Witam po przerwie.
Kontynuacja kroniki siedliska musi być.
Skrótowo, bardzo skrótowo, bo inaczej nie nadrobię zaległości.
Wszystko na opak, bo najpierw wyremontowaliśmy i urządziliśmy dół starej chaty, a dopiero w ub. sezonie wzięliśmy się za rozsypujący się dach.
Mieliśmy farta, prace trwały długo, ale pogoda bezdeszczowa; ostatnie lato było wyjątkowo gorące i bardzo suche, co sprzyjało chyba tylko wymianie dachu.
Czas odpoczynku od remontów:
Stan góry chaty teraz wiosną:
Jeszcze wiele przed nami.
Pozdrawiam serdecznie tych, co tu jeszcze zaglądają.
PS. A żeby nie straszyć "starymi" widokami, kilka aktualności z mazurskiego ogrodu budzącego się do życia.
Miło Cię widzieć Jolando! Pracowicie u Was jak zawsze. Wszystkiego dobrego w tym roku i udanego dalszego ciągu remontu! Budzący się ogród mazurski zapowiada wybuch wiosny.
OdpowiedzUsuńPozazdrościliśmy Wam i tez będziemy mieć remont. Chyba dozgonny jednakże. Cztery budynki nie tknięte od wojny.
Serdecznie pozdrawiam
U nas też remont dozgonny.
UsuńJak te Wasze przedwojenne budynki solidne, to mogą poczekać jeszcze ciut.
Nasze siedliskowe zabudowania uratowaliśmy w ostatnim momencie. Po tych kilku latach i sił mamy zdecydowanie mniej. Niemniej przychodzi wiosna i człek jakiejś energii dostaje, no i super.
Wszystkiego dobrego
Witaj Jolando po przerwie . Cieszę się , że będzie ciąg dalszy siedliska . Jak patrzę na zdjęcia chaty to przypomina się nam nasz remont - zwłaszcza zdjęcia na strychu . Miłego dmia.
OdpowiedzUsuńKażdy musiał zaliczyć jakiś mniejszy i większy remont w swoim życiu, ha, ha.
UsuńRaźniej mi.
Miłego wieczoru
Remonty lubią niektórych ludzi:-)
OdpowiedzUsuńUdanych inwestycji dla Ciebie i Owieczki, pozdrawiam serdecznie.
Oj witaj Maryś.
UsuńDziękujemy, może przeżyjemy :)
Oj, góra nas jeszcze czeka, i trochę jeszcze poczeka
OdpowiedzUsuńTeraz kiedy widzę takie zdjęcia jak Twoje, zupełnie inaczej na nie patrzę. Już wiem ile to pracy, kosztów, bałaganu
Klub Notorycznie Remontujących?
UsuńNa szczęście my mieszkamy sobie w Domku Ogrodnika i nie ma bezpośredniego bałąganu.
Ale przy zmianie dachu kurz był niemożliwy, rabaty przy domu zmasakrowane.
Pozdrawiam sąsiadkę z Warmii
Pracy mnóstwo i wydatków ale efekt widać i wydaje mi się, że bliżej końca niż początku :) A wiosna śliczna, rekompensuje trud pracy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Miło było poczytać. fajnie że zajrzałaś :)
Podziwiam i doceniam odwagę. Mnie jej zabrakło.
OdpowiedzUsuńMiło, że jesteś znowu :). Podziwiam Was za pracę przy swoim domu. Jeszcze tylko troszeczkę, w porównaniu z tym co zrobiliście, i dom będzie całkowicie wykończony. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńBędę kibicować, Jolando!
OdpowiedzUsuńWidać, że się dzieje :-) Powodzenia :-)
OdpowiedzUsuń