasem było nieźle z plonami, czasem gorzej, a pracy zawsze dużo, a ja nie bardzo lubię "grzebanie w ziemi". Wielkie pragnienie jedzenia swojego mobilizowało mnie do wysiłku.
    Tutaj zaś mam skałę. Ogrodu tu nigdy nie było, ale sąsiedzi parę domów dalej udostępnia mi kawałek ziemi i tam będzie warzywnik a przy domu tylko w pojemnikach i skrzyniach coś. Tak się cieszę na tę zieloną "robotę", aż się dziwie sobie.
    Pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owieczko, nie można mieć wszystkiego. Chciałaś wąwozy, okalające góry, no to masz,a ogródek u sąsiadów, no i super. Byłam u Ciebie, obejrzałam zdjęcia - rewelacja, fantastyczne miejsce, już wypiękniało. Ten piaskowiec, cegła, kamień - cudo. Szczęścia życzę i zdrowia

      Usuń
  11. Pytasz jak panuję nad komentarzami w Kurniku??? Ja pytam jak panujesz nad warzywnikiem i resztą??? Piękne wszystko do bólu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię Hana za wielotorowość, podzielność uwagi, balansowanie, opanowanie, inteligencję i błyskotliwość ... kiedyś próbowałam pod jakimś postem przebrnąć przez TO, ale po stokroć gubiłam wątek, nie nadążałam i dałam se spokój.
      Twojej willi Kurioza to my nie przebijemy. Drobna kosmetyka i se mieszkasz, jak panisko. U nas to praca od podstaw.
      Ale widzę wielki potencjał.

      Usuń
  12. nigdy nie widziałam tak na bogato warzywnika, ani u żadnej cioci, ani u babci, jak w rosyjskiej bajce po prostu:D! :*! aś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanowiła mnie ta rosyjska bajka, hmmm.
      Dziękuję bardzo :)

      Usuń
  13. Przepiękny ogród, skąd Państwo czerpią inspiracje?

    OdpowiedzUsuń