Uroczysko nr 2 już pokazywałam, ale nie ma na nie czasu, by coś podziałać.
Dzieje się samoistnie. Zupełnie jak z rabatką jednorocznych, która obsiewa się sama.
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam.
Pięknego weekendu.
jolanda
Dzieje się samoistnie. Zupełnie jak z rabatką jednorocznych, która obsiewa się sama.
Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam.
Pięknego weekendu.
jolanda
Widzę, że walka z pokrzywami wygrana :-)
OdpowiedzUsuńJest super!
No nie, mąż kosi podkaszarką, a że tojeść odstaje od ziemi ok. 5 cm, jest OK. Pokrzywy są koszone, póki co, bo walczyć pewnie z nimi będę dopiero następnej wiosny.
UsuńZresztą nie mamy koncepcji co za kącik tam poczynić.
Buziole.
Wdzięczna to roślinka, ale niepostrzeżenie potrafi opanować spory teren; w zeszłym roku za bardzo nie zaglądałam na taras ziołowy, a na wiosnę odkryłam całą plątaninę na kamieniach, więc troszkę ją przetrzebiłam; lubię takie naturalne uroczyska, z omszonymi drzewami, a krasnoludy tam nie mieszkają? pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarysiu - a niechaj opanowuje uroczysko, nawet z przynaległościami, bo jest niczym wyspa na oceanie (czyt. łąka).
UsuńNo wiesz, też podejrzewam, że tam mieszkają :)
Pozdrawiam serdecznie
Piekne te drzewa. Niezwykle..Tak naprawde, to pieknie sie dzieje. Samo. Usciski.
OdpowiedzUsuńTojeść i ja przywlokłam, na skalniaki, ale je zarosła, wywaliłam pod płot, tam może się panoszyć, to nawet dobrze,bo pod sosnami nic innego rosnąc nie chce.
OdpowiedzUsuńNad swoją tojeścią też nie mogę zapanować- że zarosła przedogródek to jej wybaczam, nie muszę przynajmniej plewić, a krzewom raczej nie przeszkadza, ale opanowuje również chodnik i drogę przed chałupą :) U Ciebie za to ma pole do popisu i pięknie wygląda wśród starych drzew.
OdpowiedzUsuńOstrożnie, ostrożnie! Tam są wejścia do domków skrzacików, widzę je wyraźnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie naturalne ogrodki, u mnie w Andach ich troche jest, troche je kontroluje, by wydobyc ich piekno..pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...przepiękne klimaty. Cieszy mnie każdy kawałek takiej dzikości. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńtojeść...podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wraz z Tobą, cudowne! Buziaki :--)))
OdpowiedzUsuńWalka z pokrzywami nie kończy się nigdy... Uroczyska są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
Miło popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńW uroczysku tojeść może sobie poszaleć. Ja ze swoją walczę od lat, niedługo pewnie wygram :-).
OdpowiedzUsuńMnie się podobają takie naturalne uroczyska . Sama mam w ogrodzie i brak mi odwagi coś w nich zmienić :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńN cudne to uroczysko i nie wiem co ty chciałabyś tu działać... pięknie się samo rządzi... Cudnie... Moje "uroczyska" się zachaszczają, a u ciebie tętnią uroczym życiem...
OdpowiedzUsuńPiękne uroczysko!:) Zachwyciła mnie też Twoja "dzika" rabata z chwastów - absolutnie zachwycająca:):) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się cieszę że do Ciebie trafiłam. Cudowne to miejsce. Dziś już rozpoczęłam wędrówkę po Twoim blogu od pierwszego posta. Myślę, że zostanę tu na długo....
OdpowiedzUsuń