Odkąd powstałą wyspa w letniej kuchni, ze zlewem, ciepłą wodą i wszelkimi wygodami, życie siedliskowe przeniosło się całkowicie do "bawialni". Letnia kuchnia podbiła moje serce. Jeszcze w październiku robiłam w niej przetwory, choć wieczory już były naprawdę chłodne. Jeszcze nie do końca dopieszczona, ale fantastyczna, bo przestronna, praktyczna, nie trzeba latać z mopem i ściereczką do przecierania śladów po pomidorach, buraczkach, bitej śmietanie itp. Gotowanie na "żywym ogniu", wędzenie, wypieki w piecu chlebowym - to jeszcze eksperymenty, ale smaki niepowtarzalne. Pod ręką mam dodatkowo
kuchnię elektryczną, też starą, ale świetnie piecze. Głównie to mój mąż obsługuje wędzarnię, piec, grilla i kuchnię na drewno; on smaży ryby (z naszego stawu), pilnuje pieca podczas pieczenia pizzy, chleba czy potraw jednogrankowych. Zapachy unoszą się po okolicy, głównie za sprawą świeżych warzyw z ogrodu, które są niesamowicie aromatyczne i bardzo smaczne.
Zaczęła nas pasjonować sztuka kulinarna. Otworzyłam się na nowości, wcześniej moja kuchnia zdominowana była potrawami tradycyjnymi.
Ale odnośnie pichcenia przygotuję osobny post.
Tymczasem tyle.
Następny post może o ogrodzie i trudnym lecie 2018?
No, dobra - umarłam dwukrotnie!! Raz od zachwytu, drugi od zazdrości ! Serdeczności ślę mimo to :)))) i wszelkich dobroci, nie tylko kulinarnych życzę :)))!
OdpowiedzUsuńBarbara
Dziękuję serdecznie Basiu :))))
Usuńbardzo dziękuję za post. Taka moc inspiracji! Cudowne. Życzę samych sukcesów, dzięki takiej pasji są blisko. To widać na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ala
Alis kochana - 8 lat pracy, ale naprawdę przyjemnej, choć często ciężkiej. Sle dajemy radę.
UsuńCieszę się, że spełniło się Twoje marzenie i masz co chciałaś :)
OdpowiedzUsuńno i zakochałam się w Waszej letniej kuchni :-)
OdpowiedzUsuńWy to powinniście się do nas wybrać sąsiedzi :) Zapraszamy serdecznie
UsuńJa jak Barbara, ale umarłam trzy razy. Trzeci raz z tęsknoty za moją letnia kuchnią w Dolinie i piecem chlebowym. Takiej kuchni i pieców, wędzarni już tu mieć nie będę. Niebiańskiego życia i kulinarnych rozkoszy Wam życzę!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, dobrze nam tutaj, bardzo.
UsuńCo do pieca i wędzarni, dopiero uczymy się wszystkiego, ale sprawia nam to wielką frajdę.
Ale jakbyś była na Mazurach to zapraszamy, może podzielisz się swoimi doświadczeniami, chętnie posłuchamy.
Pozdrawiam serdecznie
Witam.Jedyne słowo które pasuje po obejrzeniu zdjęć to PIĘKNIE.Jest tylko jedno ale ,(broń Boże nie krytykuje)bateria zlewozmywakowa pasowałaby stara mosiężna(to tylko moja uwaga).Pozdrawiam gorąco Piotr z Roztocza.
OdpowiedzUsuńPiotr masz absolutnie rację z tą baterią. Ale to jest cała historia ze zlewem i tą baterią, jak zresztą i innymi przedmiotami, sprzętem, meblami na naszym siedlisku. Będzie zmieniona ofkors, tym bardziej, że mój mąż jest fanem starych pojazdów, lamp i baterii. W starej chacie mamy naprawdę stare i piękne baterie.
Usuńhttp://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2014/06/stara-chata-azienka-i-toskanski-kacik-w.html
http://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2015/06/kuchnia-z-jadalnia-stara-chata.html
Pozdrawiam Roztocze, jest cudne :)))
Wspaniałe aranżacje. Piotr ma rację - ta bateria aż kłuje w oczy w tym wnętrzu, bo wszystko inne bardzo spójne stylistycznie. Piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńKrysiu - dziękujemy, bateria do wymiany.
UsuńPozdrawiam
Ale świetne miejsce, nie dziwię się, że spędzacie w letniej kuchni dużo czasu. I jaka ładna z zewnątrz, połączenie kuchni z werandą. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTaka letnia kuchnia, to zupełnie inna bajka niż w domu. Brak sterylności i w ogóle diametralnie inaczej się w niej kucharzy. Nie myślałam, że tak mi przypasi.
UsuńPozdrawiam perfekcyjną Panią Ogrodniczkę perfekcyjnego ogrodu, której wpisy na blogu to źródło SOLIDNEJ wiedzy i wielkiej inspiracji, przygotowywane z niezwykłą starannością, chylę czoła :)
Bajka, choc wiem, ze okupiona ciezka praca. Napatrzec sie nie moge.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :)))
UsuńŚwietna!
OdpowiedzUsuńKuchnia,jak i cale Wasze siedlisko imponujaca!
OdpowiedzUsuńGratuluje
A jak rozwiazujecie problem z dzikimi stworzeniami duzymi i malymi??? Czu nie doskwieraja Wam komary? Czy w nocy w kuchni nie buszuja, bo ja wiem: kuny, lisy, inne tego typu zwierzeta?
?
Tereska
Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń