jo-landia
Odgruzowujemy je powolutku, głaszczemy każdą cegłę, kamień, z namaszczeniem podchodzimy do nadgryzionej
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.
zębem czasu deski, belki czy okucia.
Nie jest naszym zamiarem stworzenie skansenu, ale marzymy o stworzeniu własnego, niepowtarzalnego miejsca,
gdzie chętnie będzie wpadać nasza dzieciarnia z wnukami, nasi przyjaciele.
Gdzie przydomowy warzywniak roztaczać będzie zapach ziół i kopru, gdzie dzieciaki będą mogły biegać na bosaka
(a uwielbiają !) i zrywać owoce prosto z sadu;
gdzie wiejski ogród będzie przypominał moje dzieciństwo z Podlasia, w którym nie zabraknie malwy, niezapominajki,
smagliczki, floksów, goździków brodatych, etc.
Będę zbierała grzyby, robiła przetwory, nalewki, ... a w międzyczasie dekoracje ślubno-weselne, bo bez tego jednak
nie potrafiłabym żyć.
...sweet psiak...
OdpowiedzUsuńBoski piesio. Maki piękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewno niedługo zobaczysz kochanego pieska, gorzej z makami :(. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że pieska nie ma, bo nie jesteś na Mazurach, a jego nie ma na zawsze. Straszne, przykro mi bardzo. Pozdrawiam.
Usuńpiękne zdjęcia, szkoda randapa :(
OdpowiedzUsuńa my tęsknimy za tobą i przekwitamy od nadmiaru roboty ;)
Witaj, ja też tęsknię za Mazurami ale muszę jeszcze posiedzieć w stolicznej "fabryce". Ale już w sierpniu jeziora, jeziora... Zdjęcia jak zwykle śliczne, takie "momenty" życiowe pięknie uchwycone. Buziaki.
OdpowiedzUsuńPiesek śliczny , jakie mądre ma oczy.Też uwielbiam maki tylko szkoda że są tak nietrwałe.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJaki uroczy psiak :)))))
OdpowiedzUsuńusciski
Jak to nie ma go już? przecież to szczeniaczek dopiero ... stało się z nim coś?
OdpowiedzUsuńWracaj na Mazury, Jolando, w stolicy gorąco i duszno; pozdrawiam.
To my na Mazury, a Ty do smrodku uciekłaś? Albo coś źle zrozumiałam.....Piesulek w moim typie, ale one wszytkie w moim typie.....
OdpowiedzUsuńja do stolicznej dopiero w sierpniu się wybieram na dwa dni najwyżej, no bo kot w domu...ale po co cię tam pognało?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam u Marysi.
OdpowiedzUsuńOpłaczcie go i może uda się pamiętać o nim, już bezboleśnie ...
Maki fantastyczne!
Jolando, zajrzałam i będę;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu psiaka, współczuję...
Piękne maki, nietrwałość jest wpisana w ich urodę.
Uściski;)
Tęsknota za Siedliskiem, już Cię nie opuści. Psiaka żal.. buziaki!
OdpowiedzUsuńPiesek smutny a maki urocze!
OdpowiedzUsuńZabójcze imię i przepiękne maki... :))
OdpowiedzUsuńSerdeczności nieco wysyłam, tęsknota jest dobra, wzbogaca więzi :D Nawet z psem '_
Jolando, jak pieknie u Ciebie,dawno tu nie byłam, tak czasu brakuje. Ale myslami jestem zTobą.
OdpowiedzUsuńWigwamy kwiatowe urocze, zastanawiam sie kiedy znajdujesz na to wszystko czas, mnie wciaz go brak?
Pozdrawiam serdecznie
Witaj Jolu, piękne lato w twoich progach.
OdpowiedzUsuńUściski